Rozdział 5

39 5 12
                                    

Tak myślałem dopóki nie pojawiło się pewne Akwarium

Tym Akwarium oczywiście był Shane Veldez, bo teraz trzymam się tylko ze złolami. Gościu naprawdę był złolem, bo miał na sobie taką bluzę

 Gościu naprawdę był złolem, bo miał na sobie taką bluzę

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Zło jak się patrzy. Chyba, że w pewnym momencie okaże się być zielonym Ninją... Ale to nie jest ten rodzaj książki, więc nie liczmy na drastyczne zmiany postaci. No chyba, że mnie i Gerarda na gej królów tej szkoły.

- Ej Patrzcie co mam -  Shane podszedł do naszej ekipy, ale zwinnie wymijając Gerarda i mnie. Wyjął z torby aparat - mamy nowy szkolny romansik.

- Tyler i Jenna? Przecież to było modne pół roku temu. Teraz jestem team Joshler - Brendon zignorował Shane'a i wziął kolejny kawałek pizzy.  W tle na ekranie śpiewała wróżka chrzestna.

- A no tak sorry źle przełączyłem - nie wiedziałem co robił z aparatem bo byłem za niski by dosięgnąć ekranu - to jest dopiero sensacja. Syndrom Sztokholmski i jeszcze Kazirodztwo. Już wiem o czym będzie nowe wydanie gazetki szkolnej! Lecę podziękować Bertowi za to nagranie paa -  i uciekł. A ja z Wayem na zmianę byliśmy paleni wzrokiem. W końcu Brendon przemówił.

- Chyba upadliście w randze co nie Baraninki?

____

Chowaliśmy się już 3 godziny w pokoju nauczycielkim. Konkretnie w szafie w pokoju nauczycielkim.

- Mógłbyś coś w końcu powiedzieć!? - wykrzyczałem gdy kolejny raz nauczyciel od chemii otworzył szafę by wyjąć lub schować kartkówki.

- Co niby? Że żałuję, że cię poznałem? - Way podniósł wzrok z nad telefonu. Jego idealny eyeliner już nie był taki idealny.

- Chociażby! Ja tego żałuję od zawsze!

- A ja żałuję bardziej niż ty żałujesz, bo ja miałem idealne życie, a ty nigdy!

- A ja żałuję bardziej niż ty żałujesz, bo ty chociaż miałeś idealne życie, a ja nigdy!

-Super.

-Super.

Nauczycielka od polskiego otworzyła szafę.

- Chłopcy ile jeszcze będziecie siedzieć? Przecież już dawno przestali was gonić i szukać

- Ja idę teraz! Idę do domu! - wstałem dziękując Bogu za niski wzrost, bo nie walnąłem się o strop szafy w przeciwieństwie do Gerarda.

- Nie! Bo to ja idę do domu!

- To sobie idź, ale ja idę do domu bardziej!

- Nie prawda idziesz w tą samą stronę co ja musisz iść tak samo bardzo!

- Idę bardziej, bo to mój dom, a nie twój bezdomiarzu!

- A ty... TY NIE MASZ OJCA

- Ty też!

- Kurde jak mamy się nienawidzieć skoro jesteśmy tacy podobni?

- Dobre pytanie

Wyszliśmy ze szkoły ciągnąć dla zabawy kłótnie o to kto idzie bardziej do domu.

Chyba tak działa na nas stres.
Ale cóż chociaż nie jestem w tym sam.

___koniec rozdziału jakby ktoś nie zauważył ____

Tak przypomniałem sobie o tym. Czy pamiętam o czym to miało być? Nie
Czy będę po prostu pisać tu cokolwiek byleby było głupie?
Oczywiście

Frerard, ale to wattpad [ZAKOŃCZONE] Where stories live. Discover now