MÓWIŁAM ŻE NIEKTÓRE SHIPY SĄ W CHUJ NIETYPOWE
>Występują sceny 16+ i przekleństwa
-//-//-//-//-//-//-//-//-//-//-//-//-//-//-//-//-//-//-//-//-//-//
- Noż kurwa serio? - dało się słyszeć salwę przekleństw po niemiecku, która wylała się z ust Markusa
- czyli sprzętu na czas nie będzie? - spytał spokojnie Karl
- niestety nie - potwierdził Horngacher
- Sandro wie, czy będzie trzeba mu to zgłosić?
- Dla ciebie to jest Pan Sandro Pertile gówniarzu - Horngacher był już dość mocno zdenerwowany. Constantin przewrócił oczami, trener lubił się na nim wyżyć.
- Teraz pójdziesz i go powiadomisz o tym że będzie trzeba przełożyć kwalifikacje, a reszta się rozejść
- A jak mi nie uwierzy?
- To sam tam do niego pójdę, przestań mi zadawać takie pytania dzieciaku
- Biedny - Dodał Wellinger w myślach.
Constantin nie przyznał by się nikomu, ale czasami bolały go słowa trenera.Nic nie mówiąc udał się do dyrektora PŚ. Po drodze spotkał pare osób w tym najbardziej wkurwiającego Słoweńca jakiego kiedykolwiek spotkał - Domena. Prychną tylko na jego widok i poszedł dalej. Młody Prevc obejrzał się za Schmidem, trochę nie rozumiejąc sytuacji. Wzruszył ramionami i poszedł w swoją stronę. Bynajmniej tak się Constantinowi wydawało.
Będąc na miejscu, stał jeszcze chwilę przed drzwiami do pokoju Włocha. Trzęsącą się ręką zapukał do drzwi
- Eman... Constantin Schmid? Wchodź wchodź - zaprosił go do środka pokoju. Schmid, nie wiedzieć czemu, strasznie się tą rozmową stresował.
- Co cię tu sprowadza drogi Emanuelu?
- Costantinie - poprawił go - Emanuel to mój brat
- Musisz mi wybaczyć, jesteście okropnie podobni - Schmid nienawidził jak go z bratem mylono - tak więc po co przyszedłeś?
- Trener kazał przekazać że nasz sprzęt jeszcze nie dotarł, a że kwalifikacje rozpoczną się niedługo to raczej będzie trzeba je przełożyć - powiedział na jednym wdechu strzelając palcami.
- Jak nie dotarł?
- no nie dotarł poprostu - nie wiedział co odpowiedzieć - mogę zawołać trenera żeby z panem porozmawiał - zaproponował.
- to nie będzie konieczne - zaprzeczył - trzeba wszystkich powiadomić że przekładamy kwalifikacje na jutro zamiast serii treningowej.
Constantin tylko kiwnął głową nie wiedząc co powiedzieć.- mogę już iść? - zapytał po chwili
- jasne - wskazał na drzwi nie odrywając wzroku od telefonu.
Constantin wyszedł z pokoju Pertile i odetchnął z ulgą.
- serio wam sprzęt nie dotarł? - usłyszał znajomy śmiech
- chuj ci do tego Prevc - skrzyżował ręce na piersi i uniósł jedną brew
- jejku, ale co tak ostro - wywrócił oczami - ja bym chętnie poskakał bez Niemców - wykrzywił usta w wrednym uśmiechu. Constantin starał się nie zostać sprowokowanym więc poprostu przewrócił oczami i poszedł dalej w ciemny korytarz. Stres po rozmowie z dyrektorem PŚ powoli odchodził w nie pamięć. Bynajmniej tak myślał. Przy rozmowach z Domenem też się zaczynał stresować.- I co? Nie powiesz nic? - próbował wyprowadzić młodszego z równowagi - Biedny chłopczyk, boi się rozmowy z Pertile? Widziałem jak ci się ręce trzęsły gdy pukałeś - wypomniał mu
- Zostawisz mnie? - warknął w odpowiedzi
- A co? Zły humorek masz? Trener nakrzyczał? - nadal chamsko się uśmiechał.
- sheiße, zostawisz mnie w końcu czy nie?! - krzyknął, popychając niższego na ścianę i przytrzymując go
- teraz mi się podoba - Słoweniec oblizał wargi. Położył dłoń na biodrze Niemca i zaczął ją powoli zsuwać na jego tyłek.
- co ty robisz? - już nie brzmiało to tak odważnie jak poprzednie jego słowa.
