Rozdział 1

10 3 6
                                    

/// przepraszamy że długo musieliście czekać ale z aut 1 był mały problem ): (ci którzy wiedzą proszę nie pisać aut 1) \\\


Część pierwsza Prawda


-MENECHUT!!! Krzyknęła od nowa smoczyca stojąca obok odrobinę większego smoka jej rasy. -NO DALEJ OBUDŹ SIĘ!!! Krzyknęła i jeszcze dodatkowo zaczęła szturchać go w jego prawe ramie. -Idź sobie nie chce mi się z tobą bawić... A teraz daj mi dalej spać. W końcu wypowiedział się na zachowanie swojej siostry. Smoczyca zrobiła zdenerwowany wyraz pyszczka spoglądając na swojego brata. -Czasami jesteś wkurzający. Skomentowała zachowanie brata z sarkastyczną nutką w głosie. W odpowiedzi usłyszała również sarkastyczne "Mhm". 

Po kolejnych chwilach jego siostra postanowiła sobie pójść. Menechut jeszcze przez moment słyszał oddalające się łapy jego młodszej siostry. Po chwili nie mógł już usłyszeć kroków czterech łapek  żeńskiego smoka. Zaczął rozmyślać nad swoim snem którego już szczerze do końca nie pamiętał. Pamiętał tylko wiele czarnych pysków żeńskich i męskich smoków i bardzo głośne krzyki. Starał się jakkolwiek go odtworzyć z całej siły ale nie mógł. 

Już niektóre ptaki postanowiły wyjść i śpiewać, ćwierkać i stukać. Po całym lesie... Nagle były słyszalne trzepoty skrzydeł przestraszonych ptaków, dźwięk po chwili także wychwycił Menechut. Był to trzepot skrzydeł małego smoka, Menechut nie był tym faktem ani trochę zestresowany no bo wiedział że jest jeszcze zbyt młody żeby pracować albo brać za coś odpowiedzialność. Usłyszał jak koło niego na początku wylądowały dwie łapy potem trzecia... Zaraz trzecia? Pomyślał. po chwili usłyszał znajomy głos jego siostry mówiący. -Zobaczymy czy po tym też będziesz spać. Powiedziała po czym wylała na głowę smoka całe wiadro zimnej rzecznej ( tudu, tudu wąż rzeczny tudu, tudu jest nie bezpieczny (wiemy że to martwy mem aut 1 i 2 )) wody. Menechut od razu staną wyprostowany na swoje cztery łapy i z wytrzeszczem. Kiedy zimna ciecz wylądowała na jego łuskach. 

Kiedy tylko jego oczy przyzwyczaiły się do jasno zielonego światła. Zobaczył przed swoim pyskiem smoczyce z mocno czerwoną (Czerwone łuski. Czyt. łuski złości/agresji) barwą w okolicach uszu, oczu i praktycznie całą szyją. Smok poczuł jak jego łuski zmieniły barwę na fioletowy który oznaczał zakłopotanie. Był zakłopotany tym dlaczego jego siostra to zrobiła. Smoczyca uśmiechnęła się zwycięsko trzymając w swoich łapach wiaderko z jeszcze małą ilością wody w środku. -No w końcu. Powiedziała ciągle mając zwycięski uśmiech na swoim pyszczku. Odłożyła wiaderko na podłogę a jej czerwone łuski zmieniły się na bordowy. Menechut usiadł na lekko pod mokrej ziemi. -Dobra, dobra czego chcesz Mechu? (czyt. Meczhu)  Zapytał smoczycy ciągle mając swoje fioletowo i jasno zielone łuski (fioletowe. Czyt. łuski konsternacji/Zakłopotania. Jasno zielone. Czyt. łuski strachu/szoku/niedowierzania). 

Łuski smoczycy od razu z bordowych i żółtawych (Bordowe. Czyt. łuski odwagi. Żółte. Czyt. łuski zwycięstwa/wesołego humoru) całe zmieniły się w jasny zielony i sam zielony (Sam zielony. Czyt. łuski małego strachu/szoku) smoczyca przez moment wyglądała na wystraszoną ale po chwili jej łuski od nowa zmieniły się na jej normalne czyli na lekki bordowy, ciemno zielony i lekko złoty (lekki bordowy. Czyt. mała ilość odwagi. Ciemny zieleń. Czyt. normalny kolor. lekko złoty. Czyt. normalny kolor). Łuski Menechut'a zmieniły się na ciemniejszy fiolet (Czy musimy coś tłumaczyć?) i pochylił lekko swoją głowę w lewo. Smoczyca otwierała i zamykała swój pyszczek jakby próbowała znaleść słowa do powiedzenia. -Pamiętasz jak dwa dni temu zostało nam wszystkim ogłoszone że będziemy lecieć do królestwa dnia żeby im pomóc w wojnie...? Zapytała się kiedy jej głowa zmieniła swój kolor na jasny zielony. 

Smok tylko pokiwał głową na tak z zakłopotanym wyrazem wyrazem pyszczka potem powiedział. -Tak a o co chodzi? Zapytał się patrząc na Mechu która odwróciła głowę w stronę dużych liści przez które przenikały lekkie promienie światła słońca. Menechut wstał i podszedł do mechu. -Może się przejdziemy? Zaproponował dla smoczycy która po chwili lekko potrząsnęła głową na tak. Smoczyca wstała i poszła za bratem w zarośla. Po chwili byli na polanie na której rosły przeróżne kwiaty od krzewów róż aż po czosnki (Mamy na myśli takie kwiaty). Menechut spojrzał na siostrę która wyglądała na bardziej zrelaksowaną niż wtedy. Pomyślał że może teraz może zapytać o to co mu chciała powiedzieć. 

Po chwili namysłu zapytał się o to. -A teraz powiesz mi to co chciałaś mi powiedzieć? Smoczyca spojrzała na niego i westchnęła. -Więc tak jak już powiedziałeś że pamiętasz tamten dzień jak nam to ogłosili. Menechut znowu pokręcił głową na tak. -Chodzi o to że to przyśpieszyli. Powiedziała i odwróciła swoją głowę w kierunku w którym rosły mleczyki (kto pamięta tą scenę z sidem w "Epoce Lodowcowej" (: ). Smok spojrzał w stronę w którą powinno być królestwo dnia, po chwili znowu odwrócił swoją głowę w stronę siostry. -O ile? Zapytał się kiedy znowu jego łuski odnowa zamieniły się w fiolet. Mechu też spojrzała w stronę brata i powiedziała...














-Jutro.


__________


Znowu czekacie 

Słowa 782



Historia smoków część 1Where stories live. Discover now