Rozdział 1: Jak to się zaczęło?

147 20 1
                                    

 Dzisiejszego wieczoru Adam przebywał w miejscu, które można by nazwać ,,obserwatorium". Oglądał z kilkunastu ekranów na raz jeden wyścig, każda kamera, każdy ekran pokazywał go pod innym kątem. Dzisiejszego wieczoru miał być wyścig Shadow'a i jakiegoś mężczyzny. Punkowy klaun obraził faceta i przy okazji jego kobietę, przez co tamten wyzwał go na pojedynek. Problem w tym, że Reki zaliczył fatalną wtopę i zamiast zabrać nowiutką deskę wyzywającego, zabrał swoją starą, całkowicie zniszczoną. Gość się tak okropnie wściekł, a Langa zaproponował, że zamiast niego pojedzie na desce. Zabawne bo chłopak, w ogóle nie umiał jeździć na desce! Nie potrafił się nawet na niej utrzymać przez co ciągle spadał i musiał sobie nogi do niej przykleić! Jednak koniec końców wygrał właśnie śnieżny chłopiec, jakim sposobem? Langa pochodził z Kanady i od małego wraz z ojcem jeździł na snowboardzie, to dlatego miał potrzebę przyklejenia sobie stóp, był przyzwyczajony do tego.

 Co było potem? Po tym jak Ainosuke zobaczył jego występ zapragnął go poznać, jak to on ujął ,,zakochał się". Prawda jest taka, że Adam nie potrafił kochać, w domu nauczono go, że zadawanie bólu jest okazywaniem miłości. Nie wiedział co to uczucie oznaczało, więc w każdym swoim wyścigu okazywał miłość do osoby obok, poprzez zadawanie jej bólu. Większość osób, które stoczyło z nim pojedynek, kończyło w szpitalu, a do tego rzucało deskę. Okropne prawda? W końcu wyścig może trwać zaledwie pięć minut, a on w tym czasie potrafi wyrządzić okropne szkody. To było coś, co charakteryzowało niebiesko-włosego polityka. Był on wcieleniem zła najgorszego, a to właśnie Tadashi go stworzył.

 Ale jak to się zaczęło, że Tadashi poczuł ukłucie? Kiedy tylko Adam komplementował nastolatka, w nim pojawił się wielki płomień zazdrości, a wspomnienia z dzieciństwa go nawiedziły jak duch. Duch przeszłości. Choć stał z boku, przy drzwiach od wyjścia i obserwował to z kamienną miną, to w środku czuł okropne emocje. Miłość, smutek i zazdrość. Nagle jak przez mgłę w jego głowie zaczęły się pojawiać wspomnienia z Adamem. Jak się poznali, spotkali się w ogrodzie, Tadashi znalazł poobijanego, płaczącego cicho dzieciaka, młodego panicza. Porozmawiał z nim i tak zaczęli się codziennie spotykać, zaczęli trenować w pustym, nieużywanym basenie. To z nim Ainosuke wymyślił większość swoich trików, a teraz zachwycał się kimś takim?! To z nim przeżył swój pierwszy pocałunek, a teraz wybierał zwykłego dzieciaka?! To on z nim był zawsze, a teraz chce chłopca, który nawet go nie zna?!

 W Tadashim pojawiła się burza emocji, która zasadził kilka drobnych ziaren, ziarno akacji, chabra bławatka, dzwonka pokrzywolistnego, goździka nakrapianego i wreszcie, ziarno ukochanego kwiatu przez samego Adama, róży czerwonej.

 Młody mężczyzna poczuł, w tamtym momencie jakby mu powietrza w płucach zabrakło, jakby coś mu je odebrało. Miał ochotę kaszleć ale nie mógł, nie mógł przeszkodzić swojemu właścicielowi. Więc przeczekał ten chwilowy lecz bardzo bolesny moment. Kikuchi naprawdę nie rozumiał co mu się stało. Przecież zawsze był zdrowy jak ryba i prawie nigdy nie chorował. Więc co mógł oznaczać ten nagły ścisk? Może astmę? Nie raczej nie, w końcu astma to duszności - tak rozmyślał i nawet nie zauważył kiedy jego pan zaczął na niego krzyczeć, za to, że nie uważa.

 - Tadashi ty durny psie masz mnie zabrać do rezydencji! - warknął wściekły Adam. Był w swoim stroju, który leżał na nim idealnie, szyty specjalnie na zamówienie. Wcześniej nie zwracał na to uwagi, bo wyłączył swoje emocje, ale teraz jego pan, naprawdę pięknie wyglądał w swoim ,,scenicznym kostiumie". Każdy cal jego ciała był idealnie ukazany dzięki ubraniu, które go zdobiło. Zarumienił się lekko na te myśli, musiał szybko to jakoś ukryć, spuścił więc swój wzrok i poszedł do czarnego auta, zapominając o otworzeniu drzwi Adamowi. Młodszy z mężczyzn wciąż stał i czekał, aż jego sekretarz wreszcie się ogarnie i zauważy swój błąd.

 Kikuchi był tak głęboko w swoich myślach, że nie zrozumiał przekazu. Dopiero po tym jak Ainosuke uderzył go w policzek ogarnął się i wrócił do rzeczywistości. Popatrzył na swojego pana tak, jak nie patrzył na niego od dawna. Z wielkim żalem i smutkiem, jednak Adam nie zwrócił nawet na to uwagi. Patrzył z góry na czarnowłosego i tyle się liczyło. Tadashi już po chwili otworzył mu drzwi i ruszyli w stronę rezydencji rodziny Shindo. I może, gdyby nie to, że jego ukochany był tak blisko, to Tadashi by się zaniósł głośnym kaszlem, bo Hanahaki, postępowało naprawdę szybko, szczególnie, gdy druga osoba potęgowała uczucia.

Gwiazdka i komentarz?

Słów 720 - samego fanfiction.

Kwiaty miłości || Adam x TadashiWhere stories live. Discover now