Harry bez problemu przeszedł przez parking znajdujący się przy shopping plaza. Głód sprawiał że kręciło mu się w głowie. W szybce wystawy jednej ze sklepów odbiła się twarz wykończonego mężczyzny w okularach i szerokiej czarnej bluzie. Kaptur miał zaciągnięty najbardziej jak się dało a włosy były jeszcze bardziej zmierzwione niż zazwyczaj.
Fuck- mruknął zielonooki- to jestem ja?
Nie zastanawiając się dalej ruszył w stronę sporzywczaka w celu kupienia chleba i masła orzechowego. Przynajmniej coś. Chłód z klimatyzowanego pomieszczenia uderzył go w twarz. Wziął głęboki oddech i wszedł do środka. Nie miał przy sobie zyt dużo gotówki dla tego zakupy zrobił dość skromne. Usiadł na chodniku obok i zaczął jeść pogrążając się w myślach. W ostatnich dniach jego życie obróciło się o 180 stopni. Zdradziła go dziewczyna co skutkowało tym że nie miał dachu nad głową. W rozpaczy poszedł do klubu i pod wpływem alkoholu PRZEZ PRZYPADEK przespał się z jakimś blondynem. Nawet nie pamiętał za dużo z tej nocy. Wiedział tylko że ostro poszaleli i że to on niestety był na dole, co skutkowało przeszywającym bólem tyłka , było to jeszcze bardziej upokarzające Zażenowany, zawstydzony i lekko wystraszony uciekł i od tego momentu krząta się po mieście. Bluza którą miał na sobie też nie była jego ,w pośpiechu założył ubranie swojego jednonocnego kochanka i zorientował się o tym dopiero teraz.
Po skończonym posiłku i nareszcie z pełnym brzuchem wstał i ruszył w stronę domu swojego najlepszego przyjaciela. Pomyślał że może chociaż on przygarnie go i pomoże ułożyć sobie życie. Po niecałych 15 minutach drogi dotarł na miejsce. Wziął głęboki wdech i zadzwonił dzwonkiem. Zza drzwi dało usłyszeć się szuranie i po chwile drzwi otworzyły się z lekkim skrzypnięciem a zza nich wychyliła się rudy wysoki mężczyzna z piegami na twarzy.
-boże stary co ci się stało wyglądasz okropnie- powiedział rudowłosy i jak najszybciej wepchnął pottera do mieszkania.
-weź mnie nawet nie dobijaj , masakra- stwierdził drugi i po zdjęciu butów od razu rzucił się na sofę znajdującą się w salonie
-opowiadaj
-ginny mnie zdradziła z jakąś świnia, wkurwiłem się poszedłem do klubu i..
- i co ?, z kim się przespałeś ? ładna była chociaż?
- to był facet Ron ,pierdolony facet- zielonooki złapał się za głowę zapadając się głębiej w poduszkach i poczuł jak lekki rumieniec wpełza na jego twarz
- o kurwa – piegowaty osłupiał patrząc się tępo w tylko mu znany punkt ale postanowił nie drążyć tego tematu- ginny wywaliła cię z domu?
- tak
- chcesz tu zostać? Przenocuję cię dopóki ci się nie ułoży, możemy jutro pojechać po twoje rzeczy
-dzięki, kocham cię normalnie- harry był wdzięczny przyjacielowi, zawsze go wspierał i pomagał w ciężkich chwilach ,mimo że jego dziewczyna ,a teraz już ex była jego siostrą nie zdawało się to jakkolwiek im przeszkadzać.
Rudzielec posłał mu współczujące spojrzenie i ruszył do kuchni żeby zrobić herbatę . Nagle brunet usłyszał dzwonek od telefonu sygnalizujący przychodzącą wiadomość. Wyjął telefon z tylnej kieszeni spodni i odblokował ekran . wszedł w wiadomości i serce podskoczyło mu do gardła gdy zobaczył wiadomość wysłaną przez nieznany numer. No tak, zostawił swoją koszulkę i kurtkę zabierając bluze nieznajomego. Zapomniał ze w ciuchach miał schowaną swoją wizytówkę. Walnął się reką w czoło podirytowany swoją głupotą . jego życie to naprawdę był istny żart. Wszystko się wali i teraz jeszcze będzie miał stęsknionego i napalonego blondaska na głowie. No po prostu kurwa zajebiście.
Nieznany: cześć kochanie, wziąłeś moją bluzę, chyba musimy się spotkać żebyś mi ją oddał? I może po coś więcej ;)) strasznie mi się podobało ostatniej nocy chętnie bym to powtórzył.
Nie będę robił za męską dziwkę- pomyślał i zignorował wiadomość próbując wymazać z myśl wszystkie ostatnie wspomnienia
YOU ARE READING
dałeś mi szczęście// DRARRY 16+
Fanfictionżycie Harrego obraca się o 180 stopni. Dziewczyna którą kochał go zdradziła. upijając się w klubie kończy w łóżku z nieznajomym bogatym blondynem, właścicielem popularnej firmy. Myśli , że to jest koniec jego radości ale niespodziewanie wszystko zac...