~0~

48 2 0
                                    

Wsłuchiwałam się w muzykę i ludzi tańczących na środku parkietu.

Siedziałam w klubie mojego brata i obserwowałam wszystko co widziałam. Od kilku godzin zajmowałam moje stałe miejsce.

Na samym końcu baru oparta o ścianę.

Często wiele typów zaczepiało mnie.

Mówili, że postawią mi drinka, czy o taniec, szybki numerek w łazience. Zdarzało się nawet, że od razu się pytali czy z nimi pójdę do hotelu, czy ich mieszkania.

Obrzydliwe typy.

- Maddie.- moją uwagę zwrócił mój starszy brat Luke, który właśnie stał przede mną.- Jedziesz ze mną do mieszkania? Właśnie wracam do domu.

- Nie, zostanę tutaj. Dzisiaj nocuje u Michael'a. Jutro mam zajęcia dopiero na trzynastą.- odpowiedziałam.

- Okej to ja spadam.- posłałam mu tylko zwykłe "cześć" i Luke wyszedł.

Michael to mój najlepszy przyjaciel od piaskownicy. Pracuje w klubie Luke'a zaraz po skończeniu szkoły.

Ma mieszkanie niedaleko mojego i Luke'a. Można powiedzieć, że przesiaduje u niego dłużej, niż we własnym domu. Czerwonowłosemu to nie przeszkadza, wręcz sam namawia bym u niego zostawała.

Kończy zmianę za godzinę, a teraz patrzę jak próbuje uwieść jakąś blondynkę.

Uśmiecham się, gdy ta dała mu swój numer i odchodzi. Ten szybko odwraca się w moją stronę i pochodzi do mnie.

- Udało mi się!- krzyczy w moją stronę i przybijam mu piątkę.

- Jestem z ciebie dumna Mike, a teraz nalej mi wody.- Ten przewraca oczami i nalewa mi ciecz do szklanki i podaje.- Dzięki.- uśmiecham się i upijam łyk.

- Jakiś gość się o ciebie pytał dzisiaj.- zmarszczyłam czoło.

- Co chciał?- upiłam kolejny łyk wody.

- Kojarzę gościa, jest częstym tutaj klientem. Pytał się jak masz na imię, często cię tu widzi.

- Powiedz mu, że nie jestem zainteresowana, wiesz może jak się nazywa?

- Louis Tomlinson.

- Tak to ja.


__________________________________________

Taki krótki wstęp do historii, którą właśnie rozpoczęłam.

Mam nadzieję, że wam się podoba.

Zachęcam do czytania dalszych rozdziałów.

:)

The painWhere stories live. Discover now