Prolog. Oni już tu są i zawsze tu byli.

65 3 2
                                    

Czuwający według Księgi Jubileuszów byli synami Bożymi, nauczycielami ludzi. Przybyli z nieba. Zakochali się w kobietach i skalali niebiańskie DNA. Bóg ukarał ich za ten niegodziwy czyn. Zostali skazani na wygnanie na jedną z siedmiu przeklętych gwiazd.


Jeśli kosmici do nas przyjadą, skończymy jak Indianie po odkryciu Ameryki

Prof. Stephen Hawking.


Oni już tu są i zawsze tu byli.


Inter Galactic Peace Organization obserwuje Ziemie od dawna. W czasach zimnej wojny NASA  zaobserwowała w odległości 80 km od Ziemi niezidentyfikowany obiekt. Statek kosmiczny był dużo bardziej zaawansowany technologicznie od tego typu maszyn wyprodukowanych w USA i Związku Sowieckim. Satelita poruszała się po orbicie biegunowej i obiegała Ziemie w ciągu 134 minut i 19 sekund. Nachylenie orbity względem płaszczyzny ziemskiej wynosiło 85 stopni. Maszyna miała cięte, ostre kontury i toroidalny kształt o średnicy 2 metrów. Właściwości magnetyczne stopu zmieniały się w różnych kierunkach 23-krotnie. Silnik maszyny był antygrawitacyjny. Pojazd poruszał się z zachodu na wschód. Załogą tego obiektu byli Czuwający. Bliskie spotkanie trzeciego stopnia z czuwającymi dokładnie opisał Henoch w zakazanej księdze. Szemihaza, był odkrywcą i kolonizatorem błękitnego globu. Źródła historyczne podają imiona osiemnastu przywódców jego załogi. Są to: Urakiba, Ramiel, Kokabiel, Tamiel, Ramiel, Daniel, Ezekiel, Barakiel, Asael, Armaros, Batriel, Ananiel, Zakiel, Samsiel, Sartael, Turiel, Jomiel, Araziel. Starożytni zwali ich: aniołami, świetlistymi i czuwającymi. Podróżnicy międzygalaktyczni wylądowali nocą na szczycie Hermon na pograniczu Syrii i Izraela 5000 lat p.n.e. Sponsorzy wyprawy potrzebowali ropy, diamentów i złota. Góra ma ścięty szczyt i jest doskonałym miejscem do lądowania statków kosmicznych. Mieszkańców wioski obudził huk silników i oślepiające światło. Wyszli pod podnóże góry, zobaczyć, co się dzieje. Wieśniacy uznali kosmicznych przybyszy za Bogów. Nieznajomi popisywali się przed ciżbą prymitywnymi, magicznymi sztuczkami, które znało każde dziecko w galaktyce Wielkiego Przewodnika. Kokabiel pokazał wieśniakom sztuczkę z mechanicznym drzewem. Polegała ona prostym triku: prawdziwe owoce były schowane między liśćmi, a nakręcany mechanizm sprawiał, że z gałązek wyrastały pąki, a pośród liści, powoli wyłaniały się owoce. To dawało złudzenie rosnących owoców, które potem magik rozdawał wieśniakom, by jeszcze bardziej uwiarygodnić sztuczkę, pokazując, że są one prawdziwe. Turiel zapalił zapałkę na uchu małego brzdąca. Chłopiec popiskiwał radośnie jak szczenię. Ludzie byli urzeczeni tym spektaklem pozorów. Na sygnał starca z białą brodą, cała wioska klęknęła przed gośćmi. Lud zbudował świątynie swoim panom, całkiem wygodne mieszkanko jak na prymitywne warunki czasów prehistorycznych. Szemihaza i jego osiemnastu przywódców, założyli szkołę astronomii w Göbekli Tepe w południowo-wschodniej Turcji. Barakiel uczył ludzi astrologi. Asael wykładał w szkole drogi księżyca. Semiaza nauczył zaklęć. Armaros był nauczycielem odklinania złych zaklęć. Tamiel wyuczył zaklinaczy i nacinaczy korzeni jak tworzyć wywary i leczyć. Kokabiel wykładał dla złowieszczy sztukę rzucania przeklęć. Araziel nauczał ludzi wyrabiać miecze, sztylety, tarcze i napierśniki. Pokazał im metale i sposób ich obróbki: bransolety i ozdoby, wyszukane kamienie i wszelkie kolorowe barwniki. I świat uległ zmianie dzięki czuwającym. 

Dalila była najpiękniejszą mieszkanką wioski. Szemihaza zakochał się w niej bez pamięci. Wszechmocny zabronił czuwającym skalania kosmicznego DNA, pod groźbą wygnania na jedną z siedmiu przeklętych gwiazd. Szemihaza złożył wtedy propozycje swoim towarzyszom: 

- Obawiam się, że może nie zechcecie tego zrobić i że tylko ja sam poniosę karę za ten wielki grzech. Jego podwładni odpowiedzieli mu:

