Be with me this christmas

201 16 13
                                    

Wooyoung przechodząc przez centrum miasta mógł widzieć pierwsze ozdoby, świecące lampki i dominujący czerwony kolor. Bez patrzenia w kalendarz mógł jednogłośnie stwierdzić co działo się teraz na całym świecie. Każdy chciał już poczuć miłą atmosferę i zaczął przygotowywać się na to coroczne wydarzenie. Wooyoung wiedział co się zbliża, co oznaczają te wszystkie rzeczy.

Święta zbliżały się dużymi krokami.

Choć miał wrażenie że dopiero co zaczął się listopad, już słyszał w radiu od czasu do czasu świąteczne piosenki. W telewizji wszystko przybrało czerwony kolor zwiastując nadchodzące święta. W sklepach zawrzało od ludzi pędzących, by kupić prezenty dla swoich bliskich. Każdy wiedział, nawet małe dzieci, że nadszedł czas radości, poczucia bezpieczeństwa w rodzinnym gronie i tej magii świąt.

Jednak nie Wooyoung. On nie podzielał tego entuzjazmu. Może nie tylko nie lubił obchodzić świąt, ale po prostu... nie potrafił. Patrząc na dzieciaki z uśmiechami od ucha do ucha, piszące listy do świętego Mikołaja i oczekujące na ten wspaniały dzień kiedy dostaną swoje prezenty, budził się w nim smutek. Dlaczego on nigdy nie mógł tego poczuć? Jak to jest czekać na pierwszą gwiazdkę, spędzać wspólnie czas przy stole z rodziną, życząc wszystkim wesołych świąt, słuchać kolęd i to co najważniejsze dla każdego dzieciaka, czekać aż pod drzewkiem pojawią się prezenty. Może był na tym punkcie przewrażliwiony, ale czy wymagał wiele? Jego każde święta jako dzieciak nie przypominały tego, o czym słyszy się na całym świecie. Nie było żadnej radości, ani miłości. Był tylko gniew i zirytowanie.

Patrzył w dal na porozwieszane po całej galerii światełka. Zastanawiał się po co w ogóle tutaj przyszedł. Mógł spokojnie zostać sobie w ciepłym domu, z dala od tłocznego centrum. Nie zobaczył nawet kiedy podszedł do niego jego przyjaciel, wychodząc z jednego ze sklepów, w którym robił zakupy.

— Ładnie udekorowali w tym roku, prawda? – powiedział, widząc swojego przyjaciela wpatrzonego w ozdoby.

— Może... Nie ma to dla mnie znaczenia.

— Oh, Woo mógłbyś chociaż raz w święta nie siać pesymizmu? Albo ci się podoba albo nie, nie szukaj w tym nic więcej. – westchnął i sięgnął do jednej z toreb. Wyciągnął w jego stronę małe pudełeczko. – Mam coś dla ciebie.

— Yeosang wiesz, że się nie bawię w żadne kupowanie prezentów.

— Po prostu weź i nie marudź.

Młodszy wziął malutką paczuszkę i nie czekając otworzył pudełeczko. Wyjął z niego wisiorek z malutką gwiazdką.

— Serio? – popatrzył zdziwiony na Yeosanga. – Przykro mi, ale nie noszę nic takiego.

— Co roku mówisz to samo. Dobrze wiem, że robisz to tylko po to, bym nie zniechęcić do kupowania ci czegokolwiek.

— Więc czemu nadal to robisz? – zapytał Wooyoung, jednak w odpowiedzi usłyszał tylko westchnienie. Nie chciał już tego ciągnąć, zwłaszcza, że co roku kłócili się właśnie przez to samo. Zawsze chodziło o Wooyounga i jego nastawienie do świąt i Yeosang nie wiedział jak to zmienić.

— Może jednak w tym roku dasz się zaprosić na święta? – zapytał z nadzieją.

— Myślę, że oboje znamy odpowiedź. – odparł krótko Wooyoung, ruszając przed siebie. Yeosang podążył za nim nieco przygnębiony. Rozumiał, że Jung po prostu taki był i nie mógł nic na to poradzić, ale jednak bardzo liczył na to, że w tym roku uda mu się namówić go na choćby małe spotkanie.

Pray | woosan one shot ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz