to głowa nie serce
te szpetne podszepty
z czeluści bezkresnej
głębokiej bezmiernie
podstępnie wypełzły
i gładko, i lekko
w miękkiej bawełnie
otoczyły zdradziecko
z perwersją zjadały
małymi gryzkami
te resztki ochłapów
okruszki zostały
na kolanach je zbieram
układam dokładnie
pod twoimi stopami
w słowo przepraszam