Czy ktoś pamięta?, czyli historia powstawania i publikowania "Teiji"

34 1 0
                                    

Obiecałam sobie i Wam, że napiszę o całej historii "Teiji", która jest dość długa oraz wyboista. Uwielbiam patrzeć na nią wstecz, ponieważ przypomina mi to, ile ten tekst przeszedł i ile pracy w niego włożyłam, byście mogli teraz swój egzemplarz trzymać w rękach. Przyznam szczerze, że jestem ogromnie dumna z "Teiji", ze wszystkich trzech tomów. 


Pierwszy rozdział opublikowałam na Wattpadzie, gdy proces wydawniczy "Slatronu" - mojego debiutu literackiego - szedł pełną parą. Natchnęło mnie podczas lekcji edukacji dla bezpieczeństwa w gimnazjum, gdy rozmawialiśmy o wypadkach samochodowych (nie żartuję ;P), i po prostu czułam, że muszę to napisać. Teraz, zaraz. Wattpad był miejscem, w którym mogłam uczyć się i przyzwyczajać do krytyki, a także dalej się rozwijać. Wstępnie opowiadanie było zatytułowane "All or Nothing" ("Wszystko lub nic"), a chwilę później "Droga do szczęścia" i daleko mu było do ideału. Któregoś dnia może opublikuję ponownie początek pierwowzoru, to sami zobaczycie. Potem ewaluowało ono do "Miłości z wypadku", a cała fabuła w moim zamyśle miała opierać się tylko na romansie między Jasem a May. Wiecie, bohaterka ratuje z wypadku młodego mężczyznę, ten chce poznać swoją wybawczynię i ostatecznie się w sobie zakochują. Tyle że po około dwudziestu rozdziałach doszłam do wniosku, że to jest zwyczajnie... nudne. Nie zrozumcie mnie źle, sama kocham czytać romanse i potrafię kilka takich książek pochłonąć w tydzień. Co do swoich własnych tekstów potrafiłam być bardzo krytyczna, a że bohaterowie stali się w sobie zakochani dość szybko i mogłam właściwie opowiadanie już zakończyć na kilkunastu krótkich częściach, to byłam na siebie zła, że tak to poprowadziłam. Chciałam wprowadzić do historii pewien pazur; coś, co trochę by ją podrasowało. Tak pojawił się Anonim.


Ci, co czytali już książkę, wiedzą, jaka była pierwsza tekstowa wiadomość od Teiji. Ona w całości została zachowana z pierwowzoru i przeniesiona do ostatecznej wersji powieści. To ona tak naprawdę wprowadziła tę postać do opowiadania, a Teija jeszcze wtedy podpisywała się po prostu jako Anonim. Słowo "Teija" w ogóle w tamtym momencie jeszcze nie istniała dla tej fabuły. Ale wracając, od tej wiadomości wszystko się zaczęło. Z perspektywy czasu zauważyłam, że to właśnie wątek Anonima przyciągnął najwięcej czytelników, którzy zostali do końca, by dowiedzieć się, kto za tym stoi. To on wprowadził nieco mroczniejszy, groźniejszy klimat i więcej emocji czy adrenaliny. Dzięki temu wydaje mi się, że opowiadanie trochę wyróżniło się spośród innych romansów. Pewnie zastanawiacie się, czy już wtedy wiedziałam, kto jest Anonimem. No nie, nie wiedziałam. Wprowadzenie tego wątku było dość spontaniczną decyzją z mojej strony, a jednak wolałam nie wybierać kogoś przypadkowego. Wolałam wybrać kogoś, kto faktycznie miał motyw, by zorganizować coś takiego. Wreszcie wybrałam. I, uwierzcie mi, ze strony autora nie mogłam wybrać nikogo lepszego do tej roli. Tak przynajmniej było w pierwowzorze. Czy Teija to inna osoba niż Anonim? Tego dowiecie się w swoim czasie. ;)


Tytuł znów uległ zmianie. Ostatecznie opowiadanie zakończyło się, posiadając nazwę "The Love Accident: Prześladowca" (ja i wiele stałych czytelników nazywało je w skrócie TLA) i nową okładkę. Oczywiście wszystkie wątki zostały zamknięte oraz wyjaśnione, a Anonim się ujawnił. Padało wcześniej wiele podejrzeń, ale chyba mało kto nie był zaskoczony jego prawdziwą tożsamością.


