Rozdział 0: Dupek.

142 22 9
                                    

~©~

>50 godzin wcześniej<

Spogląda w zielone tęczówki, czując ogromne obrzydzenie. Mdli ją na samą myśl tego co zrobił. To okropne, a świadomość, że to przez nią zabił innego człowieka sprawia, że ma ochotę zniknąć.

— Kochanie. — Głos chłopaka kaleczy jej duszę. Gdy dłońmi pokrytymi krwią dotyka jej policzków mimowolnie się wzdryga. Ma zamiar się cofnąć. Uciec z salonu, a najlepiej z tego domu. Jednak nic takiego nie robi. Nagły strach paraliżuje jej ciało, a widok szmaragdowych tęczówek wydaje się zamazany. Potrzebuje chwili by zrozumieć, że płacze. Że opłakuje śmierć osoby, która jako jedyna chciała zobaczyć, że jej życie nie jest idealne. — Zrobiłem to wszystko dla nas. Nie płacz. Wiesz jak bardzo nie znoszę twoich łez — dopowiada, kreśląc kciukami kółka na jej skórze. Brunetka pozwala Mu na to, stąpa na zbyt kruchym lodzie, by zmusić swoje ciało do jakiegokolwiek ruchu. — Powiedz coś. Wydajesz się zdenerwowana, a ja chciałem tylko pozbyć się zagrożenia. Dobrze wiesz, że ten dupek, by cię wykorzystał.

Viviane zdobywa się na kiwnięcie głową. Kładzie dłonie na nadgarstkach dwudziestotrzylatka i zaciska na nich palce.

— Powinieneś się wykąpać, Connor — szepcze, chcąc by się oddalił.

— Najpierw przyznaj mi rację — stwierdza sucho, wypuszczając jej twarz z objęć. Jego ręce lądują teraz na jej biodrach, co sprawia, że dziewczyna puszcza nadgarstki Blake'a. — Powiedz, że chciałaś, abym to zrobił.

— Connor... — Jej oczy są pełne łez, gdy mocniej zaciska palce na jej ciele.

— No dalej. To nic trudnego. Przecież zasłużył na to.

Chciał mi tylko pomóc, cichy głos odzywa się z tyłu jej głowy.

— Tak. Chciałam żebyś to zrobił.

Te słowa sprawiają, że czuje niewyobrażalny ból w sercu, a w płucach przez chwilę brakuje tlenu. Jednak, kiedy Blake wypuszcza ją ze swoich sideł oddycha z ulgą, obserwując jak jej chłopak, zostawiając za sobą krwawe ślady, rusza w stronę łazienki.

~☾~

Odpala papierosa, czując niewielką ulgę, gdy nikotyna dociera do jej płuc. Wypuszcza biały dym, spoglądając na panoramę Nowego Jorku. Z trzydziestego piętra to miasto wygląda naprawdę pięknie i tylko wtedy. Kiedy patrzysz na nie z góry nie dostrzegasz bowiem demonów, wyłaniających się co noc z podziemi, nie widzisz tego ile zła noszą jego mieszkańcy.

Viviane Mallory choć mieszka na najwyższym piętrze jednego z apartamentowców na skraju miasta wie, że Nowy Jork pokrywa mrok, ten sam który pochłonął jej chłopaka jeszcze przed Jego narodzeniem. Bowiem rodząc się w ciemności, zawsze w niej pozostaniesz, nawet jeśli tego nie chcesz.

"Hey dad, would you show up for me now? Just to bury your little boy in the ground You broke my heart when you left me Was just waiting Was just waiting"

~©~

Cierpienie czas zacząć...

inviciblex, 2022

Szept wiatru || ZawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz