-Muszę zadzwonić do Twojej mamy Ellie.-powiedział lekarz.
-No... Dobrze... -odpowiedziałam obojętnie.
Podczas rozmowy doktora Adam z matką Ellie:
-witam bardzo serdecznie. Musze pani oznajmić, że pani córka choruje na raka piersi.
-no to wyleczcie ją, bo sama sobie nie pomasuje stóp.
-jest pani beznadziejna- zakończy rozmowę opiekuńczy- 23 letni- lekarz.
Miesiąc później....
Dzisiaj byłam bardzo ucieszona, bo mogłam iść po wypis ze szpitala. Miałam zwolnienie ze szkoły na min. miesiąc. Jeśli chodzi o raka, będę jeździła na różne konsultacje. Nie mogę się denerwować ani przebywać w zimnie.
Pan lekarz po raz ostatni do mnie przyszedł:
- Na pewno chcesz tam wracać?
-Tak, chyba tak...
-No to cześć... Na wszelki wypadek masz mój numer.
-Dziękuję, do widzenia...
...
-Maaamo, wróciłam... - wykrzyknęłam.
-No to jedziesz !
-Jesteś śmieszna! Po prostu Cię nienawidzę słyszysz!? Nie nawidzę Cię!!
Wyszłam z domu cała zapłakana.
Chciałam pójść do mojego przyjaciela... ale... bałam się...wiadomo czego...a raczej kogo. Postanowiłam wysłać mu bardzo dyskretnego i szybkiego SMS:
- okolice mojej chaty za 20 min.
W tym samym czasie u Harrego:
-Matko, mogę teraz chwilkę odpocząć? Chyba zrobiłem już wszystko. Ooo SMS...
- Ogłupiałeś? Naczynia się same nie pozmywają. Do roboty!
-Co by tu wykombinować... Ale mamo.
-Cicho. Co to za SMS? Pokaż mi go.
-Yyy nie... MAMO PROSZĘ, NIE!
-Nie no co za idiotka. Ja jej pokażę, idę do niej!
-Daj mi chociaż telefon.
-Nie ! bo wiem co kombinujesz.
-O Boże...
...
Oczekiwałam ponad 40 minut. Nie przyszedł. Ale... o nie ! Zbliżała się jego matka!
Próbowałam jak najszybciej uciekać, ale nie za bardzo mi się to udawało, bo byłam bardzo uszkodzona. Jednak dogoniła mnie.
-Koniec z Tobą. - powiedziała mama Harrego.
-Niech Pani mi nic nie robi. O mama ! mamo pomóż. To wariatka!
-Mnie też tak denerwujesz. Mam nadzieję, że szybko wrócisz, bo domu nie zamierzam sprzątać. -powiedziała moja mama.
Dostałam bardzo dużo 'ciosów'. Leżałam na chodniku. Ciągle. Przez wiele godziny. Przed tą klęską udało mi się wykrztusić jedno zdanie w kierunku mamy :
Pamiętaj, że zawsze Cię kochałam...
———-
Tak jak mówiłem dzisiaj rozdział :D Jeden z dłuższych, jej xd ! Możliwe, że następny wstawię jutro, możliwe. Miłej soboty. :)
YOU ARE READING
Hard life
Teen FictionMatka alkoholiczka. Ojca nie ma. Jedna niechciana dziewczyna, a przed nią całe życie. Musi sobie poradzić. Jak? W pewnym momencie na drodze życia pojawia się -można powiedzieć - zbawiciel.