prologue

3 2 0
                                    


Eliza Margot

,,Życie jest tylko przechodnim półcieniem,
Nędznym aktorem, który swą rolę
Przez parę godzin wygrawszy na scenie
W nicość przepada - powieścią idioty,
Głośną, wrzaskliwą, a nic nie znaczącą."

Ariadna Laurent

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Ariadna Laurent

,,Lepiej kochać, a potem płakać. Następna bzdura. Wierzcie mi, wcale nie lepiej. Nie pokazujcie mi raju, żeby potem go spalić."

~~~

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

~~~

Głęboki wdech i wydech. Jak zawsze w pełni skupiona, jakby w aktorskim transie. Ostatni monolog. Sekunda ciszy. I gromki aplauz. Cała widownia stała, wpatrzona w nią, jak w najjaśniejszą gwiazdę na nieboskłonie. Tylko że to wcale nie jest słońce. Chyba rozumiałam ich zachwyt, choć trudno było mi to przyznać. Będę miała jednak całkiem sporo czasu, żeby docenić jej grę albo jeszcze bardziej ją znienawidzić. Wszyscy aktorzy wychodzą na scenę i teatralnie kłaniają się trzy razy. Można zauważyć zadziorny uśmieszek na jej twarzy. Nie do końca jednak wiadomo, czy jest zadowolona, czy raczej nie. W relacjach z aktorami skomplikowane jest to, że nigdy nie wiesz, kiedy grają. Może całe ich życie to jedna wielka gra, tylko od czasu do czasu zmieniają upodobaną sobie postać. W każdym razie w życiu każdego, kto włączył się do „teatralnej rodziny”, choć ciężko było to zgromadzenie nazwać rodziną, liczyła się tylko ona. Zawsze dumna znająca swoją wartość. Zakazany owoc wszystkich napaleńców.

Lady of my heartWhere stories live. Discover now