Znowu

3 0 0
                                    


Bladość jej skóry
Tak pięknie niedostępna,
tak okrutnie bliska
Chłodna ostrość mięty kłująca język
I łaskocząca podniebienie
Gryzie jak ciepły sweter
Skostniała rozkosz

Głodna jej obecności
Głodna jej goryczy

Wyciszająca jak suchy śnieg dusza
Jak chłodny płomień unosi się nad jej głową
Ach te oczy
zmarznięty Świteź którego tafla odbija tylko to
co zechce
Pochłania bardziej z każdą sekundą
Zdradliwe jak jedna mroźna noc
I białe lilije

Jak sztuka onieśmiela i doprowadza do szaleństwa
Ta myśl szarpie mą duszą odkąd pamiętam
Nie da mej głowie spokoju
Póki nie poczuję jej piekielnego chłodu

Znowu

Teenage Romance type of vibeWhere stories live. Discover now