Hermiona nie mogła zliczyć, ile wieczorów spędziła na kanapie, trzymając ją za dłoń i wpatrując się wraz z nią jak wskazówka jej męża tkwi na polu z napisem "śmiertelne zagrożenie", w czasie gdy Lucjusz był poza dworem. Sytuacja była jeszcze gorsza, gdy Draco był na misji razem z nim... Na szczęście przez treningi i zgrupowania drużyny lub też, być może z okazji zbliżającego się ślubu, Czarny Pan chyba postanowił trochę mu odpuścić, co sprawiało Hermionie ogromną ulgę.

💍💍💍 


Gdy Hermiona weszła do oranżerii, Narcyza popijała herbatę i przeglądała poranne wydanie "Proroka codziennego"

- Dzień dobry - przywitała się pierwsza Hermiona.

- Witaj kochanie - Narcyza uśmiechnęła się do niej ciepło. - Dobrze spałaś?

- Wspaniale - zapewniła Hermiona, odwzajemniając uśmiech i siadając przy niewielkim stole naprzeciwko swojej przyszłej teściowej.

- Draco powiedział mi dokładnie to samo, gdy go rano mijałam w drodze do kominka - Narcyza nadal przeglądała gazetę, ale dwuznaczny uśmieszek błąkał się dość wyraźnie po jej ustach.

- To chyba dobrze - Hermiona starała się nie zarumienić zbyt mocno.

- To rozsądne, że pomimo nocnych zajęć, potraficie złapać jeszcze odpowiednią ilość snu - dywagowała matka Dracona, wprawiając ją w coraz mocniejsze zażenowanie.

- Alma i Ginny chyba się się spóźniają - Hermiona chciała zmienić temat, patrząc wymownie na zegarek.

- Nie przyjdą - Narcyza złożyła gazetę i znów napiła się herbaty.

- Nie? Byłam pewna, że Ginny wczoraj mówiła mi, że koniecznie muszę dziś wybrać... coś ważnego - Hermiona naprawdę chciała wykrzesać z siebie więcej zaangażowania, ale słabo jej to niestety wychodziło.

- Bo tak miało być, ale z tego, co przekazała mi Alma w swoim liście, panna Weasley znów pokłóciła się ze swoim narzeczonym.

- Naprawdę? - Hermiona ledwo zdusiła jęk. - Czy oni kiedyś przestaną?

- Nie wiem. W każdym razie Alma postanowiła, że ona i Ginny wyjadą wcześniej do ich posiadłości we Francji. Spotkają się z nami w naszym zamku na trzy dni przed ceremonią. Twoja przyjaciółka zapewne do ciebie napisze, jak trochę ochłonie.

- Dobrze, że wyjechała - Hermiona sama się zdziwiła, ale odczuła pewną ulgę. Miała dość własnego stresu, związanego z weselem, by jeszcze musieć znosić wieczne dramaty, jakie Blaise i Ginnym im fundowali.

- Tracey Davis zapewne będzie bardziej niż chętna, by pomóc ci w ostatnich przygotowaniach - zaproponowała Narcyza.

- Myślę, że same sobie poradzimy - Hermiona uśmiechnęła się do blondynki. - Ty masz wszystko pod idealną kontrolą, a ja będę starała się dostosować do twoich oczekiwań.

- Już dawno i wielokrotnie przebiłaś wszelkie moje oczekiwania. - Choć Narcyza się uśmiechała, jej ton brzmiał poważnie.

- Miło mi to słyszeć - Hermiona zmusiła się do nikłego uśmiechu, nadal mając w pamięci to, jak Draco dziś rano zareagował, gdy tylko wspomniała o ceremonii ślubnej.

- Na pewno wszystko w porządku? - Narcyza przyjrzała jej się uważnie.

- Tak... - odpowiedziała z wahaniem.

- Co takiego zrobił mój syn, że wzbudził w tobie niepokój? - Narcyza od razu odgadła, co takiego ją trapiło.

Hermiona westchnęła cicho. Musiała z kimś o tym porozmawiać.

Dramione - Przyrzeczona [Zakończone]Where stories live. Discover now