Rozdział 1, czyli ten, w którym otarłem się o śmierć

2.1K 196 537
                                    

Krok pierwszy: Sprowokuj Malfoya i nie daj się zabić

÷÷÷

Harry zdecydowanie przezwyciężył swoje uczucia do Draco Malfoya. Zajęło mu to rok uderzania głową o ścianę i ucieczek, kiedy tylko go zobaczył, ale opłaciło się.

Nie był już zakochany w Draco.

No prawie.

Oczywiście nie planował wzbudzić swoich uczuć ponownie, ale nie które sytuacje są po prostu podbramkowe. Nie żeby było coś gorszego niż zakochanie w Malfoyu.

Tak przynajmniej myślał do tej pory.

Teraz wiedział, że był w błędzie.

To nie tak, że było coś dziwnego w Ginny Weasley. Harry po prostu nie mógł.

Kiedy tylko widział dziewczynę na korytarzu, jego nogi same obracały się w drugą stronę i szykowały do ucieczki.

Nie mógł poradzić, że wolałby spędzić czas z Jęczącą Martą niż z nią.

Możliwe, że było to spowodowane jej nie zbyt trzeźwym wyznaniem, że jest w nim zakochana i chciałaby zostać jego żoną. Co jeszcze nie było tak przerażające, jak wizja ich życia, którą mu zarysowała.

W szczegółach.

Po dowiedzeniu się ile dokładnie będą mieć dzieci, Harry nie mógł powstrzymać paniki. Możliwe, że uciekł z krzykiem, ale nikt nie uwierzy Neville'owi, że tak było.

W końcu to nie z nią chciał się pobrać. Pomijając fakt, że Ślizgon prędzej urwałby sobie jaja (Harry'emu również), zanim choćby byłby zmuszony go pocałować, co dopiero poślubić, ale Harry był masochistą i ignorował ten fakt.

Tamtego wieczoru oczywiście, bo teraz nie chciał za niego wychodzić, gdyż był wolny od swojego zakochania już trzeci miesiąc i zamierzał, by tak pozostało.

I wszystko byłoby pięknie gdyby nie Ginny Weasley.

***

Harry rozejrzał się po korytarzu, szukając drogi ucieczki. Po przeciwnej stronie zauważył Ginny. Jego serce biło szybko, kiedy przerażenie wypełniało jego żyły niczym zimny dreszcz. Odwrócił się do niej tyłem, udając, że jej nie zauważył.

Może jeśli wyskoczy z okna zostawi go w spokoju?

Przygryzł wargę, kiedy jego oczy napotkały kpiące spojrzenie.

Draco Malfoy był ostatnią osobą, o której pomyślałby w kryzysie, jednak właśnie w tej chwili był jego jedyną szansą i pewną śmiercią. No pozostawało jeszcze okno, które było pewniejszą wizją na utratę życia.

Harry nie miał zbyt dużo czasu na przemyślenie swojego planu. Czy też decyzji, decydując się, że cokolwiek co zrobi mu Ślizgon w odwecie, będzie choć mniej bolesne niż złamanie karku i nie aż tak złe, jak kolejna randka z Ginny Weasley.

Naprawdę nie potrzebował więcej czasu z Gryfonką. Bardzo długie posiłki (które skracał do minimum) były wystarczająco męczące z nią uwieszoną na jego ramieniu.

Zanim dobrze podjął decyzję już znalazł się przed Ślizgonem z zarumienionymi policzkami i szybko bijącym sercem.

I tak oto dzień dziewięćdziesiąty piąty wolności poszedł w cholerę.

- Przepraszam - powiedział, zanim złapał go za oba policzki i przyciągnął do pocałunku.

***

10 kroków do poślubienia Draco Malfoya według Harry'ego Pottera➕️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz