Koncept: Dazaia zdradza żona po niemal 10 latach małżeństwa.
Nie jest mu jednak z tego powodu przykro, a nawet czuje ogromną ulgę, ponieważ od dłuższego czasu ich wspólne pożycie przypominało automatyczne kopiuj-wklej każdego poprzedniego dnia, stając się fikcją wyglądającą jak zwykle ładnie wyłącznie na zdjęciu ślubnym.
Utknęli w martwym punkcie, przygnieceni rzeczywistością. Nie rozwijali się, uparcie gnuśniejąc, a im dłużej nic nie robili, tym bardziej się od siebie oddalali, aż przestali z sobą żyć i zaczęli się już tylko mijać.
Mimo to, rozstanie przebiegło w zgodzie.
Nie mieli dzieci, które mogłyby wszystko utrudnić.
Dazai: Chcę, żeby żyło jej się dobrze, a żyć jej się dobrze będzie z każdym, tylko nie ze mną - to zwykle jej powtarzałem. Chciałem być z nią tak długo, dopóki kogoś sobie nie znajdzie, a jeśli by znalazła kogoś lepszego, sam pobłogosławiłbym ten związek.
Dazai:
Dazai: Dziwne poczucie troski o drugą osobę, prawda?
Fyodor:
Fyodor: *całkowicie obca osoba w jakimś obskurnym barze, do którego Dazai udał się jeszcze tego samego dnia, kiedy krótko po rozwodzie wylali go z redakcji za notoryczne opóźnienia w nadsyłanych tekstach i ogólne lekceważenie panujących zasad*
Dazai: Pewnie nawet nie wiesz, o czym bredzę *dolewa sobie więcej wina* ale wydajesz się całkiem sympatycznym typem osoby, która zapomni o wszystkim, jak już stąd wyjdę, prawda?
Fyodor: Jesteś pisarzem, zgadza się?
Dazai: *na jego twarzy rysuje się głębokie zaskoczenie, kiedy pytanie pada w jego języku*
Dazai: Chyba trudno ukryć skłonności do alkoholu pisarzom i mężom... Interesujący z ciebie gość *stwierdza po chwili* Od godziny opowiadam ci o moim życiu, przekonany, że ni w ząb nie rozumiesz, co do ciebie mówię, i ani razu mi nie przerwałeś, a gdy już się odzywasz, nawet się nie przedstawisz...
Fyodor: Dowiesz się w swoim czasie. Teraz chcę cię o coś prosić. Wysłuchałem cię, więc chyba nie będziesz miał nic przeciwko, jeśli poproszę cię o to samo?
Dazai: Huuuh? Interesujący i interesowny *podpiera brodę dłonią* No, słucham, póki jeszcze mam podzielność uwagi i mogę robić to, kiedy piję. Jaka jest więc twoja historia, mój tajemniczy Rosjaninie?
Fyodor: Rosjanin? Huh, co za trafna uwaga... Czyżby zdradził mnie akcent? Myślałem, że nad nim panuję.
Dazai: Nie, to nie to. Japończycy mają taki brzydki zwyczaj, że kiedy widzą białego i biednego obcokrajowca, zakładają, że musi pochodzić z Rosji. Ty jesteś niemal przezroczysty na twarzy, a twoja obecność w takim miejscu świadczy tylko o jednym - nie stać cię na nic lepszego.
YOU ARE READING
FYOZAI: headcanons 3
Fanfiction"Widzę, jak bardzo pragniesz mojej śmierci. Ten obłąkany wzrok, jakim mnie żegnasz za każdym razem, kiedy doprowadzam cię do ostateczności, wywlekając z ciebie parszywe ścierwo, którym pozostajesz wbrew pięknym słowom płynącym z twoich kuszących ust...