Rozdział 5

56 6 8
                                    

-Co ty robisz?- wystraszony cofniłem się trochę do tyłu. Okazało się, że przez to że go pocałowałem Senku się obudził. Co ja zrobiłem! Dobra, ech. Czasu niecowniesz prawda?
- J-ja..eee...- niewiedziałem co powiedzieć. Nie potrafiłem spojrzeć mu w oczy. Powiedziałem na jednym wydechu- Senku ja się w tobie zakochałem.- po tych słowach zamknołem oczy jednocześnie ściskając swe dłonie. Usłuszałwm, ruch. Gdy ośmieliłem się spojrzeć na Senku dostrzegłem, że kieruje się w stronę wyjścia z pokoju. Zanim przekroczył próg pomieszczenia powiedział nawie nieruszając się o milometr:
- Przepraszam Gen ale ja do ciebie nic nie czuję. - po tych słowach naukowiec opuścił pomieszczenie. Zaczołem użalać się nad sobą. Co ja wogóle miałem w głowie? Czemu to zrobiłem? Przecież dobrze wiedziałem, że nie ma najmniejszej szansy na to, że Senku mógłby się we mnie zakochać. Zaczołem płakać. Z moich oczu lały się słone łzy złamanego serca. Tak mineły kolejne minuty i godziny tego dnia.

Rano gdy się obudziłem pierwsze co to spojrzałem na zegarek, który pokazywał godzine 6:58. Postanowiłem więc wstać i powoli zacząć się do szkoły. Gdy spojrzałem na lustro w przedpokoju jedyna zmianą w moim wyglądzie były lekko czerwone oczy. Olałem to jak na mnie przystało. Wziąłem plecak, przebrałem buty i wyszedłem z domu. Gdy byłem już pod szkołą jak zawsze otoczyła mnie grupa dziewczyn. Wypytywały o wszystko. Dosłownie. Nawet chciały wiedzieć jaki rozmiar buta nosze. Grzecznie powiedziałem, że się spieszę i musze już iść. Ledwo udało mi się wejść do szkoły. Chciałem znaleźć Senku i go przeprosić za to co zrobiłem wczoraj. Zależało mi na nim i to bardzo. Gdy nareście wszedłem do szkoły zobaczyłem go. Rozmiawiał z jakimś chłopakiem jak dobrze pamiętam to nazywał się Tanjiu, jego przyjaciel od dziecka. Nie wiem czem, ale nie mogłem się ruszyć zrobiło mi się przykro. Widziałem jak Senku się uśmiecha. Był szczęśliwy beze mnie. Postanowiłem odejść.

Na lekcji Senku usiadł wraz z Tanjiu, dlatego ja siedziałem sam. Nie potrafiłem skupić się na lekcji. Rozumiem go. Rozumiem dlaczego mnie olewa. Zasłużyłem. Nie powinienem go całować. Do końca dnia Senku i jego przyjaciele spędzali razem czas. I tak dzień w dzień. Bolało mnie to ale dawałem rade. Zawsze jak tylko wracałem do domu kładłem się na łóżku i płakałem. Ubolewałem nad swoją głupotą. Co ja sobie myślałem, że on odwzajemni moje uczucia?

Minął miesiąc od tamtego dnia. Nastał 1 kwietnia, moje urodziny. Jak zawsze miałem je spędzić sam. Moi rodzice znowu gdzieś wyjechali dając mi pieniądze na życie oraz na to żebym sobie coś kupił w ramach prezentu. Naszczęście dzisiaj była sobota więc mogłem trochę pospać. Gdy wstałem poszedłem się ogarnąć. Umyłem zęby i przebrałem się. Gdy wyjrzałem za okno okazało się że pada śnieg. Było ciepło i to mnie dziwiło. Pierwszy raz wide śnieg podczas wiosny. Bardzo się ucieszyłem bo lubie śnieg. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Nie powiem byłem zdziwiony bo przecież rodzice mają wrucić dopiero za tydzień a moi znajomi niewiedzą gdzie mieszkam. Podczas gdy podeszłam do drzwi usłyszałem jak ktoś jeszcze raz zadzwonił do drzwi. Wtedy otworzyłem. Nie mogłem uwierzyć kogo spotkałem. Przed moimi drzwiami stał nie kto inny niż...

Pomyśl życzenie Mentalisto ~SengenWhere stories live. Discover now