"Dragon" - 2

238 18 3
                                    

Pov.Erwin.

— Nie uważasz, że wszyscy się o ciebie martwią? — Spytał smok.

— Huh? Ah! Tak, masz rację, może rodzice się mnie martwią, ale i tak w sumie mieli mnie w dupie — Mruknąłem, uśmiechając się do Liro.

— I tak nie powinieneś uciekać — Odparł.

Spojrzałem na niego.

Piękna biała skóra i fioletowe oczy, które były zabójcze. Blizna na twarzy, po postrzale i inne na ciele. Jednak największą uwagę przykuwa, blizna w kształcie krzyża, na jego długim, spiczastym ogonie.

— Skąd ta blizna? — Zapytałem, pokazując na nią palcem.

— Ta? Kiedyś złapali mnie i wycięli mi krzyż na oznakę tego, że jestem już smokiem, który jest bezpieczny i nikt inny mnie nie może złapać, oraz zabić — Opowiedział i położył się na trawie.

— Ale jak to działa? — Znowu zadałem pytanie.

— Długa historia, może kiedyś ci ją opowiem — Chuchnął ciepłym powietrzem w moją stronę, zdecydowanie za ciepłym.

— Ałć! Masz gorący oddech! — Krzyknąłem zakrywając twarz.

Liro tylko się zaśmiał i przysunął bliżej siebie ogonem. Ściemniało się już, więc logiczne. Chciał mnie po prostu chronić, bo nigdy nie było wiadomo co czyha w ciemnym lesie.

༺♡༻

Pov.Gregory.

— Minął już rok, odkąd Erwin uciekł, pamiętasz? — Spytała blondynka.

— Przestań, tak wiem... To moja wina... — Mruknąłem cicho — To moja wina... To ja wam nie wierzyłam, chociaż mówiliście prawdę, ale was nie słuchałem... A teraz, przez to nie ma z nami Erwina... To moja wina... — Mruknąłem, zakrywając twarz dłońmi.

— To nie tylko twoja wina, ale jego też! Mógł nie iść do lasu... — Dziewczyna wstała z krzesła i podeszła do mnie, po czym mnie przytuliła.

— Heidi... Jesteś super młodszą siostrą i bardzo mądrą — Uśmiechnąłem się do niej.

— Dziękuję — Zaśmiała się i mocniej mnie objęła.

— Ała! Dusisz mnie! — Krzyknąłem, śmiejąc się, a ona puściła mnie i również zaczęła się śmiać.

— Dzieciaki! Obiad! — Krzyk matki, uspokoił nas i szybko wyszliśmy z pokoju.

Zbiegliśmy ze schodów i szybkim tempem znaleźliśmy się na krzesłach przy stole. Na obiad były ziemniaki i jakieś mięso.

Ehhh...

Kolejny raz to samo na obiad?

Nie możecie zrobić czegoś innego?

Popatrzyłem na Heidi, która również spoglądała na jedzenie z obrzydzeniem. Spojrzała na matkę, a jak zobaczyła, że ta jest odwrócona do nas tyłem to udała, że wymiotuje.

— Fuuuu! Heidi! To nie ładnie — Krzyknęła matka, pokazując na nią palcem.

— Ups... Chyba ktoś będzie miał wpierdol — Szepnąłem.

— Csiiii, napewno nie, hehe... — Odszepnęła szybko.

— Dzieciaki, nieładnie tak mówić na ucho, przy kimś — Westchnęła, kręcąc głową.

— Przepraszamy — Mruknąłem.

Znowu jesteś zawiedziona nami...

— Zjedliście już? — Spytała najstarsza z nas.

— Tak — Odpowiedziałem szybko.

— To lecicie na górę i szybko sprzątajcie, zaniedługo mamy gości — Uśmiechnęła się do nas i zaczęła szorować garnki.

— Już — Odskoczyliśmy od stołu i pobiegliśmy na górę, posprzątać.

Zaczęliśmy od łóżek. Strzepnąłem wszystkie ubrania pod łóżko i wyciągnąłem worek na śmieci z szafki. Pozbierałem wszystkie papierki i wytrzepałem koc. Zmieniłem poszewki i poszedłem po ścierkę na kurze. Wytarłem szafy, szafki i biurka. Ułożyłem książki na półce i na samej górze położyłem miśki Heidi. Usiadłem na łóżku i złapałem za telefon, przeglądając discorda.

— Skończyłam, a ty? — Zapytała i popatrzyła na mnie.

— Też — Odpowiedziałem krótko.

— Gramy w planszówki? — Odparła młodsza.

— No spoko — Wstałem z łóżka i sięgnąłem planszówki — W co dzisiaj gramy? — Spytałem.

— Może szachy? — Odpowiedziała pytaniem.

— Okej, ale pamiętaj ja wygram — Zaśmiałem się.

— No chyba nie, ja wygram! — Uśmiechnęła się.

— Taaaa, uznajmy — Szepnąłem, również się uśmiechając.

— Możesz nie wierzyć — Mruknęła, udając obrażoną.

༺♡༻

543słów

Hejka!
Co tam u was?

Pomyślałam, że rozdziały będą miały, tak po 500-600słów, ale będzie ich dużo ;)

Miłego Dnia/Nocy/Południa/Wieczoru! <3

Coffeuu~

Niestworzone... | Morwin |Where stories live. Discover now