Tekst miał w sumie siedemdziesiąt trzy rozdziały + epilog (tak, zgadza się, niczego nie pokręciłam), osiemdziesiąt tysięcy słów oraz pół roku regularnego pisania. Zaczęłam je jakoś w styczniu, a skończyłam pod koniec lipca.


Gdy myślałam, że na tym koniec historii TLA, ogłoszono pierwszą polską edycję Wattys - największego wattpadowego konkursu. Zgłosiłam więc TLA, nie spodziewając się, że kilka miesięcy później zostanie laureatem w kategorii Debiut Pisarski. To było dla mnie duże wyróżnienie i nigdy nie zapomnę swojej reakcji, gdy się o tym dowiedziałam. Nadal pamiętam, że Zuza, teraz bookstagramerka pod pseudnimem See_The_Shadows, jako pierwsza mnie poinformowała o wynikach, ponieważ sama się zgłaszała ze swoją pracą (poznałyśmy się przez Wattpada), śledziła temat i byłyśmy w stałym kontakcie.


Wattys oczywiście wiązało się z nowymi czytelnikami, bo wszyscy, którzy bardziej siedzą na tej platformie, wiedzą, czym jest ten konkurs. W ostatecznym rozrachunku TLA liczyło sobie ponad 970 tysięcy odsłon. Teraz ma ponad 940 tysięcy, ponieważ przypadkowo całkiem i nieodwracalnie usunęłam kilka części. ;P


O dziwo, nie chciałam na początku wydawać TLA. Twierdziłam, że to jest po prostu opowiadanie pisane dla poćwiczenia i zebrania grupy czytelników przed wydaniem "Slatronu". Jednak nie mogłam nie wziąć pod uwagę wielu pytań o papierową wersję, które do mnie spływały po zakończeniu historii May i Jasego. Zdecydowałam się coś z tym zrobić, dlatego...


Napisałam wszystko od nowa. No, jeszcze nie wszystko. Wciąż pracuję nad ostatnim tomem. ;) Natomiast żeby ten tekst w ogóle nadawał się do wysłania wydawcom, potrzebował konkretnych zmian. Chciałam lepszej kreacji bohaterów, bardziej wyrazistej May, Anonima z większymi jajami (że tak brzydko się wyrażę) i lepiej skonstruowanej relacji między Jasem a May. Tak zrobiłam. Nie żałuję.


Mimo że "Teija. Czarna róża", która zyskała ten tytuł, jak skończyłam pisać nową wersję, została odrzucona przez wielu, to nie poddałam się. Dlatego jestem taka dumna i szczęśliwa, widząc egzemplarz książki stojący na półce. I będę tak samo dumna i szczęśliwa, gdy wkrótce dojdzie do niego drugi oraz trzeci tom.


Dlatego, kochani, cokolwiek robicie, cokolwiek dzieje się w Waszym życiu, nie poddawajcie się, bądźcie silni i gońcie za marzeniami. Bo warto.


Te zdjęcia wzbudzają we mnie ogromny sentyment. Tu macie w skrócie całą historię "Teiji" od pierwszej okładki i tytułu do ostatniej, również ze screenami z Wattpada, które wtedy robiłam. Nawet nie wiem, jak to się stało, że wszystko zachowałam. Będzie fajna pamiątka. :')

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
TOM 2. Teija. Krótko i nieszczęśliwie - PREMIERA 17 MAJAWhere stories live. Discover now