2.

450 37 8
                                    

 Przez całą noc rozmawiałam z Adamem. Jest on moim przyjacielem, którego kiedyś poznałam zupełnie przypadkowo, ponieważ popsuł mi zamek z piasku gdy miałam zaledwie pięć lat. Ten moment zapamiętam na długo, ponieważ doszczętnie go zwyzywałam, używając przy tym dość brzydkich słów, których wtedy nie rozumiałam. Moja mama zareagowała natychmiast przepraszając Adama, jak i jego mamę. Pani Jackson w zamian zaprosiła nas na niedzielny obiad do niej do domu, a gdy już się na nim znalazłyśmy zrozumiałam, że Adam wcale nie jest taki zły. Od tamtej pory się przyjaźnimy.

Wszystko zmieniło się, gdy zmarł dziadek Adama, przez co jego babcia musiała mieszkać sama w Londynie. Ojciec Adama - William, podjął decyzję wraz z jego mamą - Vivienne by przeprowadzić się ze spokojnego Manchesteru do Londynu. Wszystko potoczyło się strasznie szybko i już kilka dni później żegnałam Adama z łzami w oczach. Nawet jeśli chciałam go odwiedzić, to dzieliło nas ponad dwieście mil! Do tej pory moi rodzice mają problem, by zostawić mnie samą w domu, a co dopiero puścić w tak odległą podróż!

Jak najciszej tylko mogłam, ruszyłam w stronę kuchni. Niestety nie udało mi się to tak, jak się spodziewałam. Głupia..

-Cześć Carolyn! -odwróciłam głowę w stronę, z której wydobywał się głos. Farbowany blondyn miał uniesioną w górze rękę, którą do mnie machał, oraz ogromny uśmiech na twarzy.

-Uhm, cześć..

-Niall. -muszę przyznać, że ma ładne imię. Ale ciekawi mnie jedna rzecz. Jego akcent. Postanowiłam wykorzystać okazję i zapytać.

-Niall? Nie jesteś Brytyjczykiem, prawda? -czułam się strasznie niezręcznie, wszyscy patrzyli w moją stronę.

-Kochanie, nie jesteś za ciekawska? -głos zabrała moja siostra.

-Skąd wiedziałaś? -blondyn zignorował, albo kompletnie nie słyszał uwagi Pezz. Jego oczy były duże oraz niebieskie. Jak ocean.

-Słyszę po akcencie. Jest strasznie wyraźny. Mogę Ci go tylko zazdrościć! -zaśmiałam się głośno, na co on mi zawtórował.

-Więc co masz zamiar robić w ten słoneczny dzień w Londynie? -wyszczerzył się.

-Nic przyzwoitego. Patrzcie na nią. Zwykła prostaczka. -prychnęła Perrie, na co brunetka siedząca obok niej wybuchnęła śmiechem. Wybawił mnie dzwonek do drzwi, do którego wręcz pobiegłam. Zapewne wyglądał to dość komicznie.

Zobaczyłam w nich Adama. Uśmiech od razu zagościł na mojej twarzy kompletnie zapominając o przykrych słowach w moją stronę. Ruszyłam w głąb domu. Po chwili usłyszałam kroki, po czym wywnioskowałam, że brunet zrobił to samo.

-Nie widzieliśmy się tyle czasu, a ty nawet punktualna nie jesteś. -jęknął.

-Tak bardzo Cię przepraszam, że nie jestem jeszcze gotowa. Niall mnie trochę zagadał, i straciłam wyczucie czasu, tak mi głupio.

-Hej, mała spokojnie. Muszę ci powiedzieć, że wyładniałaś! I masz fajny tyłek oraz cycki. -wyszczerzył się, na co ja spłonęłam rumieńcem.

-Adam! -pisnęłam. -Mógłbyś sobie darować takie komentarze, są zbędne.

-Wiesz, że zawsze mówię, to co myślę.

-J, masz cudowne tatuaże! Kurcze! Zawsze marzyłam o jakimś, ale no wiesz.. Moi rodzice są dość sceptycznie nastawieni.. Mówią, że tylko okaleczę ciało, gdy one są piękne! To jak odzwierciedlenie duszy rysunkami na swoim ciele.

-Dalej masz ten kolczyk w pępku? -zapytał.

-Tak! Ukrywałam go przez długi czas. Na dodatek, gdy chodziłam na siłownie, lub ćwiczyłam strasznie mi przeszkadzał, ponieważ był za duży.. Zamieniłam na coś mniejszego i popatrz! Do tej pory go mam!

-No to pokaż mi go! Nigdy go nie widziałem, tylko opowiadałaś mi o nim, naprawdę chcę zobaczyć co nieco. -jęknęłam na jego słowa. On korzystając chwilę mojej nieuwagi, podwinął mi bluzkę, na piersi, przez co było mi widać cały brzuch, oraz kawałek czarnego stanika. Kompletnie zapomniałam o tych wszystkich znajomych Perrie, którzy nam się przyglądali od samego początku. Mogłabym przysiąc, że w tamtej chwili, byłam cała czerwona. Ze złości jak i zdenerwowania.

-Powiem ci Carrie, że jesteś pięknie zbudowana! Nie jesteś już otyłym dzieckiem. Ba! Wyglądasz jak milion dolarów. I uwierz, nie mówię tego, jako twój najlepszy przyjaciel, tylko jako chłopak, który ma swoje potrzeby. -poruszał sugestywnie brwiami.

-Zapomnij! I błagam ciebie, nie mów do mnie Carrie. -westchnęłam.

-Och, no tak, zapomniałem. Przepraszam. -potarł kark. Zawsze tak robił, gdy się denerwował. -Gotowa na podbój Londynu? Musisz pokazać im swój talent!

-Czy gotowa? Czekałam na to całe życie! -podskoczyłam śmiejąc się, oraz wtulając w przyjaciela. -Zapomnij, nie robiłam tego od dawna i nie myśl, że wrócę. -wymusiłam uśmiech.

-No to w drogę!

__

Rozdział jest jaki jest, mam nadzieję, że się chociaż trochę się spodoba

Co sądzicie o Adamie i postawie Nialla ? Ja ich bardzo lubię!:D No, możecie się podzielić opinią na temat Perrie!

My sister's boyfriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz