♕ Rozdział pierwszy ♕

Start from the beginning
                                    

-Po lekcjach pożegnałem się z swoimi kumplami po czym wsiadłem do samochodu a następnie Luke,kiedy byliśmy na miejscu postanowiłem zapytać Luke'a czy planuje coś z moją mamą

-Hej Luke - powiedziałem chcąc mu odpowiedzieć

-Czego chcesz - powiedział irytujacym glosem

-wiesz co będzie za tydzien za dzień - zapytałem podekscytowany

-No jaki? - powiedział żenująco

-Zgadnij - powiedziałem zadowolony czekając na jego odpowiedź

-dzień nudny w szkole - powiedział zairytowany

-Nie to nie to raczej - Nie zdołałem dokończyć bo mi przerwał

-Słuchaj młody nie mam czasu na jakieś twoje pierdolone pierdoły i powiedz mamie że nie będzie mnie do północy - powiedział po czym wyszedł trzaskając drzwiami

-Chyba zapomniał no trudno przynajmniej mama pamięta, Luke zawszę zapomina o jakich kolwiek rzeczach tak jak z zadaniem domowym nigdy go nie robił zawsze go rano pytałem czy ma odrobione lekcję a ten mi jak zawsze odpowiedział że zapomniał cały mój młodszy brat,uważa mnie za młodego ale jest jakoś inaczej bo to ja Jestem jego starszym bratem lecz on uważa na odwrót mówiąc raczej po swojemu ale co ja mogę z tym zrobić nie wytłumaczy się takiemu głubkowi jak on

***

-Wieczornym dniem oglądałem sobie coś na netflixie nawet nie wiedząc kiedy zasnąłem, Wszystko było czarne nic nie było widać

-Halo czy ktoś tu jest! - zacząłem krzyczeć aby ktoś mógł mnie usłyszeć lecz niestety nikogo nie było,zaczołem się powoli bać krzyczałem przestraszony i idąc w gdziekolwiek się dało do kiedy nie napotkałem się na dziurę do której wpadłem,zacząłem powoli wstawać kiedy nagle zauważyłem nagle to "Co jest do kurwy? "Czemu jestem taki młody? "O co tu do cholery chodzi?"

-patrzyłem na siebie dziwnie do kiedy nie usłyszałem czyjegoś głosu

-Hej Harry zaczekaj! - powiedział młody chłopiec biegnąc w moją stronę

-Dlaczego od nas uciekasz? - powiedział zadyszony chłopiec

-Ja przepraszam nie chciałem od was wcale uciekać - powiedziałem w prost chłopakowi na co ten tylko pokiwał głową rozumiejąc moje słowa

-Nigdy tak więcej nie rób dobrze? - powiedział zamartwiony szatyn

-Obiecuje Louis - powiedziałem uśmiechając się do niego po czym się przytuliliśmy razem do siebie

-"Louis" "Louis" "Louis" - ciągle mi to siedziało w głowie nie mogłem o tym wogule zapomnieć w końcu się obudziłem i poszedłem spotkać się z moimi ziomkami dzisiaj mieliśmy obrabować bank,robiliśmy to co jakiś weekend zawsze robiliśmy sobie wyzwania kto najwięcej zbierze złota ten wygrywa, oczywiście nie można zapomnieć o policji musieliśmy się postarać aby nikt nas nie przyłapał dlatego zawsze chodziliśmy wieczorem bo było mniej tłumu i było by nas słabo widać aby kto kolwiek nas przyłapał no chyba że byśmy nie założyli na sobie masek bandytów wtedy by nas mogli od razu rozpoznać i wtedy by się misja nie udała.

-Gotowi?-zapytał Anthony podekstytowany

-i ty się jeszcze nas pytasz? pewnie że tak- odparł zadowolony Jack

-Do dzieła chłopaki-powiedziałem do nich po czym wszyscy zrobiliśmy to co mieliśmy zrobić,musieliśmy uważać na ochronę która właśnie się tu wlekła, na szczęście Ryan był bystrą osobą więc wiedział jak ich stąd wypędzić.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Sep 12, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

The lost prince||H.SWhere stories live. Discover now