16.

1K 75 45
                                    

Miałam wrażenie jakbym żyła w starej animowanej kreskówce. Nie miałam kontroli nad tym co robię, a moje ciało samo robiło wszystko za mnie. Od razu wyrzucało również moje myśli na zewnątrz bez wcześniejszego sprawdzenia ich.
Jeszcze chwila i ten koszmarny rok miał się wreszcie skończyć, a ja będę mogła otworzyć nowy rozdział w życiu. Właściwie nic się wtedy nie zmieni, ale taki sposób myślenia był jedynym powodem dla którego jeszcze nie straciłam głowy gnijąc w tym roku w którym wszystko posypało mi się na głowę.

Hej Annie chcesz też!? — Krzyknęła do mnie Kiara pokazując parę białych kresek, które układał na stole Tom.

Pomimo tego, że alkohol szumiał mi w głowie, pokręciłam głową zachowując resztkę rozsądku. Nigdy nie kręciło mnie wciąganie czegokolwiek. Może i byłam samo destrukcyjna, ale nigdy nie ciągnęło mnie do narkotyków. To była jedyna rzecz, która doskwierała mi w nowo poznanym przeze mnie zespole. Tom i Kiara, najlepsi przyjaciele od dziecka, oboje skończyli tak samo kiedy osiągneli sporą sławę, jednak mi opłacało się pracować z nimi. Dostawałam wielkie wynagrodzenie i rozpoznawalność.

Jesteś pewna!?

Tak, ja idę do łazienki. — Oznajmiłam oddalając się na chwilę.

Zamiast do łazienki podeszłam jednak do baru.

Kieliszek szampana. — Poprosiłam.

Jeszcze zaledwie parę minut. Nie byłam pijana, ale byłam wystarczająco wstawiona aby nie czuć nerwów związanych z wczorajszym artykułem, który bardzo szybko rozszedł się po internecie.

Gdy zaczęło się odliczanie podeszłam do Kiary i Toma. Tom siedział na kanapie z zamkniętymi oczami. Jego głowa bezwładnie leżała odchylona do tyłu oparta o poduszki. Minuta.

Tommy, wstajemy. Mamy nowy rok! —  Potrząsnęłam nim.

To już nowy rok? — Spojrzała na mnie nieobecnie Kiara siedząca obok.

Za niecałą minutę. Tommy, ominiesz północ!! — Dźgnęłam go w ramię.

Moje serce opadło gdy dotknęłam jego chłodnej skóry. Zmarszczyłam brwi i przyłożyłam dwa palce do jego szyi początkowo dla żartu. Kiedy jednak nie wyczułam w niej żadnego ruchu, przycisnęłam palce jeszcze mocniej szukając innego miejsca. W żadnym nie było pulsu. Trzepnęłam mężczyznę w policzek, ale wciąż się nie ruszył.
Szklany kieliszek wypadł z mojej dłoni kiedy przyłożyłam obie do ust. Zachłysnęłam się powietrzem.

O mój Boże. — Szepnęłam.

Całe moje ciało drżało tak jakbym stała na ostrym mrozie bez kurtki. Ledwo udawało mi się kontrolować to co robię. Dopiero wtedy dostrzegłam zaschniętą strużkę śliny tuż przy jego ustach. Wzdrygnęłam się gdy głowa Kiary opadła na ramię blondyna. Była zbyt otumaniona aby się zorientować.

Dziesięć, dziewięć, osiem.... — Krzyczeli wszyscy.

Odsunęłam się od kanapy czując jak moje nogi robią się jak z waty. Każdy był zajęty czym innym, nikt nie zwracał uwagi na Toma.

Siedem, sześć, pięć....

Wyjęłam z torby mój telefon, który o mało co nie wypadł mi z dłoni. Dziesięć nieodebranych połączeń od Casha. Chyba, że mi się wydawało. Przyłożyłam jedną dłoń do czoła po którym spływały mi pojedyncze kropelki potu. Przycisnęłam pierwsze powiadomienie o nieodebranych połączeniach i przytknęłam telefon do ucha.

Cztery, trzy, dwa....

Annie nie mam siły na to, daj spokój. — Odezwał się Cash. — Dzwoniłem dziesięć razy.

Give it time // Matty Cash ff  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz