Rozdział 5

1.6K 36 0
                                    

Harper

Od momentu w którym pierwszy raz spotkałam tajemniczego bruneta czułam się strasznie dziwnie, jakby skołowana? Zapłacił w jeden dzień łącznie 21 tysięcy.

A proponował jeszcze więcej..

Sumą którą otrzymałam jako tancerka (bo wiadomo szef klubu też zabiera jakiś procent) jest 16 tysięcy dolarów. Dzięki tym pieniądzom mogłabym już do końca opłacić wszystkie lata moich studiów, oraz wiele innych rzeczy które kłębią się w mojej głowie. Proponował 500 tysięcy dolarów za to abym powiedziała jak się nazywam...

Akurat tej rzeczy zdecydowanie nie chciałam robić, nie chciałam aby ktoś z moich znajomych dowiedział się że pracuje jako striptizerka. Chociaż za tyle pieniędzy mogłabym się przeprowadzić do innego miasta, państwa i jeszcze dalej, mogłabym ułożyć sobie całe życie na nowo. Jednakże miałam dziwne wrażenie że nawet gdybym powiedziała temu facetowi moje imię i nazwisko, nie dałby mi spokoju chociaż już i tak zdawał się dziwnie znajomy, kompletnie jakbym go już gdzieś widziała ale nie miałam pojęcia gdzie.

Miałam przeczucie że mężczyzna nie zapomni o tej sprawie i będzie szukał tak długo aż znajdzie.

Odetchnęłam głęboko i próbowałam uspokoić myśli aby z powrotem zacząć uważać na wykładzie na którym aktualnie się znajdowałam.

Będzie dobrze, dasz sobie radę, nawet jeśli cię znajdzie najwyżej powiesz mu że jest jakimś wariatem którego pierwszy raz w życiu widzisz na oczy i że cię z kimś pomylił.

Ja to mam łeb.

-Wszystko w porządku?- zapytała Madison.

-Tak, tak wszystko jest okej po prostu się jakoś dziwnie zamyśliłam- próbowałam się tłumaczyć jakimikolwiek tekstem który wpadnie mi do głowy.

-Oooo może w końcu powodem twojego zamyślenia będzie jakiś przystojniak?- zaśmiała się.

-Weź zastanów się z kim rozmawiasz- pacnęłam ją w głowę.

-Oj dobra dobra przecież w końcu przyjdzie taki dzień że zaczniesz o kimś myśleć- uśmiechnęła się szeroko.

Mam nadzieje że nie stanie się to za szybko, w przeciwnym razie wszystkie moje plany legną w gruzach..

Muszę skupić się na nauce i na pracy nie mam czasu na nic innego.

-Narazie o tym nie myślę, chce się zająć nauką i pracą w bliskiej przyszłości- tłumaczyłam.

-Jaka ty jesteś sztywna- westchnęła.

-Nie jestem sztywna tylko myślę logicznie i praktycznie- przewróciłam oczami.

-Panno Wood czy mogłaby pani zostać chwile po zajęciach, chciałbym z panią porozmawiać- przestraszyłam się nagłym zwrotem wykładowcy w moją stronę.

-Oczywiście Panie Profesorze- powiedziałam na co w odpowiedzi tylko skinął głową.

Coś zrobiłam?
Może to przez to gadanie z Smith?

        
***

Gdy zajęcia dobiegły końca i wszyscy uczniowie opuścili sale stanęłam przy biurku Profesora Miller'a i z niecierpliwością jak i strachem czekałam aby wysłuchać tego co ma do powiedzenia.

-Sprawa wyglada w następujący sposób panno Wood, pierwszy semestr dobiega końca i w następnym tygodniu zaczyna się przerwa świąteczna, w związku z tym iż jesteś jedną z moich najlepszych studentek chciałbym abyś od drugiego semestru zaczęła uczęszczać na zajęcia praktyczne w wybranej przeze mnie kancelarii.- patrzyłam mężczyźnie w średnim już wieku prosto w oczy i myślałam że zaraz zemdleje tam z radości.

Zajęcia praktyczne..

Mimo iż jestem na trzecim roku studiów mam taką szanse.. Mogłabym o wiele więcej nauczyć się w praktyce, poczuć się jakbym faktycznie pracowała już na moim wymarzonym stanowisku.

-Nie wiem jak profesorowi dziękować, naprawdę dużo to dla mnie znaczy i jest to dla mnie duża szansa.- odpowiedziałam szczerze.

-Wiem że się do tego nadasz, sporo już wiesz a i tak oprócz zajęć bezpośrednio w kancelarii będziesz dwa razy co dwa tygodnie uczęszczać na normalne lekcje na uczelni wraz z osobami które dostały podobną propozycję. Prześle ci mailem wybraną przeze mnie kancelarie z którą już się umówię, pod koniec miesiąca dostaniesz wynagrodzenie zgodne z ilością wykonanej przez ciebie pracy. Staraj się a daleko zajdziesz.- oznajmił na co skinęłam w podziękowaniu głową.

-To wszystko możesz już iść- powiedział układając jakieś swoje papiery.

-Jeszcze raz bardzo Panu dziękuję.- nie odpowiedział już nic a ja wyszłam z sali i skierowałam się prosto do domu.

Teraz tylko czekać na e-mail i będę mogła rozszerzyć moje możliwości..

StripperOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz