Lekcje minęły bardzo szybko, chyba dlatego że cały czas w głowie miałam tego chłopaka i co będzie ode mnie chciał. Do domu wróciłam z dziadkiem, Valerio chyba wrócił wcześniej z jakimś kolegą. Gdy przyjechałam od razu poszłam do pokoju aby rzucić się na łóżko i móc w końcu odpocząć, ale nie było mi dane długo bo chwilę potem Valerio trzasnął drzwiami i stanął nade mną.
-O co ci znowu chodzi !?- z irytowana całą sytuacją nie zniosłabym jeszcze jego
-Jesteś niemożliwa...Jesteś dopiero dwa dni w szkole a ty już jesteś dłużna JEMU!- wykrzyczał jakbym popełniła jakąś zbrodnie
-To nie moja wina że jest tam gdzie ja!- Odpowiedziałam mu jak zwykle takim samym tonem
-To patrz gdzie chodzisz... Ta szkoła to nie bajka nawet jeśli tak wygląda!
-To ty się z nim zadajesz!- Kiedy to powiedziałam umilkł - 참을 수 없어 이 바보 (,,Nie wytrzymam z tym idiotą'')
-Nie wiem co powiedziałaś, ale to nie jest tak jak myślisz- powiedział już nie krzycząc - Kiedyś się dowiesz jaki jest naprawdę- Wziął rzeczy i wyszedł. Wyjrzałam przez okno bo wiedziałam że wychodzi na dwór. Pod dom przyjechało jakieś BMW , a w nim siedział Alfie Coleman, naprawdę nie wiedziałam o co chodzi pomiędzy tą dwójką skoro on taki zły jest to dlaczego mój kuzyn się z nim zadaje.
Minął już tydzień od mojego pierwszego dnia w szkole , przestałam już myśleć o tej sprawie z instagramem i tym chłopakiem, uznałam że pewnie robił sobie żarty i nic nie będzie ode mnie chciał. Bardzo zbliżyłam się z dziewczynami a najbardziej chyba z Ha-Ri ... Zaczęłam nawet dobrze dogadywać się z moim jakże wspaniałym kuzynem. Poznałam już trochę innych osób z szkoły. Dziś miałam pojechać do szkoły z Valerio bo jego samochód wrócił z naprawy. Nawet nie myślałam o tym czy ma prawojazdy wcześniej, ale okazało się że ma nawet swój samochód. Kiedy dojechaliśmy do szkoły, ustaliliśmy szybko o której godzinie spotkamy się przy samochodzie. W szkole na początku spotkałam jak zwykle Audrey i razem poszłyśmy do sali gdzie zwykle czekała już Isa, ale dzisiaj jej nie było. Isabela napisała do niej z pytaniem dlaczego jej nie ma a ja w tym czasie dostałam inną wiadomość na ,,instagramie''
@alfiecoleman-Spotkajmy się na boisku na 5 lekcji
Nie miałam pojęcia co o tym myśleć. Znałam opinię szkoły na jego temat, dlatego chyba bałam się odmówi, więc po chwili namysłu odpisałam ,, W porządku ''. Nie powiedziałam o tym Audrey, bo uznałam że nie jest to konieczne. Jak tylko odłożyłam telefon zapytałam się przyjaciółki dlaczego nie ma Isabeli w szkole.
Z każdym dzwonkiem zbliżał się moment spotkania z chłopakiem, którego nie chciałam już więcej widzieć , niestety mój plan się nie powiódł po drugim nie planowanym zderzeniu z chłopakiem. Czas mijał szybko kiedy nadszedł czas na spotkanie, nie maiłam pojęcia czego mam się spodziewać, ale nie okazując po sobie moich zmartwień szłam w kierunku boiska. Gdy tam doszłam nie zobaczyłam ani jego, ani żadnego z jego znajomych. Pomyślałam sobie że jest możliwość że robił sobie tylko żarty, trochę mi ulżyło na tą myśl bo naprawdę nie maiłam ochoty zmierzyć z nim się twarzą w twarz.
