Rozdział 2

8 0 0
                                    

Jest godzina 19:32 właśnie siedzę na kolacji z Pansy i Dafne. Odziwo Dracona nie ma. Dziwne, nigdy nie opuszczał kolacji. Starałam się o tym nie myśleć. Po paru minutach skończyłam jeść moje tosty, wstałam od stołu slytherin'u i ruszyłam do mojego dormitorium. Gdy weszłam do pokoju wspólnego, na kanapie siedział nie kto inny jak nie Dracon Lucjusz Malfoy.

- Draconie czemu nie ma Cię na kolacji?

- nie jestem głodny

- ugh niech Ci będzie - nagle Malfoy wstał z kanapy, podszedł do mnie, przybliżył swoją twarz do mojego ucha.

- pamiętaj mała, 21:00 moje dormitorium - powiedział szeptem wprost w moje ucho, czułam jego miętowy oddech na swoim policzku. Aż mnie ciarki przeszły.

- pamiętam. Jeszcze pytanie mam jedno

- słucham?

- jakoś ładnie się ubrać czy moge przyjść w dresie?

- obojętnie. Dla mnie i tak we wszystkim wyglądasz pięknie - po tych słowach chłopak uśmiechnął się do mnie i ruszył ku swojemu dormitorium. Ja cała pewnie czerwona jak burak po chwili też ruszyłam do siebie. Zdziwiło mnie zachowanie Dracona. Nigdy taki dla mnie nie był. Skaczemy sobie do gardeł od pierwszego roku.

-co jak co ale to zaczyna się robić dziwne - powiedziałam cicho do siebie i usiadłam na moim łóżku. Z szafki nocnej wzięłam książke o Czarnej Magii, dostałam ją od Voldemorta gdy byłam mała. Po godzinie czytania zorientowałam się że za dwadzieścia minut mam być u Dracona. Szybko ruszyłam do mojej szafy i wzięłam sukienkę, poszłam do toalety i zaczęłam się malować. Po dziesięciu minutach zaczęłam nakładać na siebie wybraną przezemnie sukienkę. Po chwili wyszłam z toalety jeszcze przejrzałam się w lustrze. Wyglądałam idealnie. Czarna przylegająca do mojego ciała była dość krótka, trzymała się na cieniutkich ramiączkach, z włosami nie kąbinowałam zbyt dużo, na mojej głowie był luźny kok.

Wyszłam z mojego dormitorium i ruszyłam do Draco

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Wyszłam z mojego dormitorium i ruszyłam do Draco. Po chwili stałam już przed drzwiami do ich dormitorium, zapukałam a drzwi zostały otworzone po dwóch sekundach. Draco wyglądał bardzo ładnie, czarna koszula, czarny garnitur i czarne spodnie. Podoba mi się to.

- cześć, wchodź

- już już - weszłam do dormitorium i usiadłam na łózku mojego brata.- więc co chciałeś mi powiedzieć?

- emmm no bo...

-no bo?

- ja Cię...

- ty mnie?

- kocham..

- serio? - nie czekałam na jego odpowiedź, wstałam z łóżka, podeszłam do niego i namiętnie go pocałowałam. - ja Ciebie też


Przepraszam że taki krótki ten rozdział ale przynajmniej coś już się więcej dzieje. Mam nadzieję że wam się spodoba buźki paaaa❤️

Love hurtsWhere stories live. Discover now