Rozdział 1

37 3 3
                                    

Nagle otworzyłem oczy, najpierw zobaczyłem był biały sufit szpitalnej sali.
Powoli podniosłem się na łokciach i rozejrzałem dookoła. Pierwszym co przykuło moją uwagę był czarny zeszyt leżący na skraju szarej szafki. Na jego okładce drukowanymi, charakterystycznymi literami zapisane było Death Note. Od razu go rozpoznałem. "Moment... to przecież nie może być... nie, nie możliwe"-pomyślałem.
"Ale co ten zeszyt tu robi? Skąd on się tu wziął?" Takie pytania nieustannie krążyły mi po głowię.
Drżącymi opuszkami palców musnąłem skórzaną okładkę notatnika.

Powoli podniosłem się z łóżka i skierowałem w stronę drzwi. Na korytarzu panował półmrok, a jedynym źródłem światła była mała, świecącą lampka przy schodach.
Uważnie się rozejrzałem i dostrzegłem coś, co zaparło mi dech w piersiach.
Na krześle, tuż obok mojej sali siedziała wysoka, nieproporcjonalnie zbudowana postać. Cerę miała bladą jak śnieg. "Niemal tak bladą jak moja"-pomyślałem. Twarz przypominała trupią czaszkę,a czarne włosy sterczały do góry. Dodatkowo zdobiły je podejrzanie wyglądające gogle.
Lecz najbardziej przerażające z tego wszystkiego były świecące na czerwono, ogromne oczy.
Dziwne monstrum miało na sobie za duże buty z frendzlami, przylegające jeansy przepasane ciężkim pasem z czymś podobnym do chusty.
Całego mrocznego wyglądu dopełniał długi, czarny płaszcz, który swoimi rękawami zakrywał ręce poczwary.
Pomimo tego wszystkiego postać wyglądała znajomo. Moja dedukcja podpowiedziała mi, że jest to Shinigami notatnika znajdującego się na szpitalnej szafce.
- I znów się spotykamy, L - odezwał się Bóg Śmierci. - A może powinienem ci teraz mówić inaczej odkąd zmieniłeś swoje imię i nazwisko, hm?
To prawda. Kiedy dowiedziałem się, że Light planuje mnie zabić, wykorzystując do tego Rem, zmieniłem swoje dane w urzędzie i o odpowiedniej godzinie (czyli dokładnie w momencie wpisywania mojego imienia do notatnika przez Shinigami) urzędnik wprowadził je do systemu. Dzięki temu nazwisko, które ujrzała Rem przestało być aktualne, a ja uniknąłem śmierci. Aby jednak schwytanie Kiry było możliwe, a reszta policjantów miała dowody na winę młodego Yagamiego, podmieniłem kostki cukru na substancję wywołującą chwilowe zatrzymanie serca i wprowadzenie w śpiączkę.
- L- Light? - spytałem zszokowany - czy to naprawdę ty?
- O proszę! Czyli jednak mnie pamiętasz- odpowiedział Yagami śmiejąc się przy tym mrocznie. - Już myślałem, że mnie nie poznasz przez ten nowy wygląd.
- Przegrałeś Light. Zostałeś pokonany. Co ty tu jeszcze robisz? - zapytałem prosto z mostu udając spokojnego, choć tak naprawdę nie miałem pojęcia co się dzieje. Zacząłem sie niepokoić.
- Tak się składa L, że to jeszcze nie koniec. Wciąż mam wiele do zrobienia, a ty mi w tym pomożesz - dawny Kira uśmiechnął się, pewny swojej wygranej.
- Nie. W niczym ci nie pomogę. Złapałem cię raz i zrobię to drugi jeśli będę musiał - postawiłem sprawę jasno. Szybko analizowałem całą sytuację i z każdą chwilą podobało mi się to coraz mniej.
- A co jeśli powiem ci, że jesteś teraz właścicielem Notatnika Śmierci, a ja twoim Shinigami? - Light uśmiechnął się złowieszczo, a jego oczy rozświetliły się krwistą czerwienią. Widzisz mnie czyli musiałeś go dotknąć, nie możesz się go zrzec bo dostanie go ktoś inny i rozpocznie się kolejna seria morderstw a ty nie będziesz o niczym pamiętał.

L's alive   (Death Note) Where stories live. Discover now