09.Painfull truth

Start from the beginning
                                    

- Haaa, ja wiem jak się ubierać. – powiedział Niall udając modelkę. Wszyscy skomentowaliśmy to śmiechem. Spojrzałam na Zayn’a. Wyglądał świetnie. Poczułam dumę z mojej wykonanej pracy.

- 2 minuty do wejścia! – krzyknął techniczny, otwierając drzwi.  Cała 5 zaczęła zbierać się do wyjścia. Zobaczyłam, że Zayn nie wziął swojej kurtki.

- Zayn.. – krzyknęłam za nim. On odwrócił się na pięcie i zrobił swój gest głową: „co jest”.

- Kurtka. Będzie Ci pasować. – powiedziałam z uśmiechem.

- Dzięki. – odpowiedział i przewiesił ją przez rękę. Harry wybiegł jako ostatni, pomachał mi i ustawił się koło chłopaków na podeście, który miał wynieść ich na scenę. Szybko razem z resztą ekipy usadowiliśmy się w kulisach, by obejrzeć ich pierwszy koncert na trasie.

- 30 sekund! – krzyknął techniczny. Emocje sięgały zenitu. Na wielkich ekranach zaczęły pojawiać się wizualizacje, tłum piszczał tak głośno, że będąc dobre 50 metrów od nich i tak miałam wrażenie, że ogłuchnę. Prawie każdy fan trzymał jakiś plakat lub transparent przygotowany dla 1D. Spojrzałam na nich. Byli ogromnie skupieni, mieli zamknięte oczy. Gdy podest zaczął się podnosić, widać było, że piekielnie się boją. Gdy pojawili się na scenie, tłum całkowicie oszalał.  Chłopcy stali tyłem do publiczności, a muzyka zaczęła grać. Jednak gdy światła się zapaliły, stało się coś dziwnego. Wszyscy zamilkli.

- Co się dzieje? – zapytałam stojącego koło mnie pirotechnika, jednak on wzruszył tylko ramionami. Też był zdziwiony. Nagle tłum zaczął buczeć i wyzywać Zayn’a. Malik patrzył na wszystkich przerażony, zmieszany.

- O Boże.. – powiedziałam cicho i zakryłam usta dłońmi, gdy kamerzysta pokazał kurtkę Zayn’a. Na jego plecach widniał napis zrobiony czerwoną farbą: Watford, you are loosers!!!

- Kto to zrobił… - myślałam. Sekundę później dotarło do mnie, że przecież Zayn będzie podejrzewał mnie. Po pierwsze, to ja przygotowałam dla niego ubrania, a po drugie, ja wcisnęłam mu tą kurtkę zaraz przed wejściem na scenę. Chłopcy patrzyli na siebie skonsternowani.

- Hahaha. Oj Zayn, Zayn. Masz karę od nas za to, że musieliśmy szykować się do koncertu bez Ciebie. – powiedział pseudo-normalnym głosem Harry, próbując ratować sytuację. Początkowo publiczność mu nie uwierzyła, ale gdy Liam i Louis rzucili się na Zayn’a, udając, że to oni za tym wszystkim stali, fani uwierzyli i zaczęli krzyczeć: Zayn we love you! Kamień na chwilę spadł mi z serca, ale panicznie bałam się tego co będzie, gdy koncert się skończy. Zayn w życiu nie uwierzy, że to nie ja, Paul tak samo. Wyszłam z kulis i weszłam do garderoby. Usiadłam na podłodze i czekałam na egzekucję.

- Dziękujemy!!! Byliście cudowni!! Do zobaczenia niedługo!!! – krzyknął do mikrofonu Niall i cała 5 zbiegła ze sceny. Serce zaczęło mi walić jak szalone..

- Gdzie ona jest?! Gdzie jest Eva?! – krzyczał Zayn na korytarzu. Za raz potem wpadł do garderoby, a za nim Liam, Louis, Niall i Harry.

- Czemu to zrobiłaś?!! Mów! – dodał i chwycił mnie za rękę. W jego oczach płonęła wściekłość, stały się kruczoczarne. Nie byłam w stanie wydusić z siebie słowa, tylko zbierało mi się na płacz.

- Puść ją Zayn, zwariowałeś! – rzucił Louis i szarpnął go za ramię, jednak Malik wyrwał się szybko.

- Ja tego nie zrobiłam! – mówiłam.

- Nie wierzę Ci. Nienawidzisz mnie. Wcisnęłaś mi tą kurtkę sekundę przed wejściem, żebym nie mógł nic zauważyć. – syknął.

- Ona tego nie zrobiła rozumiesz!! – krzyknął Harry.

- I Ty jej wierzysz.. Z resztą, widać, że lecisz na nią, więc będziesz jej bronił nie ważne co by się nie stało. – rzucił Zayn. Dla Harrego to było już za dużo. Rzucił się na Zayn’a, jednak w ostatniej chwili, Liam go zatrzymał.

- Nie mogła tego zrobić, bo by.. – zaczął Styles.

- Harry! – krzyknęłam i pokiwałam błagalnie głową, by nie mówił dalej.

- Daruj sobie. – powiedział Malik i ostentacyjnie wyszedł z garderoby. Liam, Niall, Louis i Harry otoczyli mnie kółkiem i zafundowali mi grupowy uścisk. To było cudne z ich strony. Ulżyło mi, że Liam, Louis i Niall wierzyli w moją niewinność.

-Nie przejmuj się nim. Ma gorszy moment. – stwierdził Liam.

- Eva, musimy porozmawiać. – powiedział Paul i wyszedł z garderoby.

- To już po mnie… - pomyślałam i poszłam za nim.

Broken promises - Z.M||H.SWhere stories live. Discover now