Treinta y cinco

11.6K 404 28
                                    

Dwa tygodnie później...

Po ciężkich bojach Christopher w końcu dopiął swego i zgodziłam się z nim zamieszkać. Od początku miałam świadomość, że ten facet się nie poddaje i będzie chciał dopiąć swego, ale miałam nadzieję, że choć ten raz będę stała przy swoim i się nie ugnę. No cóż marne moje nadzieje, bo kiedy rozum mówił nie, serce upierało się, że chce być przy nim. Po raz kolejny go posłuchałam i w ten sposób ślęczałam właśnie nad ostatnim kartonem, pakując swoje rzeczy.

-Gotowa? - Christopher wkroczył zadowolony jak dziecko do mojego mieszkania, na co przewróciłam oczami.

Nie byłam w nastroju na przeprowadzkę, ale gdy tylko powiedziałam o swojej decyzji brunetowi ten natychmiast zorganizował ekipę, kartony i ruszył do mnie po moje rzeczy.

-Prawie. - mruknęłam, przytulając mężczyznę.

Od kilku dni męczyła mnie pewna rzecz, o której nie miałam odwagi powiedzieć Chrisowi. Tamten głuchy telefon nie był, jak się okazało jednorazowy, wcale nie był pomyłką, o której szybko mogłabym zapomnieć. Otrzymywałam je co najmniej dwa razy w tygodniu, a gdy mój prześladowca miał lepszą passę otrzymywałam je nawet codziennie. Miałam wrażenie, że to swego rodzaju ostrzeżenie, ale nie miałam pojęcia przed czym. Z drugiej strony to mogła być jakaś banda małolatów, która stwierdziła, że robienie sobie takich żartów jest arcyzabawne. Otrząsnęłam się z tych wszystkich myśli zanim to cholerstwo zdołało pochłonąć mój umysł, nie mogłam się tak tym przejmować. To na pewno nic takiego.

Chcąc mieć całą przeprowadzkę za sobą, szybko oderwałam się od Chrisa i wróciłam do pakowania szpargałów, które chciałam zabrać ze sobą ze względu na sentymentalną wartość. Nie zajęło mi to dużo czasu co było ogromną uciechą dla mężczyzny obok, bo przecież najlepiej jakbym już dzisiejszego wieczoru była z nim w "naszym gniazdku".

-Proszę, możesz zabierać to pudło do samochodu. Ja pójdę po torebkę i do Ciebie dołączę. - uśmiechnęłam się podając pakunek mojemu ukochanemu.

Kilka minut później byliśmy już w drodze do domu podekscytowanego Knighta.

-Ty się tak nie ciesz, bo to trzeba jeszcze rozpakować. - wytknęłam w jego kierunku język.

-Nie ma problemu, zajmę się tym, ale jutro.

Gdy tak na niego patrzyłam, ten cały jego entuzjazm zaczął mi się udzielać, co było dużym plusem, bo naprawdę potrzebowałam tej pozytywnej energii w tamtej chwili.

Gdy już znaleźliśmy się w domu miałam nadzieję na gorącą kąpiel i wieczór przed telewizorem z kieliszkiem wina w dłoni, ALE mój mężczyzna miał zupełnie inny plan. Wymyślił, że musimy uczcić nowy etap naszego życia razem i w związku z tym ogłosił, że zabiera mnie na kolację. Wiedziałam, że protesty nic mi nie dadzą, więc postanowiłam użyć podstępu. Wzięłam prysznic, zrobiłam makijaż, uczesałam się, po czym skierowałam się do garderoby w poszukiwaniu najkrótszej i najbardziej skąpej sukienki jaką posiadałam. Znalazłam ją niemal natychmiast, krwistoczerwona, wykonana z satyny, z odkrytymi plecami do tego stopnia, że przy gwałtowniejszych ruchach mogła odsłonić bok piersi i cholernie krótka, po prostu sam seks, w którym Chris nie wypuści mnie z domu. W każdym razie plan był taki, aby nigdzie nie wyjść, a jak będzie się upierał to zaciągnę go do łóżka i basta. Gotowa zeszłam do salonu, gdzie czekał na mnie Chris, pewnie ogarnął się, gdy byłam w łazience.

Widziałam jak oblizuje wargi na mój widok, a jednocześnie cały się spina. Czas start.

-Co Ty masz na sobie? - zapytał bardzo powoli, taksując mnie zachłannym wzrokiem.

✔️ Nie Ta Siostra TOM I i II [+18] | ZAKOŃCZONA ✔️Where stories live. Discover now