4

18 1 1
                                    


Nie wierze nie to że mam pracować z demonem to jeszcze mieszkać z nim pod jednym dachem, to chyba jakiś koszmar.

- ale dlaczego ja i tak mam dość małe mieszkanie, Aki ma trzy pokoje dlaczego u niego nie może mieszkać?

- wiem że to może być dla ciebie trudne ale wolała bym abyś to ty miała na niego oko skoro będziecie drużyna.

Nie chciałam sie dalej kłócić, pani Makima dała dla chłopaka mundur i wyszliśmy z biura. Kierując się do domu chciałam się dowiedzieć o nim troche więcej na wszelki wypadek.

- słuchaj Denji jak to się stało że zamieniasz się w demona, z tego co słyszałam to takie cos zdarza sie bardzo rzadko?

Chłopak wpatrywał się na mnie po czym zaczął nad czymś rozmyślać.

- znasz to uczucie? Kiedy miałaś kogoś i kiedy tej osoby ci zabrakło to teraz chcesz zrobić wszystko by spełnić jej ostatnią wolę? - uśmiechną się lekko dotykając klatki piersiowej.

Zaszokowało mnie to, skąd taki demon może coś o tym wiedzieć. Nie rozumiem....

- ale co ty możesz wiedzieć?!

- moja historia jakoś może nie jest bardzo ciekawa i poruszająca, mimo to wiele dla mnie znaczy. Jak byłem mały mój ojciec popełnił samobójstwo zostawiając za sobą wszystkie długi, ludzie którym miał oddać te pieniądze kazali mi wszystko spłacić bo inaczej mnie zabiją. Właśnie wtedy poznałem pochite psa demona, kiedy go znalazłem był ranny dałem mu napić się mojej krwi za układ. Razem zabijaliśmy demony abym mógł spłacić dług ojca, lecz kiedy okazało sie ze ludzie dla których pracowałem byli diabłami zombie. Krótko mówiąc zabili mnie a wtedy pochita oddał mi swoje serce, tak naprawdę to w połowie jestem tutaj dla niego by pokazać mu swoję marzenia.

Słuchając to coraz bardziej przypomniał mi sie list który zostawiła mi mama.

- przykro mi z tego powodu lecz nie rozumiem jak mogłeś zaprzyjaźnić sie z demonem, tym bardziej jak możesz tak miło to wspominać skoro teraz sam bedziesz je zabijał? - miałam różne myśli.

Reszta drogi minęła nam dość spokojnie, deji mówił cos o makimie narzekał na niewygodną koszule i takie tam. Dochodząc do budynku w którym mieszkam poprosiłam go aby udawał mojego brata ponieważ gospodarz budynku nie zezwala na przyprowadzanie obcych ludzi ze względu na bezpieczeństwo. Chłopak był troche tym zmieszany ale zgodził się.

Akurat kiedy byliśmy koło domu na podwórku stał gospodarz pan Dozo.

- dzień dobry panu- powiedziałam delikatnie sie kłaniając.

- Witaj Yukinon jak mija dzień - powiedział z uśmiechem starszy mężczyzna po chwili zerkając na dejiego.

Szturchnełam chlopaka ramieniem a on przybrał poważny wyraz twarzy.

- yy ten ja jestem denji... - i to tyle co zdołał powiedzieć.

Miałam ochotę walnąć siebie jak i jego, mial tylko jedno zadanie.

- moja droga wspominałem coś o zapraszaniu nie znajomych... - widać było ze był nie zadowolony.

- nie nie to nie tak, to jest mój brat jest troche chory nie radził sobie sam więc postanowiłam sie nim zająć, o brata chyba pan nie bedzie zły. Wie pan to bardzo ciężka choroba... - próbowałam wzbudzić w nim litość, co chyba mi sie udało bo mężczyzna zaczął patrzeć czułym wzrokiem na chłopaka.

- bardzo mi przykro jezeli bedziesz czegoś potrzebować wiesz gdzie mnie znaleźć. - złapał haczyk.

Razem z denjim weszliśmy do domu chłopak zaczął ekscytować sie wszystkim po kolei. Pokazałam mu wszystkie pomieszczenie, czyli kuchnie pokój łazienkę i salon.

- słuchaj bo jest jeden problem mam tylko jeden pokój, sofa w salonie nie jest rozkładana wiec wątpię by było ci tam wygodnie jedyne co zostaje to materac u mnie w pokoju? - powiedziałam nie zadowolona.

- spokojna twoja rozczochrana moge nawet spać na podłodze dla mnie to nie problem - mówił z uśmiechem.

- dobrze to ja pójdę ci wszystko przygotować a ty sie rozgość. - starałam sie być miła lecz w głębi czułam niechęć.

Sama nie wiem dlaczego jestem tak nastawiona, mimo ze sama jestem po części demonem czuje do siebie wstręt. denji wydaje sie być miłym chłopakiem ale coś w środku mnie nie pozwala tak o nim myśleć.

Naszykowałam materac poduszke i kołdrę i ułożyłam je na końcu pokoju, później zabrałam sie za robienie obiadu. Chłopak siedział przy stole i oglądał ściany.

- jestes głodny? - spytałam

- i to jak! - krzykną podekscytowany

- a masz na coś konkretnego ochote?

- kiedyś jak byłem z pochitą to jedliśmy chleb zawsze byłem ciekawy jak by smakował gdyby posmarowało się go dżemorem. - śmiał sie bujając na boki.

Zrobiło mi sie go troche żal a zarazem trochę go podziwiam po tych wszystkich rzeczach które mu sie przytrafiły nadal chodzi cały czas uśmiechnięty jak by poznawał życie od nowa. Wyciągnęłam z lodówki kilka smaków dżemów, miód i chleb podając chłopakowi. Patrzył na to jak by zobaczył skarb po czym zaczął sie tym zajadać brudząc przy tym cały stół.

I na co ja sie zgodziłam....

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 09, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Demonic feelings      Chainsaw men  Denji x OCWhere stories live. Discover now