Prolog

17.8K 262 414
                                    

Koniec sierpnia,
2019r.

Usłyszałam mój okropny budzik przy uchu. Nienawidzę wstawać rano, a szczególnie do szkoły, tylko, że ten budzik nie jest tym do szkoły.
On jest ostatnim w tym miejscu.

- Cicho tam. - mruknęłam pod nosem zaspana.

Już nie mogłam wytrzymać tego irytującego dźwięku z mojego IPhone'a.

Umówmy się, ich budzik jest okropny.

Wyszukałam ręką telefon i wyłączyłam alarm. Otworzyłam oczy, mimo tego że rolety były zasłonięte to w pokoju było jasno przez słońce na zewnątrz.

- Emily, wstałaś już? - powiedziała moja mama, uchylając drzwi od pokoju. - Jest za dziesięć dziewiąta. - dopowiedziała w tym czasie kiedy się do niej odwróciłam.

- Tak, już. - szepnęłam.

- To ogarnij się i przyjdź na śniadanie, Carson już czeka. - rzekła po czym zamknęła drzwi.

Carson Williams to partner mojej mamy od prawie trzech lat i można powiedzieć, że mój ojczym, chociaż nie są nawet zaręczeni. Carson jest dobrym i miłym człowiekiem, trochę go poznałam. Widziałam go z kilkanaście razy.

Nie ma przy mnie ojca, ale pewnie gdzieś tam żyje.

Mój ojciec odszedł od nas jak miałam dwanaście lat. Powiedział że odchodzi, bo nie kocha już mamy. Wątpię, że tylko dlatego odszedł. Mi powiedział, że chce mieć ze mną kontakt, ale ja nie chciałam. Próbował się kilka razy kontaktować, wysyłał prezenty, dużo prezentów, ale ja po prostu nie chciałam. A on później odpuścił.

Ja po prostu potrzebowałam ojca, a nie prezentów.

Ale to nie był jedyny powód dlaczego go odrzuciłam.

Wstałam z łóżka, wzięłam do ręki naszykowane poprzedniego dnia  rzeczy i ruszyłam do łazienki. W łazience ubrałam się w czarny top i krótkie dżinsowe spodenki, umyłam zęby i rozczesałam włosy. Mam brązowe, proste włosy, które sięgają mi do pupy, więc nie muszę używać prostownicy. Chwile się zastanawiałam czy zrobić jakiś prosty makijaż i zdecydowałam się tylko na tusz do rzęs, żel do brwi, ponieważ brwi mam ładne swoje i jeszcze nałożyłam balsam na usta. Wyszłam z łazienki razem z ostatnimi rzeczami do spakowania. Podeszłam do walizki do której spakowałam piżamę i resztę przedmiotów. Reszta moich rzeczy została wcześniej przewieziona do miejsca w którym będę mieszkać,
wyprowadzam się razem z mamą do Carsona.

Cieszę się, że jest szczęśliwa.

Włożyłam telefon do tylnej kieszeni spodenek. Opuściłam pokój i zeszłam po schodach, czując burczenie w brzuchu. Od razu po przekroczeniu kuchni, poczułam zapach tostów z szynką i serem, które uwielbiam. Akurat weszłam do kuchni kiedy moja mama nakładała je na talerze.

- Dzień dobry. - przywitałam się, kierują moje słowa do mężczyzny.

- Dzień dobry. - odpowiedział z lekkim uśmiechem.

Zasiadłam do stołu, wcześniej zabierając ketchup z lodówki.
No, bo co to za tosty bez ketchupu.
Nałożyłam trochę ketchupu na talerz i zabrałam się za jedzenie tostów, kiedy wszyscy życzyli sobie smacznego i również zaczęli jeść.

- Macie już wszystko spakowane? - zapytał nas, Carson po długiej chwili.

- Tak. - odpowiedziałyśmy jednocześnie.

- Kochanie, wiesz, że Carson ma syna. - westchnęła moja matka. Pokiwałam powoli głową, nie rozumiejąc do czego dąży. - Proszę cię abyś...

- Mamo, nie martw się. - przerwałam wiedząc o co jej chodzi. Nie chciałam, aby wiedział o tym jasnowłosy mężczyzna.

Gdy nastanie jutro Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz