0XIV

1.2K 87 86
                                    

Światło mrygało nie równo aż w końcu zgasło pokrywając jeden z białych korytarzy w mroku.

Blondyn uniósł głowę jakby to miało magicznie naprawić ową lampę. Zwrócił jednak wzrok w stronę dalekiej ściany na końcu korytarza i szedł nim dopóki nie dotarł do zakrętu.

Przełknął ślinę czując nadchodzący stres i powagę sytuacji, w której był. Modlił się w duchu aby wszystko zadziałało po jego myśli, aby w końcu mógł opuścić to piekło razem z Czwórką.

Rozejrzał się po korytarzach kątem oka widząc umieszczenie kamer. Musiał je zapamiętać, aby podczas ucieczki nie wpaść. Nie wybaczył by sobie, ani Czwórka nie wybaczyłaby mu gdyby schrzanił całą sytuację.

Na nim w końcu opierała się w większości ich misja ucieczki. To czy uda mu się wydostać El spod wzroku Papy... Wszystko spoczęło na jego barkach.

Wszedł do hali głośno wypuszczając powietrze i starając się zachowywać normalnie.

Jak zawsze wbił wzrok w kapsułę, w której zamykali El, następnie w naukowców odzianych w białe stroje, a następnie na pokój za szybą.

Ustawił się przy jednej z maszyn kontrolujących fale mózgowe Jedenastki.

Nie chciał wiedzieć do czego przygotowywał ją Brenner, była to nowa technika opracowana niedawno, a że El została nowym skarbem, została wybrana do testów. No i oczywiście aby trzymać ją z dala od podburzającej ją Czwórki.

Wskaźniki przyspieszyły, a linie zaczęły być coraz mniej równe i coraz bardziej zamaszyste.

W hali nastał cichy szum. Kapsułę otworzono z miejsca sterowni i po chwili wyciągnięto z niej nieprzytomną El, za którą poszedł.

Woda skapywała z jej piankowego stroju, a krew która zdążyła wyciec jej z nosa pozostawiła ślad na jej policzku i uchu.

Weszli do bocznego pokoju i ułożyli ją na leżaku sprawdzając jej tętno.

- Uspokaja się. - Do jego uszu doszedł głos kobiety.

Wypuścił powietrze, które wstrzymywał sam nie wiedząc dlaczego i czekał aż dziewczyna się obudzi.

Wypuścił powietrze, które wstrzymywał sam nie wiedząc dlaczego i czekał aż dziewczyna się obudzi

Ops! Esta imagem não segue as nossas directrizes de conteúdo. Para continuares a publicar, por favor, remova-a ou carrega uma imagem diferente.

Czwórka z samego rana ustawiła się w Tęczowym Pokoju. Buzowały w niej emocje walcząc o pierwsze miejsce ze strachem, który wypełniał ją po koniuszki palców.

Czuła panujące napięcie, którego nikt inny nie mógł poczuć.

Na spokojnie...

Starała się opanować wpatrując się w Dziesiątkę kreślącego coś na białym papierze. Dwójkę rzucającego piłką o ścianę zostawiając na niej szary odcień.

- Chcesz odmalowywać te ściany Dwójko? - Jej głos wypełniła agresja, której się nie spodziewała.

Chłopak odwrócił głowę w jej stronę i rzucił w nią piłką, którą w ostatniej chwili złapała zanim dostałaby nią w twarz.

White Corridor | Peter BallardOnde as histórias ganham vida. Descobre agora