- Wooyoung?... N-nie, teraz nie mogę płakać. Ale tu jest za dużo osób. Łącznie ze mną, cztery...

Wystarczyło jedno pociągnięcie nosem Sana, żeby była szansa, by tamci go usłyszeli.

- Ktoś tam jest... uh, czemu nie możemy zrobić w spokoju zdjęcia? - westchnął ten pierwszy nieznajomy głos - Weź Woo, sprawdź kto to, proszę.

- ... Jak nie ja, to wy byście tego nie zrobili, kochasie. - mruknął Jung, a chwilę później kabina, w której siedział skulony brunet została otwarta - S-San? Co ty tu robisz? I czemu płaczesz?... - zapytał podchodząc szybko do starszego, obejmując go delikatnie. Ku jego zdziwieniu, chłopak od razu mocno się w niego wtulił tak, jakby nie chciał go już nigdy więcej puszczać.

- Zabierz mnie stąd. Gdzieś daleko. Nie chcę już tu wracać... - Choi kiedy o tym myślał, nawet nie zwrócił uwagi na to, że Wooyoung powoli głaszcze jego plecy.

- Uhm... Seonghwa, Yeosang... mógłbym kiedy indziej zrobić wam zdjęcia w kiblu? - zapytał wprost czarnowłosy.

- Jasne. - stwierdził spokojnie najstarszy z całej czwórki, znajdującej się w łazience. Wziął swojego chłopaka na ręce, a następnie razem wyszli z pomieszczenia.

- No już, spokojnie...  chcesz powiedzieć co się stało? - zapytał cicho młodszy.

- ... Z-zestresowałem się... i pokłóciłem się wczoraj z... rodzicami. - mruknął brunet, powoli się uspokajając - Jestem zmęczony. Nie chcę tu być... dosłownie. - dodał.

Jungowi przyspieszyło bicie serca, kiedy to usłyszał. Nie chciał, żeby cokolwiek stało się Sanowi. Tym bardziej, jakby... odszedł i nigdy już nie wrócił.

- Też bym sobie zrobił przerwę. Od wszystkiego. - stwierdził Woo - Chociaż na chwilę gdzieś wyjechać. Albo po prostu uciec.

- Jego pomysł brzmi ciekawie... może bym się skusił.

- No i... fajnie by było kogoś ze sobą zabrać. - dodał młodszy, a następnie ujął delikatnie w dłonie twarz Sana. Starł palcami łzy chłopaka, które cały czas powoli spływały po jego policzkach - Więc jeśli byś chciał, to-

- Chcę. - przerwał mu szybko brunet - Bardzo chcę, Wooyoung. - spojrzał w oczy drugiemu.

Przez chwilę jeszcze tak na siebie patrzyli, nie odzywając się do siebie. Jung postanowił jednak przerwać tą ciszę, całując delkatnie czoło drugiego chłopaka.

- ... T-to już drugi raz, kiedy mnie pocałowałeś... - stwierdził zawstydzony brunet.

- Masz rację, Sannie. Ale... przeszkadza ci to? - zapytał Jung, patrząc z lekkim uśmiechem na starszego - Jeśli sobie tego nie życzysz, to powiedz. Przestanę.

- Ja... nie chciałbym, żebyś mnie całował. N-nie teraz... - wyszeptał chłopak - Nie po tym, jak mnie ojciec obmacywał, a potem zrobił coś gorszego.

- W porządku, nie będę. - odpowiedział spokojnie Woo. Postanowił w takim razie po prostu pogłaskać go po włosach - Chcesz się gdzieś przejść? Do domku na drzewie?

- Mhm... - mruknął brunet, wtulając się w Junga. Czuł się coraz bardziej bezpiecznie w ramionach młodszego, chociaż pogodzeni byli od całkiem niedawna...

~

Chłopcy postanowili, że spotkają się wieczorem pod domem Sana.
Brunet od razu kiedy wszedł do mieszkania, udał się do swojego pokoju, aby się jakoś spakować.

- Okej... bluzy, koszulki, spodnie, bielizna i skarpetki. No, jeszcze kurtka, notes, ołówek i żyletki... uh, to wszystko. - mruknął do siebie - ... Pamiętnik też wezmę. - dodał.

Podszedł do szafki, w której był właśnie jego pamiętnik. Wyjął go, a następnie udał się z powrotem na łóżko. Usiadł na nim i zaczął przeglądać po kolei wszystkie swoje dotychczasowe wpisy.

,,Wpis 1;

Mam przyjaciela! Jung Wooyoung. Jest cudowny. Nie dość, że jest wysportowany, miły i mądry, to jeszcze taki ładny...
Ma całkiem sporo przyjaciół. Też bym tak chciał. Może kiedyś mi się uda znaleźć tylu znajomych, co ma Wooyoung.

Wpis 2;

Dzisiaj narysowałem Wooyounga. W szkole dałem mu ten rysunek. Podziękował, ale... nie wiem, czy mu się spodobał... może powinienem się bardziej postarać i zrobić to lepiej?

Wpis 3;

Zakochałem się. Zakochałem się w chłopaku, który jest moim przyjacielem...
Chciałbym mu to wyznać. To stało się tak szybko. Chociaż.. byłbym bardzo szczęśliwy, jakby Wooyoung odwzajemnił moje uczucia...

Wpis 4;

Czego ja się spodziewałem? Ktoś taki jak Wooyoung, nigdy przecież by mnie nie pokochał. Ale... powiedział mi, żebym się już do niego nie odzywał... tak pewnie będzie lepiej.
Może... przestanę się do kogokolwiek odzywać?

Wpis 5;

Pierwszy raz się dzisiaj okaleczyłem. To całkiem przyjemne uczucie, kiedy jest się tak bardzo zdesperowanym idiotą jak ja.

Wpis 6;

Dzisiaj mnie pobili. Wooyoung stał przy ścianie i nic nie zrobił. Nie mam mu tego za złe, zasłużyłem na to.

Wpis 7;

Nadal go kocham."

San czytając to, od razu posmutniał. Wszystkie te słowa były prawdą, a teraz on właśnie razem z Wooyoungiem planują ucieczkę.

- Co, jeśli to nie jest jednak tak dobry pomysł...? Chyba jednak znowu powinienem się chociaż trochę zdystansować. Co jeśli mnie zostawi? Ale obiecał... nie może mnie zostawić. Nie tym razem.

>>>>>

mmm

czeźć

nie lubimy ojca Sana, co nie?













𝚅𝚘𝚒𝚌𝚎 | 𝚆𝚘𝚘𝚜𝚊𝚗Where stories live. Discover now