Minęło 15 minut i postanowiłam wrócić do szkoły, ale kiedy chciałam pójść w tamtą stronę poczułam jak ktoś łapie mnie za ramię. Od razu poczułam ten dotyk... tak samo złapał mnie gdy pierwszy raz na niego wpadłam. Odwróciłam się powoli i spojrzałam na chłopaka.
- Sorry, że musiałaś czekać- Powiedział, i chwilę zastanawiałam się nad wypowiedzianymi przez jego słowami... ,,Alfie Coleman powiedział SORRY!?''
- I tak dopiero przyszłam - Nie chciałam dać mu satysfakcji z tego że musiałam czekać
- AHA?!... To ja cię tu przepraszam a ty i tak miałaś zamiar mnie spławić? - oburzonym tonem odpowiedział. Nie miałam pewności czy mówił to z sarkazmem czy nie, ale coraz bardziej żałowałam że w ogóle tu przyszłam.
- Nie o to chodziło... Pani zatrzymała mnie w sali... Chciała ze mną porozmawiać - Próbowałam naprawić to co powiedziałam wcześniej, bo czułam że pogorszyłam tylko sytuację w jakiej się znajdowałam.
- Dobra, nie obchodzi mnie to... Mówiłem ci ostatnio że jesteś mi winna przysługę- Kiedy to powiedział moje serce zaczęło szybciej bić bo nie miałam pojęcia co on mógł ode mnie chcieć.
- Jaką? - Zapytałam niepewnie
- Muszę zrobić prezentację jaką, żebym mógł przejść do kolejnej klasy ale ja na tym się w ogóle nie znam, więc zrobisz to ty - Pokazał na mnie palcem. W głębi duszy byłam szczęśliwa że chodzi tylko o jakąś głupią prezentację, ale zastanawiałam się czy po prostu odmówić pomocy ( o ile można to było tak nazwać) przecież nie zrobiłam nic złego!!
- Dobra... Prześlij mi wszystkie informacje i dane to zrobię to- W głębi serca chciałam mu odmówić ale mój rozsądek podpowiadał że lepiej po prostu zrobić t ą głupią prezentację i mieć tego idiotę z głowy.
- Nie mam jak ci tego wysłać... O której kończysz lekcje... Pojedziesz ze mną do mnie dam ci wszystko a później cię odwiozę do domu - Jak gdyby nigdy nic powiedział. Naprawdę nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. Za nic nie ufałam mu, a już na pewno nie do takiego stopnia żebym wsiadła do jego drogiego samochodu.
1 godzina później...
,, Jestem najgłupszą osobą na świecie ''powtarzałam sobie cały czas to w głowie kiedy siedziałam w czarnej BMW Alfie'go Coleman'a. Jechałam z nim do jego domu po to abym mogła wziąć jakąś głupią kartkę z informacjami do prezentacji którą miałam zrobić dla NIEGO. Kiedy dojechaliśmy na miejsce, moim oczom ukazała się wielka willa, chłopak zawołał mnie do środka ruchem ręki ale ja pokręciłam głową.
- Idź szybko po te rzeczy i dowieź mnie do domu - Chłopak się uśmiechnął ( nawet nie wiedziałam że uśmiech może sprawić żebym miała ciarki na ciele) Szatyn poszedł do środka a ja zaczekałam na niego w samochodzie. Dopiero po 15 minutach wyszedł z domu z teczką papierów, które po chwili dał mi.
- Tam masz wszystko co będzie ci potrzebne- Odpalił samochód i skierował się w stronę domu moich dziadków...
YOU ARE READING
,, All Mine " (PL)
Random15-nasto letnia Sae-Byeok przeprowadza się z Korei do Hiszpani gdyz jej ojciec dostał tam pracę. Idzie tam do prywatnej szkoły gdzie poznaje kilka osób które zmieniają jej życie ale nie tak bardzo jak ,,on". Od początku wszyscy ją ostrzegają aby nie...