Hanky

260 28 0
                                    

        Godzina 18:30. Czas kiedy wieczorna zmiana przychodzi do pracy. Hank właśnie wszedł na komendę. Dziś był ten dzień kiedy później zaczyna służbę.

    Po odbiciu swojej karty przy wejściu, pierszwe co usłyszał to dźwięk swojego telefonu. Sms który dostał był informacją od Czarka o dzisiejszej wizycie Sonnego.

    - Hank, pamiętaj ze dziś na kodzie 8 ma być Sonny i masz miec odświętny mundur. Z tego co słyszałem to ma dojść jakaś nowa funkcjonariuszka, Xander coś wcześniej o tym z Capela gadał nie zabardzo był zadowolony, że jakaś nowa osoba dochodzi -

    -  A i zapomniał bym jester jest zaparkowany na parkingu, a kluczyki są w schowku. Dziękuję że mogłem dzis nim patrolować❤️ -

    Odpisał tylko że dziękuję za informacje, i jakby kiedyś jeszcze chciał to może mu dać jestera, a tuż po tym zaczął się kierować w stronie szatni.

    Przebrany i ze sprzętem wyszedł ze zbrojowni wołając Xandera. Wiedzac że jest on na komendzie chciał sie dowiedzieć coś więcej o nowej funkcjonariuszce.

     "Xander!" Ciche wołanie ze zbrojowni uderzyło w uszy 109.

    "Jestem w sali wojny." Lekko odkrzyknął do porucznika, który właśnie wchodził do pokoju w którym się znajdował Wayne.

    Hank zastał mężczyznę w odświętnym mundurze przy stole na ktorym leżała teczka. Był pewny że nie przypadkiem wybrał odpowiednią osobę do wypytania się na ten temat

    "O jak ty dobrze w tym wyglądasz" nie obyło się bez miłego komentarza ze strony 110.

    "Ty też Hank. Co potrzeba?" Spytał miłym głosem

    "Słyszałem że ma dołączyć jakaś nowa funkcjonariuszka. Wiedziałem wiadomość na HC ale tam jest tylko informacja o jej stopniu i to nawet dość wysokim. Wiesz może coś więcej?" Zaczął niepewnie Hank

    "Ma tu podobno ogranąć nas z tego co zrozumiałam podczas rozmowy z Rightwillem. Mam tu jej teczkę, ale i tak mało wiadomo." Zaczął opowiadać pokazujac teczkę "No wiesz z takich ważniejszycj rzeczy jakie przeczytałem to dobrze jeździ i prowadzi radiowke. W sumie dobrze ida jej negocjację i potrafi się odnaleźć jako supervisor. A jakieś gorsze to są jakieś skargi, raporty ze śmiercią jakiś cywilów i jakis dopisek że najpierw robi potem myśli. Jezeli tak jest to tu na pewno nie pomoże"

    "No to co trzeba będzie jej się przyglądać i jakoś sprawdzić jej umiejętności. A wogóle to ostatnio na mieście widze coraz więcej lepszych fur. Myslisz ze to przez ich brak umiejętności dostają nowsze modele?" Zmienił temat

    "Wydaje mi się że nie. Dzisiaj rano był jubiler i z niego uciekli taksówką, a potem też z banku. To prawie w ogolnie nie jeździ wiec chyba w końcu nauczyli sie jeździć"

    Zamknął teczkę i razem zaczęli się kierować w stronę biura do którego owy przedmiot miał trafić po przejrzeniu go.

    "Dia coś właśnie mówił ze Vasquez zaczął jakieś lekcje prowadzić i że jakieś wyścigi zaczeli organizować. Możliwe że w końcu wszystko nie będzie sie kończyć strzeleniem" zaśmiał sie 110.

    Doszli do biura. Kapitan odłożył teczkę do szafki, a Hank przyglądał się funkcjonariuszą wchodzącym i wychodzącym z szatni. Każdy ładnie ubrany. Gdy spojrzał na swoj nowy zegarek który dostał od Piotrka zobaczył godzine 18:55. Wstał z krzesła przed biurem i zaczal sie kierowac w strone sali zebrań.

    Nagle jednak na radiu mozna bylo usłyszeć komunikat Sonnego.

    "00 do 10-1 Zebranie..."

    "103 status 1" Capela wciął sie w komunikat

    "Jeszcze raz ktoś przerwie to będzie zawias co wam szkodzi poczeka te 10 sekund co?" Zdenerwował sie 00 "To powtórzę jeszce raz zebranie przesuwamy o 15 minut więc chwilowo macie przerwę"

    "No Capela lepiej uważaj. Sonny wydaje się jakiś zły więc szybki zawias na 24 h może wlecieć " zaśmiał sie Pisicela

    "Nawet nie wiedziałem ze coś mówi bo to radio jest jakieś zepsute" zaprzeczał Dante

    "Jak się pierwsze co robi po włączeniu radia to mówi to zawsze tak jest" usłyszeli głos Sonnego z tyłu "Powinieneś przykład dawać a nie"

    "Przepraszam szefie to się już więcej nie powtórzy"

    "No nie powtórzy. Pewnie od dziś zmienią się trochę zasady i już każde takie małe przewinienie bedzie karane. Anabelle lubi gdy wszystko jest według zasad"

    W tym samym czasie Hank dostał wiadomosc od Dii na temat jego jestera. Od razu poszedł na dach i do niego zadzwonił.

    "Myślisz że możesz mi grozić kuśka" zaczął szydzic z mężczyzny "Co ci znowu zrobilem ze chcesz mi auto zabrać?"

    "No jak to co a gdzie jest moje radio i baterie które mi ostatnio zabrałeś. Wiesz jak trudno je zdobyć"

   "Czy ty naprawde robisz taką afere o te baterie przecież w kazdy sklepie możesz jakieś kupić? A zapomniałem dla ciebie ważniejszy jest jakiś mieczyk niż swoje własne życie" powiedział ściszajac głos

    "W sumie to prawda ale pamietaj jeżeli ty możesz brać sobie moje rzeczy to ja moge twoje Hanky"

    Gdy to powiedział od razu się rozłączył. Over nie za bardzo sie tym przejął. Nawet nie miał czemu od kiedy był z jego matką takie groźby to codzienność.

_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_

Hejka!
Prawie 800 słów.
Mam nadzieję że dobrze spędziliście święta.
Miłego dnia, nocy czy kiedykolwiek to czytacie
<3

Szefowa? | Xander WayneWhere stories live. Discover now