11 - Może on jest

Start from the beginning
                                    

- Pocałowałeś ją, prawdopodobnie lepiej niż kiedykolwiek zrobił to Weasley, i do tego ją zostawiłeś?! Nawet nie przeprosiłeś? - Blaise zapytał głosem „czy jesteś poważny". Draco powoli skinął głową, a Blaise pokręcił głową z rozczarowaniem. Wszystko było dla nich zrujnowane.

- Nie, nie Blaise! - Theo potarł plecy Blaise'a. - Możemy to naprawić! - Powiedział, a Blaise i Draco ożywili się, patrząc na niego. - Draco, eliksiry są po obiedzie, a ty siedzisz obok niej. Po prostu powiedz jej podczas lekcji, że wiesz... Theo mrugnął. - ...wygląda pięknie. Zaufaj mi Smoku.. Wszystko będzie wybaczone. - powiedział rozmarzony Theo, powoli przesuwając rękę w powietrzu w kształcie tęczy. Draco i Blaise śledzili go wzrokiem jak szczenięta.

Blaise radośnie skinął głową, wyjął przenośne lusterko i podał je Draco.

- Teraz powtarzaj za mną. "Jestem Draco Malfoy i mogę to zrobić." – powiedział Blaise, podczas gdy Theo wyjął zegarek kieszonkowy i poruszył nim, próbując go zahipnotyzować.

– Jestem Draco Malfoy i mogę to zrobić. - Draco pokiwał głową w lustrze z aprobatą.

- Dasz radę, stary! – powiedział Blaise, ściskając jego dłoń.

- Teraz powiedz dziewczynie twojego życia, że ​​myślisz, że jest piękna!

Blaise powiedział:

- Miejmy nadzieję, że ci wybaczy. - Blaise przewrócił oczami. Draco spojrzał na niego. – Po tym, jak nazwałeś ją szlamą. - Theo mruknął, otrzymując od Draco uderzenie w głowę.

Theo potarł głowę, wpatrując się w Draco.

~OO~

10 minut później, przed klasą

- Jestem Draco Malfoy i nie mogę tego zrobić. - Powiedział, odwracając się od drzwi, ale Blaise i Theo go zatrzymali.

- Masz to zrobić - powiedział Blaise, patrząc na Hermionę.

- Ona rozpakowuje swoje rzeczy.

- Jak leniwiec, jeśli mnie pytasz. - powiedział Theo, przerywając Blaise'owi.

- Po prostu podejdź do niej, zaoferuj jej pomoc w rozpakowaniu i powiedz, że jest piękna. – powiedział Blaise, przewracając oczami na Theo.

Draco walczył i próbował uwolnić się od chłopaków, ale trzymali go mocno.

- I upewnij się, że Weasley cię nie zobaczy, nie możemy pozwolić, żeby wylądował w szpitalu, wtedy ona pójdzie i go pocieszy! - Powiedział Theo i po tym chłopcy odwrócili go i wepchnęli do klasy. Wpadł do środka, ale nikt nie zauważył, że rozmawiali przed przybyciem profesora. Draco zobaczył Hermionę i powoli podszedł do niej, przed ich biurkiem. Delikatnie chwycił w dłonie książkę, na którą patrzyła.

Theo i Blaise weszli później i obserwowali go z przodu klasy, obok Pansy i Ginny.

– Co kazaliście mu zrobić? – szepnęła do nich Pansy.

- Hej, Parkinson, powiedzieliśmy mu dokładnie, co ma robić i wszystko będzie dobrze! - Blaise ją uspokoił.

– Obserwujcie... – powiedział Theo i cała czwórka obserwowała.

- Czy potrzebujesz pomocy ze swoimi książkami? – zapytał Draco, patrząc na nią z góry. Odebrała mu swoją książkę.

- Myślisz, że nie jestem w stanie rozpakować własnych książek?! - Powiedziała patrząc na niego, lekko ze złością.

- O nie. – powiedział Blaise, kładąc dłoń na policzku, który powoli zsunął się w dół.

- Oczywiście, że jesteś zdolna! Chciałem tylko pomóc! - Draco wyjąkał. Merlinie, jaki był zły w podrywaniu dziewczyny, którą naprawdę lubił. Jak to robili normalni chłopcy? Nie był normalny. Nigdy nie miał czasu na skupienie się na dziewczynach, które naprawdę lubił.

To znaczy, o ile wcześniej lubił kogoś w ten sposób.

– Cóż, nie rób tego. - Splunęła i usiadła, odkładając ostatnią książkę. Spojrzał z rozczarowaniem na sufit i obszedł ich stół, by zająć swoje miejsce, kładąc szorstko swoje książki na stole i spojrzał do przodu.

– Ooof... – powiedziała Ginny i odwróciła się do przodu.

– To całkiem kiepski „początek?" – wyszeptał Blaise, a ona ze smutkiem skinęła głową. Malfoy wyglądał, jakby był trochę zdenerwowany, rozmawiając z Hermioną, a nie zarozumiały, może rzeczywiście chciał jej pomóc.

Theo usiadł blisko Pansy i spojrzał w przód. Zauważyła to, ale nie miała nic przeciwko temu i odwróciła się do niego. Rysował na zapasowym pergaminie.

– Twoje rysunki są całkiem ładne, Nott. – powiedziała Pansy patrząc mu przez ramię, a on podskoczył lekko patrząc na nią. Posłał jej nerwowy uśmiech.

- To będzie dziewczyna. W dzisiejszych czasach próbuję rysować różne płcie. - Powiedział niepewnie, a ona skinęła głową.

- Dlaczego nie... Dlaczego nie zaczniemy mówić do siebie po imieniu? - Odwrócił się do niej nerwowo, a ona spojrzała na niego lekko szeroko otwartymi oczami. - Wiesz, skoro pomagamy Granger i Draco? - Uśmiechnął się głupio.

- Tak, oczywiście! - Powiedziała mu radośnie, a on odetchnął lekko z ulgą.

Profesor wszedł pospiesznie i posłali sobie ostatni uśmiech, zanim odwrócili się do przodu.

- Dzień dobry, bardzo przepraszam za spóźnienie, zaczynajmy! - Posłał wszystkim szeroki uśmiech, a oni odwzajemnili go, przygotowując swoje pióra.

RedamancyWhere stories live. Discover now