sweet dreams

211 20 14
                                    

WSTĘP

Okej a więc, dzisiaj kolejny rozdział. Bardzo dziekuje osobom które zaglosowaly na poprzednie części, cenie to bardzo i mam nadzieję że spodobają sie wam nastepne rozdziały ..  nie będę przedłużać. Życzę milego czytania!
--------------

S C A R A M O U C H E

*Wcześniej*

—Ej jak coś to ja wracam do szkoły, zostalo 10 minut ,a zaraz kartkówka z niemieckiego u tego Diluca czy jak mu tam i nic nie czaje.-rzekłem

—spoko , my umiemy także idź sie poucz scara.-powiedział za wszystkich Cyno

Ominąłem wejście główne i chciałem wejść tylnym , bo ani trochę nie chciało mi sie uczyć. Wiedzialem, że i tak dostanę szmatę więc nie robilo mi to różnicy. To co zobaczyłem omal nie wypalilo mi oczu. Ta trójka znęcała sie nad moim przyjacielem. Wkurwiłem sie i to ostro i co nieco tam im powiedzialem. Oczywiscie, rudy i laluś spierdolili a ta dziewczyna stała bliska płaczu bezradnie. Co ja poradzę - należy jej sie mimo tego że mi jej żal. Chujowo ją zycie potraktowało co nie zmienia faktu ,że nie ma prawa sie nad kimkolwiek znęcać.
Nie żałowałem ani troche tego co powiedzialem. Te trzy debile,  jedyne co potrafią to pokazać jak są tak naprawdę słabi. Poszedłem z Tighnarim do łazienki i obmył swoj policzek z krwi , którą spowodowała blondwłosa swoimi pazurami. Cholernie żałowałem tego , że się z nimi "przyjaźniłem". Czuję sie winny, bo odkąd odszedłem z ich grupy to każdy ma problemy.. a ja generalnie mam duże poczucie winy mimo tego, że tego nie widać od razu po mnie. W środku jestem bardzo miękką i troskliwą osobą ale nie umiem okazać swojego prawdziwego ja dla innych osób niż Collei , Cyno , Tighnari i oczywiście Kazuha. Naprawdę cenię ich sobie bardzo, bo pomagają mi jak mogą. Z resztą nie ukrywając ja im też.

T I G H N A R I

*time skip*

Po skończonych lekcjach postanowiłem się udać na spacer z Cyno. Zaproponował mi , a ja nie potrafię mu odmówić, pomijając że jest to przyjemnością mi z nim spędzać czas. Uwielbiam , a wręcz kocham jego towarzystwo. Jest ono bardzo komfortowe.. jeśli już mam być bardzo szczery. Przechadzaliśmy się po lesie nieopodal szkoły a ja patrzyłem na rośliny, które rosły na ziemii. Niektóre były śliczne, niektóre troche mniej ale jednak nadal super. Poczułem coś ciepłego na mojej ręce , ale nie byłem zdziwiony. Była to ręka chłopaka. Chodzę tak z Cyno często na spacerach ,lecz to tylko okazywanie jak bardzo sie troszczymy o siebie jako przyjaciele. Pomiędzy nami była cisza, ale przyjemna a nie taka niezręczna. Rozglądałem się i wypatrywałem coraz to nowszych kwiatów, grzybów itp. Chciałem jak najwięcej zapamiętać, ponieważ miałem chęci aby coś narysować po szkole w swoim szkicowniku. Dalej szedłem z Cyno za rękę , ale białowłosy stanął przede mną i narazie rozluźnił uścisk.

—Tighnari, musimy porozmawiać.- wypowiedział to zdanie dosyć poważnie przez co zaczynałem się bać, że to coś złego.

—Odkąd zaczęła się lekcja niemieckiego nie powiedziałeś mi co się stało na przerwie.-ciągnął dalej swoją wypowiedź a ja na niego patrzyłem bardzo pusto,aczkolwiek też z nutką bojaźni w moich źrenicach.

— Proszę , powiedz bo martwię sie i chcę wiedzieć co się stało bo mi zależy na serio.- rzekł białowłosy

—Po prostu.. Childe , Signora i Dottore- po usłyszeniu tych imion cyno zmarszczył brwi i widać było jak złość w nim rosła.—Zaczepili mnie , nawet nie wiem po co. Zacząłem się bronić. Jak chcialem odejsc to miałem spotkanie z ziemią ,a z dalszym ciągiem było coraz gorzej.-powiedziałem po czym pokazałem na swój policzek. —Dobrze że Scara przyszedł w porę , bo bym chyba wylądował w szpitalu. - mówiłem to zdanie z dreszczami , bo ja po prostu za dużo myślę. Miałem taki wir w głowie , że trudno było mi w ogóle kontaktować. Cyno patrzył na mnie troskliwie , a ja nawet nie wiedziałem kiedy mi zaczęły płynąć łzy z oczu jak strumienie. Chłopak mnie przytulił mocno po czym otarł mi z policzka słoną wodę płynącą z moich oczu.

• 𝗦𝗛𝗜𝗡𝗜𝗡𝗚 𝗦𝗧𝗔𝗥𝗦. | 𝗖𝘆𝗻𝗼𝗻𝗮𝗿𝗶Where stories live. Discover now