Ból, i więcej bólu. . .

13 1 2
                                    

Rozdział drugi ~ Ból, i więcej bólu. . .
Liczba słów: 1915

⚠️Ważne⚠️
W tym rozdziale znajdą się brutalne sceny i trochę wulgaryzmów. Początek i koniec brutalnego fragmentu rozdzialu będzie oznaczony "❗"
Dziękuję za uwagę i życzę miłego czytania

Księżyc rozjaśniał nocne niebo z pomiędzy chmur, i rzucał światłem na spowite snem miasto. Między ulicami było słuchać tylko ciche kroki, które roznosiły się echem. A do kogo one należały? Można się tylko domyślać, ale...
Oczywiście była to Asa, a torba którą ze sobą niosła sugerowała tylko jedno. Zgodziła się wyruszyć do królestwa zamieszkiwanego przez potwory z rodzaju bara. Sama nie wiedziała w co się pakuje, ale wiedziała że teraz nie wypada się wycofać. Dostała już zaliczkę od "Pana salamandry", i była... krotko mówiąc, naprawdę spora kwota jak na zaliczkę. Albo pokładano w niej naprawdę duże, ale zdesperowane nadzieję. Albo jest to jakiś dziwny podstęp... Jednak Asa starala się nie myśleć o takich teoriach spiskowych za dużo, bo tylko się bardziej nakręcała w drodze
Po chwili opuściła mury miasteczka w którym była od 6 lat, i po paru krokach spotkała potocznie przez nią nazywanego "Pana salamandre". Przez fakt że wczorajsza rozmowa była dość bardzo na spontanie, nie zdąrzyli się sobie przedstawić. Pare minut później Asa była zaprowadzona do karocy, który była oczywiście wieksza od takiej normalnej bo była przystosowana dla potworów rozmiaru bara. Z lekką pomocą, ale udało się wsiąść do srodka, po czym położyła swoją torbę obok z cichym brzdękiem szkła. Na przeciw niej siadl znacznie większy potwor i po chwili ruszyli
Asa dziwnie się czuła z faktem że może bez strachu pokazywać swoją twarz, dłonie i nawet ogon. Przez pierwsze minuty jechali w ciszy, ale po chwili odezwał się głos - przez fakt że wczoraj nie mieliśmy zbyt dużo czasu na rozmowę, zapomniałem się przedstawić - Asa spojrzała lekko na potwora, z ciekawością - jestem Lacerta - Asa delikatnie się uśmiechnęła i po chwili tez przedstawiła, z czasem atmosfera nabrała bardziej przyjemnego tonu do czasu gdy Lacerta zaczął wyraźnie nie przyjemny temat - muszę panią uprzedzić przed Aratą, ma naprawdę spory uraz do lekarzy po tym incydencie. Będzie pani siódmym, który spróbuję mu pomóc - Asa przeszedl wyraźny i nie przyjemny dreszcz, miała nadzieje że takowy bara jej nie zaatakuje jak zrobi coś źle... chyba... Asa cicho westchneła i starała się o tym tyle nie myśleć za dużo. Co prawda ciekawość była silniejsza niż strach i ciągle starała się sobie wyobrazić jak ten tajemniczy Arata wygląda. Gdy starała się dopytać o chodzby mały szczegół, Lacerta zmieniał szybko temat. Było to dość podejrzanie, ale jednak odpuściła sobie pytań później i skupiła się na tym jak leczenie takowego bara będzie wyglądać. A co jak jej lecznicza magia nie zadziała, i zostanie zabita jak zrobi coś wręcz przeciwnego do tego co miała zrobić... Jednak z jej zamyślenia wyrwał ją fakt że stanęli, okazało się że są już na miejscu
.
.
.
Przez długi i wielki korytarz słychać było rozchodzące się echem kroki, jedne były ciche i ledwo slyszalne zas drugie były cięższe i było je wyraźnie słychać. Asa była zaprowadzona przez jakąś inną potworzyce, również bara, do komnaty gdzie czekał na nią tajemniczy pacjent. Wzięła głęboki wdech i złapała za klamka otwierają potężne drzwi z cichym skrzypnięciem. Gdy weszła do środka była w czymś w rodzaju małego salonu, przy jednej ze ścian był spory kominek w którym trzeszczało palące się drewno. Na przeciwko było okno, a na przeciw okna wielki regal z książki tuż obok drzwi w których stała Asa. Chwile stała w progu drzwi i się rozglądała, aż wkoncu rozległ się głos - tu jestem, w pokoju obok - Asa wzdrygnela się lekko słysząc męski głęboki głos, i szybko podeszła do drzwi które były w salonie. Drzwi były lekko uchylone, więc wystarczyło że Asa delikatnie je popchnęła żeby zobaczyć drugi pokój. Po chwili jej oczom ukazał się naprawdę niecodzienny widok, no tego to by się nie spodziewała. . .
Na wielkim łóżku siedzial, człowiek! A przynajmniej tak wyglądał... był bardzo wysoki, gdyby wstał Asa by dosięgała mu ledwo do brzucha twarzą. Jednak gdy na nią spojrzał szybko się zorientowała że raczej nie jest to zwykły człowiek... jego oczy nie były normalne, przypominały ciemne jak smoła oczodoły. W prawym "oczodole" znajdowało się światełko podobne do tego co Asa miala w swoich oczach. Tyle że jego było w kształcie odwróconego serduszka, a lewe wyglądało normalnie. Miał krótkie brązowe włosy, które miejscami delikatnie wchodziły w odcień różowego. Nie miał na sobie koszulki, przez co Asa delikatnie się zarumieniła widząc go pół nago. Na jego brzuchu był owinięty spory bandaż, szybko się domyśliła że o to może chodzić. Potwór, lub raczej wielki człowiek badał ją wzrokiem z wyraźną niechęcią - są aż tak zdesperowani że przysyłają do mnie kruszynke? - po chwili prychnął większy potwór, wyraźnie kpiąc z widoku Asa która no bądźmy szczerzy... w jego towarzystwie była kruszynką "-v-. Jednak Asa to nie zniechęciło do udzielenia pomocy większemu potworowi

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Oct 28, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Za Wielkimi Murami ~ Asa x ArataWhere stories live. Discover now