3

21 4 0
                                    

-I jak pierwszy dzień pracy z nowym kolegą? - blondyn usłyszał, gdy tylko przekroczył próg mieszkania. Spodziewał się tego pytania od swojego współlokatora. Jednego z trzech. 

-Super - powiedział podirytowany Jisung. Zawiódł się na sobie tego dnia. Myślał, że rozpoczęcie relacji ze starszym producentem pójdzie łatwiej.

-Co jest Ji? - zapytał się wysoki brunet z farbowaną grzywką na blond stając w korytarzu, gdzie Han zdejmował buty - Wywaliłeś się na środku korytarza, czy może wylałeś kawę na kogoś? Czekaj! Zgadnę! Rozwaliłeś mu słuchawki?!

-Bardzo śmieszne Min. - mruknął Jisung prostując się - Po prostu Changbin mnie chyba nie lubi

-Skąd wiesz? A poza tym chyba to nie napewno

-Tak? Czy ignorowanie mnie, kazanie abym się zamknął oraz totalna olewka z jego strony jest oznaką super znajomości? Nie sądzę... A ja nawet się dzisiaj nie potknąłem! - powiedział, a młodszy wyczuł w głosie blondyna smutek. Znał go dobrze, aż za dobrze, aby nie zauważyć, że niższego zżera poczucie winy i smutek

-Ji to nie twoja wina - mówiąc to Kim poszedł za blondynem do salonu, gdzie starszy rzucił się z rezygnacją na kanapę - Do ciebie trzeba się przekonać. Sam przecież wiesz jak nasza relacja wyglądała na początku

-No niby tak... Ale my byliśmy na siebie skazani przez to, że mieliśmy wspólnych przyjaciół, a ja i Seo...

-Ji spokojnie... napewno jeszcze go do siebie przekonasz. A skoro masz zły humor to ogłaszam wieczór filmowy. Ja pójdę włączyć coś i po przekąski, a ty idź po tamtych lamusów

Blondyn kiwną głową do bruneta. Po wyjściu z salonu stanął przed drzwiami, gdzie pokój mieli Kim i Yang. Bez pukania przekroczył próg gdzie zastał najmłodszego przyjaciela. Niebieskowłosy siedział przy biurku otoczony książkami, a na jego nosie spoczywały okulary. Tylko on z ich paczki jeszcze się uczył, a bardziej już kończył szkołę. Przed sobą miał tylko końcowe egzaminy, do których sumiennie się przygotowywał. A przynajmniej starał się, ponieważ jego przyjaciele umieli skutecznie odciągać najmłodszego od nauki co robił również jego chłopak.

-Te kujon - powiedział blondyn czym zwrócił na siebie uwagę młodszego - Maraton filmowy. Za pięć minut w salonie. Nie przyjmuje odmowy - powiedział nie dając dojść do głosu młodszemu. Po swoich słowach opuścił szybko pomieszczenie zostawiając przyjaciela by ogarnął się na ich wieczór.

Następnie skierował się do pokoju naprzeciwko. Był to jego pokój, który dzielił z trzecim i ostatnim, przyjacielem. Drobnym Australijczykiem o piegowatej twarzy. Znał się z nim najdłużej i dzięki jego towarzyskiej duszy stworzyli czteroosobową paczkę najlepszych przyjaciół. Po wejściu do pomieszczenia ujrzał typowy dla siebie widok. Jego brat od innej matki jak zwykle grał na komputerze. Jisung zastanawiał się jakim cudem Lee potrafi wydać połowę swojej i tak niewielkiej wypłaty na gry. On wolał zbierać na coraz to nowsze instrumenty i sprzęt muzyczny, by móc się rozwijać. A brunet kupował wciąż to nowe gry i dodatki do swojego kącika gier.

-Lix - powiedział normalnym tonem, ale gdy został zignorowany sięgnął po zeszyt, który leżał na półce obok drzwi, aby następnie rzucić przedmiotem w głowę przyjaciela. Rzut okazał się celny

-Co do...! O! Jiji! Jak pierwszy dzień pracy z Changbinem?

-Chodź na maraton filmowy - powiedział blondyn omijając pytanie młodszego stojąc oparty o framugę drzwi

-Aż tak źle? - zapytał się brunet wstając z krzesła. Gdy nie dostał odpowiedzi słownej od niższego kontynuował - Nie gadaj! Ten gbur nie wie co traci!

-Przestań Lix. Nie chce o nim myśleć.

-Zrozumiałe - odpowiedział szybko piegowaty - To co będziemy dzisiaj oglądać? - zapytał się, gdy wstał z kreślą kierując się razem z Hanem do salonu

-Nie wiem, Min wybierał

-Kurde noo... - jęknął płaczliwie Lee - Czyli jakaś stara produkcja lub wyciskacz łez

-To co? Wolisz, żebym ja wybierał?

-O nie! Przyjaźnimy się prawie całe życie, a ja dalej nie rozumiem jak można oglądać horrory

-Ja nie rozumiem jak można się ich bać - zaśmiał się blondyn tym samym wywołując chichot u młodszego.

Gdy całą czwórką znaleźli się na kanapie w salonie pod kocem zaczął się ich maraton filmowy. Każdy wydawał się być zainteresowany wyborem Seungmina. Wszyscy oprócz Jisunga. Ten nie mógł się skupić na filmie, ciągle myśląc o dzisiejszej sytuacji z pracy. Miał ogromną nadzieję na poprawę relacji ze swoim współpracownikiem.

ZASADA nr 5 || binsungWhere stories live. Discover now