42.

6K 568 46
                                    

Dom Ashtona, nadal ten sam dzień, minutę później

- Ginny, zwariowałaś? - oburzyłem się.

- Spokojnie. Nie chcę się kłócić.

- To o co w końcu chodzi? - warknąłem.

- Chcę, żebyś nie robił mi nadzieji i powiedział wprost...

...czy w ogóle coś dla ciebie znaczę.

- Ja... - zająknąłem się.

Usłyszałem jak dziewczyna zaczyna płakać.

- Nie wiem - dokończyłem.

Ginny się rozłączyła.

xxx

Dziękuje za 1300 votes x
Dziękuję, że komentujecie każdy rozdział!
Jesteście wspaniali, haha.
Serio.
DZIĘKUJĘ x

Obiecuję // luke hemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz