Rozdział 3

69 7 2
                                    

Gdy wychodziłem ze szkoły myślałem tylko o tym eseju. Jak ja mam to napisać w dwa dni! I to jeszcze 3 strony. Ja rozumiem takie małe 3 strony A5, ale że A4?! Pan chyba wypił za dużo kawy. Po chwili obok mnie stanął Senku.
-  I jak? Masz pomysł? - stanął obok mnie.
- Pomysł na co?- zapytałem go nie wiedząc o co może mu chodzić.
- Na napisanie eseju- odpowiedział kierując się powolnym krokiem ku bramie szkoły, więc ruszyłem zanim.
- Proszę cię, jak ja nawet nie pamiętam kiedy mam urodziny.- odpowiedziałem mu.
-A kiedy masz?- zapytał z wyczuwalną nutą zainteresowania w głosie.
- Jak dobrze pamiętam to 1 kwietnia. A co?
- Nie nic. - odpowiedział podnosząc ręce do góry. Szliśmy w tym samym kierunku przez kilka minut ciszy, w których każdy był pogrążony w swoich myślach. Po chwili wpadłem na genialny pomysł.
- Hej Senkuuu~
-Hmm...?
- Umiesz coś z tego tematu z historii?
- Coś niecoś potrafię. Po co ci ta informacja do życia?- potwierdził, że coś umie! Postanowiłem wdrążyć swój plan w życie.
-A może jako dobry człowiek mógłbyś pomóc swojemu przyjacielowi w potrzebie? - powiedziałem składając ręce do modlitwy. Moja poza pokazywała, że zrobię wszystko by mi pomógł.
-Co? To twoje zadanie a nie moje. Nie zamierzam wykonywać twoich prac. - odpowiedział przyspieszając kroku tym samym zostawiając mnie z tyłu, więc podbiegłem do niego.
- Czemu taki jesteś?- zapytałem go gdy go dogoniłem.
- Taki to znaczy jaki?- powiedział patrząc na mnie pytającym wzrokiem.
- No taki niemiły. Widzisz, że twój przyjaciel potrzebuje pomocy a ty nie, nie, nie. - powiedziałem mu, przy okazji dużo gestekulując. Popatrzył na mnie z wyrzutem i po chwili powiedział:
- Dobra niech ci będzie, ale to pierwszy i zarazem ostatni raz.
-Dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, DZIĘKI!- powiedziałem mu uradowany. Może tym razem dostanę jakąś dobrą ocenę!
- To o której mam ci pomóc?- zapytał po chwili Senku przystając przy przystanku autobusowym.
- A która jest?- zapytałem.
- 15:28.
- To tak około 19 tutaj co ty na to?- zapytałem go.
- Dobra, ale w zamian za pomoc oczekuje dobrej kawy.- powiedziawszy to odwrócił się na pięcie i odszedł. Ja jeszcze przez chwilę patrzyłem na niego dopóki całkiem niezniknął mi z oczu. Dopiero potem podreptałem do domu.

Pomyśl życzenie Mentalisto ~SengenWhere stories live. Discover now