138

967 69 0
                                    

- Baśka... - Jedynie imię swojej kobiety zdążyła wypowiedzieć Kamila. Po wejściu do domu została od razu przyparta do ściany.

- Mam ochotę na ostry seks. Włącz alarm. Ja idę już na górę.

Kamila jedynie kiwnęła głową na znak zgody. Uwielbiała, gdy Basia była stanowcza. Nigdy nie dopuszczała do tego, żeby jakaś inna kobieta jej rozkazywała w takich sytuacjach, ale Basia mogła z nią robić co tylko zechce, i dobrze o tym wiedziała.
Włączyła alarm i poszła nalać sobie whisky do szklanki. Wypiła wszystko naraz i udała się na górę.

- Rozepniesz? - Odwróciła się tyłem.

Kamila podeszła i rozpięła jej sukienkę. Pocałowała delikatnie jej kark i szyję. Pomogła wyswobodzić się z kreacji i stanęła na przeciwko. Zmierzyła Basię wzrokiem, zagryzając przy tym szczękę. Nic nie powiedziała. Nie znalazłaby teraz słów na opisanie tego, co widzi przed sobą i jak bardzo jest szczęśliwa z tego powodu. Lewą ręką chwyciła Basię za kark, prawą położyła na jej dolnej części pleców i przyciągnęła do namiętnego pocałunku. Odpieła jej biustonosz.
Blondynka w tym czasie zaczęła rozpinać koszule Kamili. Ściągnęła ją i przytuliła się do niej.
- Wszystko okej? - Zapytała zaskoczona.

- Mhmm... - Odsunęła się odrobinę, uśmiechnęła delikatnie i musnęła jej usta. Pchnęła Kamilę na łóżko i zdjęła z niej spodnie.

- Chodź... - Wyciągnęła rękę do blondynki. Przyciągnęła ją i ponownie pocałowała. Przerzuciła pod siebie. Spojrzała w jej oczy i oblizała usta. Była cholernie napalona.
Dzisiejszego wieczoru Basia bardzo ją zaskoczyła swoją pewnością siebie w stosunku do Dagmary. Nie spodziewała się tego po niej. 
Pocałunkami zeszła na jej piersi. Lizała i ssała je na przemian, zahaczając co chwilę zębami o sutki.

Blondynka bardzo lubiła, kiedy Kamila pieściła ją ustami, kiedy całowała każdy kawałek jej ciała.
Włożyła rękę w jej włosy i delikatnie ciągnęła, za każdym razem, gdy czuła przechodzące przez jej ciało dreszcze.

- Jesteś strasznie seksowna.... Tak pięknie dziś wyglądałaś... - Ułożyła się wygodnie między nogami Basi i przejechała językiem.

- Boże.... - Westchnęła. - Tylko nie za długo. Dziś mam ochotę na coś innego.

Kamila nic nie mówiła. Była ciekawa, na co ma ochotę jej kobieta. Postanowiła jednak na razie zostać tam gdzie jest.
Delikatnie, końcówką języka drażniła jej wargi, co chwila zanurzając głębiej język. Czuła ręce Basi na swojej głowie, które co chwilę dociskały ją, zmuszając do głębszej penetracji.

- Chodź tu... - Pociągnęła ją do góry.
Gdy Kamila uniosła się na rękach, zapytała z lekkim rumieńcem na twarzy. - Możemy dzisiaj tak...normalnie, jak kiedyś? Bez żadnych zabawek? - Dodała, widząc, że jej kobieta nie wie, o co chodzi.

- Oczywiście. - Nachyliła się i pocałowała Basię. Najpierw delikatnie muskała jej wargi, następnie wsunęła odrobinę swój język.

- Musisz tak się dziś droczyć?

- Nie chcesz? - Zapytała zaskoczona.
- Przecież lubisz tak.

- Nie dziś. - Chwyciła jej dłoń i wsadziła sobie między nogi. - Do dzieła... - Uśmiechnęła się.

Kamila wsunęła w nią dwa palce i zaczęła nimi intensywnie poruszać, nie przestając przy tym całować Basi. Czuła, jak co chwilę zaciska się na jej dłoni.

- Szybciej...i mocniej. - Wysapała.

Kobieta przyspieszyła swoje ruchy. Gdyby nie fakt, że kochała ją ponad życie, chyba by już nie dała rady. Była zmęczona. Pot spływał po jej czole, a ręka bolała coraz bardziej.
Przyssała się do jej piersi, ale Basia ponownie pociągnęła ją do pocałunku.

Blondynka objęła ją za szyję i mocno przycisnęła co siebie. - Boże.... - Pociągnęła ją za włosy.

Kamila wiedziała, że Basia zaraz dojdzie. Czuła jak bardzo jest mokra, jak zaciska się na jej palcach.

- Mmm...Jezuu... - zacisnęła mocno nogi i zastygła. Chwilę później rozluźniła się i opadła na pościel.
- Boże...

Kamila ułożyła się obok niej. Sama musiała odpocząć.

- Dlaczego ty się z nią przyjaźnisz? - Zapytała po kilku minutach.

- Już ci mówiłam.

- Ale ja dalej tego nie rozumiem. W życiu nie spotkałam tak bezczelnej osoby.

- Jakbyś ja znała tyle co ja, wiedziałabyś, że nie wszystko mówi na poważnie. Poza tym ona po prostu taka jest. Jest...jedyna w swoim rodzaju.

- Aha...dobrze wiedzieć. - Basia podniosła się.

- Oj, nie o to mi chodziło. - Chwyciła ją za rękę. - Po prostu to jest Dagmara. Ona się nie zmieni, więc to zaakceptuj. Nie musisz się z nią spotykać.

- Nie mam zamiaru...

- Ale po dzisiejszym wieczorze chyba nie masz się co denerwować. Ona jest tobą zafascynowana. Bardzo cię polubiła. - Kamila położyła się i pociągnęła na sibie Basię. - Nie zdziw się, jeśli będzie częściej wpadać do ciebie. Bardzo polubiła rozmowy z tobą.

- Co?

- Mówię jak jest. - Wzruszyła ramionami. - Ona na prawdę cię polubiła, co jednak nie zmienia faktu, że nie nadaje się na twoją przyjaciółkę, więc wybij to sobie z głowy.

- Oh... - Zaśmiała się. - Uwierz mi, nawet mi to przez myśl nie przeszło. - Basia podniosła się i usiadła na Kamili. - Skończmy już jej temat. - Położyła jej dłonie na swoich piersiach. - Mogę jeszcze raz?

Kamila przewróciła oczami i uśmiechnęła się. - Możesz...

Stara Miłość Nie RdzewiejeDove le storie prendono vita. Scoprilo ora