- Przysięgamy wszyscy i zwiążmy się przekleństwami, że nie zmienimy tego planu, ale doprowadzimy zamiar do skutku. Następnie czuwający razem przysięgli i z wiązali się wzajemnie przekleństwami. Szemihaza poślubił Dalila. Kobieta kochała go zachłannie. Mąż nie mógł jej zaspokoić. Zdrowie odmawiało mu posłuszeństwa. Chciała coraz więcej i więcej. Ukochany uczył ją: czarów i zaklęć. Dalila chętnie dzieliła się swoją wiedzą z koleżankami z plemienia. Przywódcą klanu był Henoch. Jako jedyny w wiosce potrafił pisać i czytać. Obserwował on obcych przybyszy i zapisywał dzieje ich inwazji. Szemihaza wiódł beztroskie życie z Dalila. On opowiadał jej o bezkresnych galaktykach. Ona pokazywała mu proste życie na Ziemi. W upalne dni pływali pod krystalicznie czystym wodospadem. Rankiem chodzili do lasu zbierać zioła. Wieczorami spotykali się ze znajomymi i śpiewali piosenki przy ognisku. Anioł był najszczęśliwszy na świecie, gdy okazało się, że Dallia spodziewa się dziecka. Wszystkie ziemskie małżonki astronautów były brzemienne w tym samym czasie. Dalila miała ogromny apetyt, a jej brzuch rósł w zastraszającym tempie. Małżonek masował jej brzuch i opuchnięte stopy. Sprowadzał z odległych galaktyk smakołyki. Przyrządzał jej zioła, żeby ulżyć w porannych mdłościach Dalila czuła, że dziecko zjada ją od środka. Żadne zaklęcia, czy zioła nie były w stanie uśmierzyć jej bólu. Żona Araziela miała na imię Sara. Araziel jak się upił, dużo gadał. Zdradził on tajemnice przechowywane w niebie swojej małżonce. Sara przekazała tajemnice swoim przyjaciółkom, a te powtórzyły wszystko swoim mężom. Pewnego dnia brzuch Dalili eksplodował, rozrzucając na cztery strony świata strzępy wnętrzności. Krew tryskała z tętnic jak fontanna. Z jej ciała wylazło gigantyczne niemowlę.

- Jeść!, Jeść!, Jeść! Wrzeszczało dwumetrowe niemowlę.

Netfilmi, pożerali wszelki znój ludzki, a ludzie nie potrafili ich utrzymać. Zapasy w wiosce się skończyły. Zaczęła się rzeź. Kiedy dzieci nieba zabiły ostatniego człowieka, zaczęły się mordować i zjadać nawzajem. Zalana krwią Ziemia błagała Niebo o pomoc. Szemihaza uciekł przerażony do groty w Ubelsejael. Usiadł na ziemi, zasłonił twarz i trwał we wstydzie. Po kilku dniach w jaskini zjawili się inni jego towarzysze. Aniołowie na znak swojego pohańbienia zakryli twarze chustami. W milczeniu czekali na wyrok wszechmocnego. Władca posłał do ich groty Henocha. Wszechmocny brzydził się na nich spojrzeć, po tym, co uczynili. Następnie Pan powiedział do Rafała: Zwiąż Araziela za ręce i nogi i wrzuć go do ciemności. Otwórz pustynię, która jest w Dudael, i wrzuć go tam. I rzuć na niego chropowate i ostre kamienie i przykryj go ciemnością. Niech tam przebywa 1500 lat. Przykryj jego oblicze, żeby nie mógł widzieć światła. Policjanci między galaktyczni związali mu ręce i nogi. Szemihaza jako przywódca i główny prowodyr buntu został skazany na 2500 lat zesłania na jedną z siedmiu przeklętych gwiazd. Pozostali członkowie załogi zostali skazani na 500 lat zesłania na jednej z siedmiu przeklętych gwiazd. Odtąd zwać się będą Upadłymi Aniołami. Pan powiedział do swojego zaufanego anioła Gabriela: 

Wystąp przeciwko bękartom i rozpustnikom i przeciwko synom nierządu i zgładź synów nierządu i synów Czuwających z pośrodku ludzi. Odeślij ich, poślij ich jednego przeciwko drugiemu, niech się wybiją w bitwie, bo długość dni nie będzie im dana. Na wygnaniu Szemihaza rozmyślał o niesprawiedliwości, która go spotkała. Chęć zemsty i nienawiść odmieniły jego serce. Ta okrutna kara nie zniechęciła innych mieszkańców niebios do szukania przygód na planecie Ziemi. Wieści o planecie Ziemi bogatej w złoto i pięknych jej mieszkańcach obiegła odległe galaktyki. W rejony obecnego Iraku z planety ZAOS przybyli Anunnaki. ZAOS przypominał kształtem czerwoną piłkę do rugby. Planeta krąży po ekosferze piątego kręgu. Północna część planety była mroźna, a południowa gorąca. Za panowania króla Jałowego naukowcy odkryli dziurę ozonową w powłoce planety. Planecie ZAOS groziła zagłada. Król wezwał uczonych na zamek, żeby zbadali problem. Naukowcy naradzali się kilka dni zamknięci w komnacie i uradzili. ZAOS potrzebuje powłoki ze złota, która odbijałaby szkodliwe promienie słoneczne. Najeźdźcy przybyli na Ziemię tunelem czasoprzestrzennym na ognistych rydwanach. Przybysze nosili hełmy ochronne przypominające głowę ptaka. Byli wyżsi od człowieka. Mieli przeciętnie dwa metry wzrostu i masywną budowę ciała. Kolonizatorzy potrzebowali robotników do pracy w kopalniach przy wydobywaniu złota. Najeźdźcy zrobili z potomków Adama i Ewy swoich niewolników. Ludzie rozmnażali się na potęgę. Hałasy dobiegające z Ziemi denerwowały Pana Anu, który nie mógł się zresetować. Zesłał potop i zniszczył życie na planecie Ziemi. Tajemnica nieba została ukryta. Bogowie wrócili do domu. Ich dzieje opisali Sumerowie w kamiennych kronikach.

CzuwającyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz