Pewnego dnia, Zack spacerował sobie po wiosce kiedy usłyszał królewskiego grajka który wygrywał melodię na swojej gitarze.
Grajek: 🎶oto zagadka, nikt nie wie, o nie, o legendarnym mieczu tym (...) zgromadźcie się gdyż zaśpiewam wam dziś, balladę z czasów starych jak świat (...) ballada ta o mieczu jest, o potędze jakiej nie widział ten świat, starożytne lisy wykuły go, dając moc niezrównaną, niby ze złota to słabe są miecze lecz ten taki nie jest, o nie, ten kogo ten miecz wybierze, niech wie że potęgę ma pod ręką, i oto koniec tej pięknej ballady, niech ona w waszych sercach zostanie po kres. 🎶Po piosence rozległ się chór oklasków.
Zack: hmmm... ciekawe o co chodzi z tym mieczem, zapytam o niego Natashę.
Zack poszedł do Natashy i kiedy wszedł do jej domu spytał: hej, Natasha, wiesz coś o tym legendarnym mieczu o którym śpiewał tamten grajek?
Natasha: chyba coś powinnam mieć w księgach, zobaczmy... klejnoty, technologia, JEST! legenda złotego miecza lisów! kurka ale zakurzone *zdmuchuje kurz* zobaczmy, legenda głosi że ten który jest wybrańcem miecza jest godny nim walczyć.
Zack: heh, ciekawe kto nim jest, może potomek tego kto go wykuł.
Natahsa: możliwe, ale nie wiemy kto go wykuł.
Zack: szlag, racja.
Natasha: tak czy siak, powinniśmy zabrać się do roboty.
Zack: no to lecimy.
Zack i Natasha poszli szukać miecza, ale nie wiedzieli że byli obserwowani.
Nieznana: a więc to on wybudzi Galiusa, muszę go zniszczyć.
Nieznajoma poleciała za Zackiem i Natashą ale tak by nie została zauważona.
Zack: więc, ten miecz jest ukryty w jakiejś świątyni?
Natasha: najwyraźniej, mapa pokazuje że od niego dzieli nas 10 kilometrów stąd, zajmie nam to 2-2,5 godzin, zależy od tego czy się pośpieszymy.
Nieznajoma: hmmm... dziwne, skoro on wybudzi Galiusa to dlaczego szuka jedynej rzeczy która może go powstrzymać? nie ważne, nie ma opcji bym cofnęła się przed zniszczenia go aby zapobiec wybudzeniu Galiusa.
Zack: kurka, sam nie wiem co my z nim zrobimy jak go zdobędziemy.
Natasha: o ile go zdobędziemy, napisane jest że tylko wybraniec może go wyjąć z kamienia w którym ugrzęzł.
Zack: aha...
Nieznajoma: nie ma opcji że jest wybrańcem, skoro może wybudzić Galiusa, to nie może nim być.
Zack: tak czy siak, chodźmy dalej, mamy miecz do znalezienia.
Zack i Natasha poszli dalej.
Nieznajoma: bądź gotowy, gdyż za chwilę nastanie twój kres...
Godzinę później
Zack (marudny): ECH! Natasha, daleko jeszcze?!
Natasha: nie, jeszcze tylko 5 km.
Zack: ech, czemu nie mogliśmy wziąć jakiegoś pojazdu, albo mogliśmy tam pobiec i migiem byśmy tam byli!
Natasha: wybacz Zack, nie wzięliśmy żadnego pojazdu bo nie miałam czasu na naprawę swojej terenówki i samolotu a Dragster ma dziś występ motocyklowy, a z resztą wiesz że nie umiem biegać tak szybko jak ty.
Zack: mógłbym wziąść cię na barana.
Natasha: nie Zack, niosąc mnie szybko byś się zmęczył i byłoby ryzyko że skręcisz nogę bądz dostaniesz zakwasów.
Zack: ech, no doooobra.
Nagle przy drodze stała srebrna lisica.
Zack: a to kto, na takim bezludziu?
Natasha: może coś się stało, zapytam *podchodzi* przepraszam, czy wszystko w porządku?
Nieznajoma: yyy... tak, wszystko dobrze, czemu pytasz?
Nieznajoma w myślach: dziwię się że dali się na to złapać, oby niczego nie podejrzewali.
Zack: pytamy bo to nie typowe aby spotkać tak zadbaną osobę na takim odludziu całkiem samą.
Nieznajoma: a... no bo troszkę się zgubiłam i potrzebuję trasy.
Zack: gdzie dokłądnie?
Nieznajoma dała wrogie spojrzenie i machnęła ręką odpychając ich bez dotknięcia.
Zack: co do, nawet mnie nie dotknęła!
Natasha: mnie też!
Nieznajoma: słuchaj uważnie, jesteś tym który wybudzi Galiusa, więc muszę cię zniszczyć!
Zack: Galiusa? kobieto o czym ty gadasz?
Nieznajoma: nie próbuj udawać, wiem że usiłujesz go wybudzić, a ja do tego nie dopuszczę!
Zack: e paniusiu! ja nawet nie wiem kim ty do cholery jesteś!
Nieznajoma: nawet jeśli zaraz masz zginąć, to dam ci tą łaskę i zdradzę swoją tożsamość! na imię mi Sylwia, przybyłam z przyszłości aby naprawić zniszczoną linię czasową z której pochodzę, a ty, jesteś tym który wybudzi Galiusa, monstrum które może zniszczyć wszystko, nawet świat!
Zack: yyy... pffft HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA HA!!!
Sylwia: co cię tak bawi?
Zack: *z trudem przestaje się śmiać* wybacz... *łapie oddech* sory nie kumam, ja niby mam wybudzić jakiegoś tam Galiusa?
Sylwia: to nie żarty, nie masz pojęcia jaką on ma potęgę!
Zack: ech, no dobra, ustalmy coś sobie, nie mam pojęcia czego ode mnie chcesz, ani jakie są twoje zamiary, ale wiedz jedno, raz ze mną zadrzesz, i już po tobie!
Sylwia: dawaj!
ВЫ ЧИТАЕТЕ
Furry Warriors: #4 tajemnica zaginionego miecza
Фэнтезиkolejna historia o Furry Warriors, ale tym razem w stylu Tomb Raidera