Wrzesień

16 2 2
                                    

3.09.21
Szum samochodów zza okna nieustannie przypomina mi o nadciągającej dorosłości. Nie jestem gotowa na to, aby robić więcej niż robię na ten moment. Nie z powodu lenistwa, jestem po prostu nieprzystosowana. Moja wizja rzeczywistości, z resztą podobnie jak ja, jest raczej zaburzona.

25.09
Chcę, aby słowom przywrócono jakiekolwiek znaczenie, bo resztki swojej nadziei ulokowałam w wierze, że swojego czasu miały jakiekolwiek. Mam wrażenie że było to ich istotą, jednak ów istota została brutalnie zasypana, zatopiona w ścieku brudnych ludzkich intencji, w ogromie celów których sensu nie jestem w stanie dostrzec.

Marzę jak ślepiec, by wreszcie zobaczyć świat wyraźnie, zdjąć ze swoich oczu te obskurne tanie okulary dla dorosłych, które sztab otaczających mnie optyków, pielęgnował przez lata mojego rozwoju, przyśrubowywał do skorupy mojego mózgu, przy okazji nieodwracalnie go uszkadzając

Pragnę zachwycać się rzeczywistością za każdym, tak jakby to był ten pierwszy, chcę poczuć swój pierwszy oddech, pragnę aby ta mieszanina gazów, w końcu dotarła do najdalszych odmętów moich komórek i w końcu zasiedliła (jebać że do komórek dostarczany jest tylko tlen, jebać) powoli umierające szlaki neuronalne, których istnienie zależy tylko od tego, czy śruby mocujące okulary przestaną brutalnie wżynać się w ich struktury, niszcząc to czym naprawdę jestem.

Odnalezienie siebie wśród tego chaosu brzmi awykonalnie
chaos
chaos
chaos
jak to możliwe, że wciąż nie wiem czego pragnę a nieustannie ubieram to w słowa
jak to możliwe, że tak bardzo brakuje mi czegoś
czego nie
widziałam, nie słyszałam i nie czułam
Lubię gdy pada deszcz
wsłuchuję się w każdą kroplę odbijającą się od mojego okna
piję gorącą herbatę wewnątrz mojej bańki
zastanawiając się jak jest poza nią
zastanawiam się, kto w tym momencie marzy o własnej bańce
na co komu sprawiedliwość skoro mnie jest miło?

Pisanina jako forma terapiiWhere stories live. Discover now