Eternity Is Ours#23

Start from the beginning
                                    

On się tylko krótko zaśmiał...

- Jeszcze się Pani przekona kto mówi prawdę

- Na pewno. A teraz zabieraj swój oszukany tyłek z mojego klubu i won mi stąd!!- Wrzasnęłam na niego- Ale już!!!

- Nie ma Pani prawa...

- Owszem mam, bo to mój klub, a Ty podszywasz się pod kogoś pod kogo na Twoim miejscu nie radziłabym się podszywać oszuście jeden! Wypieprzaj mi stąd na jednej nodze jeśli nie chcesz, żebym Cię siłą wywaliła, a wierz mi potrafię

- Jeszcze zobaczymy kto się będzie śmiał ostatni

- No to zobaczymy, nie masz pojęcia z kim właśnie zadarłeś

On więcej nic nie odpowiedział tylko grzecznie opuścił mój gabinet, a potem mój klub...

Co za dziwny facet jakiś. Prędko zeszłam na dół, a potem stanęłam na środku i musiałam odwołać dzisiejszą imprezę...

- UWAGA!- Powiedziałam- Koniec imprezy

Wszyscy zaczęli się oburzać i mówić jakieś głupoty, ale mnie to kompletnie nie ruszało...

- Proszę opuścić lokal!- Darren rozkazał im

- NATYCHMIAST!!!- Ryknęłam

Gdy klub był już pusty, ja podeszłam do baru, wzięłam szklankę i nalałam sobie pół whisky, a potem wypiłam jednym łykiem wszystko

- Coś na prawdę musiało się stać- Stwierdził Darren patrząc na mnie dziwnie

- Ten gość nie ma pojęcia z kim właśnie zadarł

- Czekaj mówisz o tym dziwnym facecie który, tu był? O tym w garniturze?

- Nie kurwa, mam na myśli Telebusia- Już mnie wkurzył- Oczywiście, że o tym typie mówię

- Kto on w ogóle jest?

- Śmiał podawać się za diabła rozumiesz to?- Popatrzyłam na niego kręcąc głową nie wierząc w to

- Eee... Tak?

- Prawie mnie przekonałeś. Tę sprawę trzeba wyjaśnić u źródła bo jeśli on się dowie, że ktoś pod niego się podszywa... To ten oszust będzie miał mocno przesrane

- U źródła? Rozumiem, że chodzi Ci o diabła?

- A kogo niby?- Nigdy jeszcze nie byłam tak wkurwiona jak teraz

- Ok. Mam uwierzyć, że znasz osobiście Lucyfera? Tego Lucyfera?

- Jestem wiedźmą, pochodzę z rodu Lockwood 'ów, więc to normalne, że wierzę w diabła

- Ja się nie znam tak dokładnie na waszym prawie i waszej wierze więc nie będę się z Tobą kłócił. Wiem tylko tyle ile mi Marc powiedział

- Muszę się uspokoić- Wzięłam głęboki wdech, a potem wypuściłam powietrze- Jadę do domu, muszę powiedzieć o wszystkim rodzicom. Chcesz jechać ze mną?- Zapytałam go

- A muszę?

- Wiesz teoretycznie ten facet mógł też uciec od czubków więc jest niebezpieczny, a do tego Ciebie też widział więc możesz być w niebezpieczeństwie- Uświadomiłam mu

- Ach, to wszystko wyjaśnia. W sumie i tak nie mam co robić więc mogę jechać z Tobą

- Ale Ty prowadzisz

- A to czemu?

- A temu, że ja piłam, nie będę prowadzić samochodu pod wpływem po to, żeby ojciec synowej Carlisle 'a wlepił mi kolejny mandat

Eternity Is Ours Where stories live. Discover now