Chwyciłam za wino i pociągnęłam kilka łyków prosto z butelki. Tak, zdecydowanie to było moje ukojenie na dziś. Nie minęło pięć minut, a już biegłam do łazienki, aby za chwilę zawisnąć nad muszlą toalety, a szło mi już tak dobrze. To wszystko przez ten stres i Chrisa. Oddałam całą zawartość żołądka, a wcale nie czułam się lepiej. Pewnie gdybym mogła to wyplułabym narządy wewnętrzne i wcale by mnie to nie zdziwiło.

Gdy myłam zęby usłyszałam jak ktoś wchodzi do pomieszczenia. Spojrzałam w lustro tylko po to, aby zobaczyć Chrisa.

-Wszystko w porządku? - zapytał, ale zamiast mu odpowiedzieć pokazałam tylko środkowy palec. - Dobrze. - szepnął i opuścił pomieszczenie.

Oparłam się o umywalkę i wzdychając ciężko, pozwoliłam sobie uronić łzy. Miłość nie była dla mnie. Byłam za słaba na te wszystkie upadki, rany i kłótnie, ale z drugiej strony nic innego nie sprawiało, że czułam się aż tak żywa, szczęśliwa i kompletna. Dlaczego to wszystko było tak bardzo skomplikowane? Dlaczego znów przyszło mi płakać przez tego samego mężczyznę?

Gdy wróciłam do sypialni Chrisa w niej nie było. No tak, czego mogłam się spodziewać, że nagle jak gdyby nigdy nic będzie ze mną spał?! Miałam dość tego dnia, chciałam tylko  w spokoju zasnąć i to też zrobiłam.

Rano okazało się, że byłam sama w domu. Ochrona powiedziała mi, że "szef nocował poza domem". Tchórz.

Nie pozostało mi nic innego jak zająć się sobą. Dokończyłam pakowanie rzeczy, które w ciągu kilku dni miał zabrać mój ojciec, na przechowanie. Przez internet zarezerwowałam sobie lot na Florydę. Nie było sensu udawać, że jest jakaś nadzieja, na to że wczorajsze słowa Knighta były tylko pijackim bełkotem, a ja nie miałam zamiaru walczyć za nas dwoje.

Punkt osiemnasta usłyszałam jak otwierają się drzwi, na moje serce opadł kamień, który zwiastował tylko jedno, rozstanie. Wyszłam na przeciw mężczyźnie, który po chwili pojawił się w salonie. Oparłam się biodrem o komodę, zaplatając ręce pod biustem i czekałam. Czekałam na to co miał mi do powiedzenia.

-Isabelle... - nie patrzył mi w oczy, na trzeźwo już nie było mu tak łatwo. - Chcę, abyś się wyprowadziła, a najlepiej wyjechała.

-Dobrze, jutro mnie tu nie będzie. - odpowiedziałam obojętnie, choć w środku rozpadałam się na kawałki.

Chris podszedł do mnie bardzo powoli, zupełnie jakby sprawdzał czy za chwilę nie ucieknę jak przestraszone zwierzę. Nie uciekałam. Stałam jakby przyklejona w miejscu, jakby moje nogi nagle zamieniły się w kamień.

Brunet złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie, mocno przytulając.

-Przepraszam, maleńka. Wiem, że w głębi serca wiesz, dlaczego to robię. - wyszeptał, a wtedy moja maska opadła tak szybko jak się pojawiła. Łzy popłynęły niemal natychmiast, a ja po prostu im na to pozwoliłam. Jego bliskość sprawiała, że stawałam się bezbronna jak mała dziewczynka, która nie potrafi ukryć tego co naprawdę czuje.

Staliśmy, trwając w tym splątaniu ze świadomością, że gdy się odsuniemy wszystko będzie skończone, wszystko przeminie jak sen, którego w tamtej chwili nie chcieliśmy przerywać. W tamtej chwili przekonałam się, że złamane serce faktycznie potrafi boleć w sposób fizyczny,  co okazało się jednym z najgorszych odczuć jakich doświadczyłam.

Gdy tylko oderwaliśmy się od siebie, natychmiast odwróciłam się tyłem do mężczyzny, aby niepostrzeżenie otrzeć policzki.

-Ta relacja nigdy nie miała prawa istnieć. - moje słowa zawisły w powietrzu niczym ostrze, które miało przeciąć to co nas połączyło, to co było miało być dla nas szczęściem, to czego nie mogliśmy dłużej kontynuować.

Chris robił to wszystko dla wspólnego bezpieczeństwa, wiedziałam o tym... Ale wtedy ten argument do mnie nie docierał. Byłam za bardzo zraniona, aby to do siebie przyjąć.

Miłość... To z niej płynie największe cierpienie. To ona potrafi pogrzebać Cię żywcem, ale jednocześnie tylko ona potrafi przywrócić Cię do życia. Najpiękniejsze i najbolesniejsze uczucie jakim możemy obdarzyć drugiego człowieka. Moja miłość nosiła imię Christophera Knighta i to właśnie przy nim zostanie moje krwawiące serce, tak długo jak nie będę miała odwagi go od niego zabrać.

Następna stacja... Epilog ❤️

 Epilog ❤️

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
✔️ Nie Ta Siostra TOM I i II [+18] | ZAKOŃCZONA ✔️Where stories live. Discover now