Październik

22 1 3
                                    

12.10.2021

Często używając dużych słów sama czuję się większa, przez co wiem już, że nie jestem i póki będę je brać, nie będę przerostem treści nad formą. W swojej głowie jestem wybawcą grzesznych myśli, daje im świadomość istotności ich istnienia. Regres jakiego doświadczam odbiera mi mowe dosłownie jak i w przenośni, niedługo już niczym nie będę się wyróżniać. Tabletki, przez które z dnia na dzień tracę cząstkę siebie, wyraźnie dają mi do zrozumienia jak bardzo konwencjonalna się staję. Moja sztuka traci swoją istotę, a ja żałośnie ratuję swoją wenę pisząc o jej braku. Absurd

23.10.2021
Wszyscy siedzimy na chwiejnych krzesłach, opieramy swój krzywy kręgosłup moralny o błędne przekonania i pozwalamy przytwierdzać je sobie do skorupy naszego mózgu, przy okazji nieodwracalnie go uszkadzając i kodując na stałe informacje znane nam jako "fakty". Do stóp fatum przyśrubowało nam cegły, na nos nałożono nam obskurne i tandetne okulary dla dorosłych, a na koniec wmówiono nam że dzięki temu jesteśmy przystosowani.
Przed oczami postawiono ogromny drewniany zegar i kazano żyć w rytm schematu jego tykania.
Pokazano nam perspektywe, jednocześnie nie informując nas że jest ich więcej.
Podano nam tace, a na niej wartości, które bez zastanowienia zjedliśmy ze smakiem.

Tonę w przyziemności udając, że potrafię pływać.

24.10.2021
My piękne i barwne kwiaty sięgające wyżej, a niżeli pozornie jest to osiągalne, mamy niepochamowaną potrzebę wzrostu, samodoskonalenia, przekraczania granic pozornie nieprzekraczalnych. Patrzymy z góry na stokrotki i słuchamy jak wykłócają się między sobą, która z nich ma bielsze, piękniejsze płatki i uśmiechamy się pod nosem. Myślimy sobie co sprawiło, że to właśnie te stokrotki są powszechnire znane, lubiane i zrywane. Nas nikt nie dotyka.Wspomniane ów stokrotki odnajdują się na polanie, znajdują drugie połówki, całymi dniami beztrosko tańczą w rytm wiatru i nie rozmyślają nad nieuchronnym końcem, perspektywą szerszą a niżeli ta łąka, na której dane jest im obcować, pragną przyziemności i ją mają. My natomiast dzień w dzień głowimy się nad potrzebami, których nie jesteśmy w stanie ziścić, gdyż świat ma dla nas za mało do zaoferowania. My wysokie kwiaty zazdrościmy im uwagi, potrzeb i percepcji, bo nigdy nie zaznamy spełnienia w wymiarze fizycznym, a świadomość tego powoli wykańcza nas z dnia na dzień. Więdniemy w pięknym stylu, ale co nam z tego skoro nikt nie jest w stanie dostrzec ogromu istoty naszego istnienia i pojąć świadomości wykraczającej poza proste schematy. Czujemy sie niedoceniani i desperacko pragniemy pochwał, których nasze wygórowane ego i tak nie przyswoi.

26.10.21
Jak wykarmić zgłodniałe podziw ego
mając do dyspozycji tak marne słowa, pochodzące z tak żałosnych ust?
Żadne z was niech nie śmie mówić do mnie
tym piskliwym, bezdźwięcznym głosem.
Nędzne wydmuszki bez wyrazu, charakteru i smaku.

Sucho mi w ustach
tym razem nie z nerwów
wypłukaliście mnie z nich
nie czuję już
stresu
lęku
smutku
gniewu
wstrętu
podniecenia

Obmyliście mnie gąbką zmywając mi z twarzy
ból,
żal,
rozczarowanie,
tęsknote,
radość,

Zostawiliście mnie sam na sam z ulgą
Jak mamy poradzić sobie we dwie?
Pozbawiliście mnie wszystkiego, co czyniło mnie ludzkim
ale to chyba dobrze prawda?
Ludzie to marny twór, im dalej mi od nich tym lepiej.

Pisanina jako forma terapiiWhere stories live. Discover now