- bawię się - zacisną rękę na pośladku Constantina. Niemiec cicho jęknął. Domen przyciągnął go bliżej do siebie.Chwilę później młodszy poczuł usta Słoweńca na swojej szyi. Odruchowo odchylił głowę.
Zrobiło mu się gorąco. Domen z wyglądu był bardzo w jego typie. Tym bardziej że od niedawna Niemcowi zaczęli podobać się chłopcy. Ocknął się gdy poczuł rękę Słoweńca przy swoim rozporku.
- Sheiß Domen - mruknął i złapał niższego za nadgarstki, jedną ręką przytrzymując je nad jego głową - jesteś najbardziej wkurwiającą osobą jaką znam - teraz to Constantin przejął inicjatywę, agresywnie wpijając się w wargi Domena - mój - warknął w usta starszego, na co ten jęknął głośno.W końcu się od siebie oderwali. Zabrakło im powietrza. Ich oddechy były przyspieszone i głośne. Między nimi nie było prawie żadnej odległości. Patrzyli sobie w oczy. Były zamglone, a usta spierzchnięte.
- Dobre to było - Domen oblizał wargi
- Ta, ale musiałeś mi malinkę zrobić?
- Ty mi warę przegryzłeś - po tych słowach Słoweniec zrobił młodszemu kolejną malinkę przez co Niemiec westchnął.
- ale masz do kolekcji
- dzięki, nie musiałeś - wywrócił oczami i starał się uspokoić oddech.- Doprowadźmy to do końca - przejechał kciukiem po dolnej wardze młodszego.
- Jasne - znów przyszpilił go do ściany i wpił się agresywnie w jego usta. Domen wyrwał się z pocałunku.
- Kurwa ale nie tu - mruknął - mam wolny pokój, bo Petera nie będzie przez następne 3 godziny
- ty masz pokój z bratem? - puścił jego nadgarstki - ja bym nie wytrzymał
- ja też nie wytrzymuje - uwiesił mu ręce na szyi i pocałował przeciągle.Nagle usłyszeli jakieś kroki.
- kurwa mać, co robimy?
- chodź - złapał niższego za nadgarstek i pociągnął za sobą.
Nagle zobaczyli drzwi podpisane varastointi/storage.
- zawsze marzyłem o pieprzeniu się w schowku na miotły czy Bóg wie na co - prychną Słoweniec
- ja też, wchodź - wepchnął go do pomieszczenia
- mało tu miejsca - odezwał się Domen, a Schmid zamknął ich od środka.- pojebało cię?
- cicho bądź bo przechodzą obok nas
- a kto to jest wogólę - zapytał cicho
- Horngacher i chyba Pertile - odpowiedział jeszcze ciszej
- to patrz czy już se idą, a ja se poczekam - oparł się o coś i zjechał wzrokiem w wiadomym kierunku
- możesz nie gapić mi się na dupe?
- mam cholerną ochotę na ciebie - oblizał usta. Wyższy stał do niego tyłem. Constantin przygryzł wargę i niewidocznie się zarumienił. Domen podszedł do niego, a jako że pokój był mały, wystarczył na to jeden krok. Wsunął mu zimne ręce pod koszulkę. W odpowiedzi dostał przyciszony jęk.
- lodowate ręce masz
- podoba ci się to - zaczął jeździć swoimi rękoma po ciele Niemca
- masz rację - zdjął koszulkę. Domen zrobił mu malinkę pod łopatką. Po tym czynie, wyższy się obrócił przodem do Domena.
- Kurwa cholernie podobasz mi się Schmid
- A ty mnie cholernie wkurwiasz - zachłannie wpił się w usta Prevca, kolejny raz przegryzając mu wargę.-//-//-//-//-//-//-//-//-//-//-//-//-//-//-//-//-//-//-//-//-//-//
Skończyłam to pisać 27 listopada 2022 bodajże także sorry za błędy.
No to po około miesiącu ujrzało światło dzienne.Za zamówienia zabiorę się jak skończę jeszcze jednego shota.
~Majonez~
~28.12.2k22~Uptade 13.03.2023
Czemu ja to do kurwy nędzy napisałam? XDDD
![](https://img.wattpad.com/cover/330030223-288-k195173.jpg)
YOU ARE READING
One Shoty Ze Świata Sportu
FanfictionTrochę bardzo dużo gejozy Nie wiem czy cringe cię nie zeżre Czytasz na własną odpowiedzialność Skoki narciarskie, piłka nożna i może siatkówka