- Zrobi mi coś, jestem pewien.

Stało się tak, jak myślał San. Chwilę później jego ojciec zaczął się do niego dobierać, co potem skończyło się wiadomo czym...

~

Gdy ten okropny moment dla młodego Choia w końcu minął, a jego rodzic wyszedł do sklepu, San wolnym i chwiejnym krokiem udał się do łazienki. Zamknął się w niej na klucz, a następnie spojrzał na swoje odbicie w lustrze. Jego szyja w kilku miejscach była sina, koszulka pognieciona, a włosy roztrzepane na wszystkie strony. Czuł do siebie jeszcze większe obrzydzenie niż wcześniej.

- Czuję się brudny. Jestem obrzydliwy. Co ja zrobiłem temu światu, że aż tak mnie nienawidzi?... - myślał tak jeszcze przez chwilę, dopóki nie dostał ataku paniki, przez który na jego ciele w różnych miejscach powstały nowe kreski.

Siedział na podłodze, cicho płacząc i kuląc się z nerwów. Tak bardzo chciał w tamtym momencie zniknąć. Czuł się upokorzony do granic możliwości.

- Wooyoung... chciałbym, żebyś mnie teraz przytulił... - wyszeptał zamykając oczy.

~

W tym samym czasie, Jung siedział na łóżku, przeglądając zdjęcia z Sanem. Nie interesowało go to, że jego rodzice nie pytali gdzie był. Myślał tylko o tym uroczym starszym chłopaku, który spał wtulony w jego bok.

- Mh... naprawdę nie mogę się doczekać jutra. - mruknął do siebie - Muszę tylko wyjaśnić Hyunjinowi to, że wyzwanie, zakład czy  cokolwiek innego nie jest już aktualne.

Kiedy skończył przeglądać ponownie wszystkie zdjęcia, położył się na plecach i chwilę później już spał.

~

Następnego dnia, Wooyoung spotkał się z Hyunjinem przed lekcjami. Musiał mu w końcu powiedzieć tą jedną bardzo ważną rzecz.

- Jest i on. - uśmiechnął się długowłosy blondyn - No to co tam chciałeś ważnego mi powiedzieć, że musiałem przyjść tu godzinę przed lekcjami?

- Powiem wprost. - mruknął Jung - To wyzwanie albo zakład jest nieaktualne. - stwierdził szybko chłopak stojący naprzeciwko Hwanga.

- A czemu? Boisz się, że ci się nie uda, czy jak? - zapytał Hyunjin, patrząc podejrzliwie na swojego przyjaciela - Znaczy wiesz, ja tam nie mam nic przeciwko, do niczego cię nie zmuszam, tylko chciałbym wiedzieć jaki jest po-

- Po prostu nie chcę tego kontynuować. Nie jako wyzwanie. Zależy mi na prawdziwym zaufaniu Sana, bo kiedyś... zjebałem całą naszą relację przez przypadek. - stwierdził chłopak o czarnych włosach - Teraz chcę to naprawić.

- No okej, więc nie kontynuujemy tego. Mam nadzieję, że ci się uda i... no, wolę nie pytać o to co się stało między wami kiedyś. A, no i jestem zaskoczony tym, że się znacie. - odpowiedział spokojnie Hyunjin.

Wooyoung był zadowolony z postawy drugiego. Cieszył się, że ten nie zmuszał go do dalszego ciągnięcia tej akcji z Sanem. Zdecydowanie Hwang był jego najlepszym przyjacielem.

- Dzięki za zrozumienie. - Jung posłał mu delikatny uśmiech, który szybko został odwzajemniony przez Hyunjina - Hm... co ty na to, żeby przejść się jeszcze przed lekcjami do sklepiku po jakieś jedzenie? Śniadania nie jadłem i jestem głodny strasznie...

- Jasne, możemy. - stwierdził rozmówca Woo - Też bym coś zjadł. Na co masz konkretnie ochotę?

- Sam nie wiem... w sumie to chyba na cokolwiek. - odpowiedział Jung.

Gdy już zdecydowali się co chcą zjeść, udali się do wybranego miejsca.

~

Również w tym samym czasie San wybierał sobie ubrania zakrywające praktycznie każdą część jego ciała poza dłońmi. Była to konkretnie szara bluza, tego samego koloru koszulka, czarne dresy oraz trampki.
Zapomniał o spakowaniu połowy książek, zabrał tylko kilka z nich, dwa zeszyty i swój wyświechtany notatnik do zapisywania pojedynczych słów i krótkich zdań. Nie miał ochoty dzisiaj z kimkolwiek rozmawiać. O dotyku tym bardziej nie chciał myśleć, bo od razu przypominała mu się sytuacja z poprzedniego dnia.

Gdy wyszedł w końcu z domu, udał się prosto do szkoły, a kiedy dotarł na miejsce, szybko usiadł na najbliżej stojącej ławce.

Jedyne czego chciał, to spokoju chociaż na chwilę, jednak nie mógł niestety tego dostać. Oberwał dosyć mocne uderzenie w głowę przez jakiegoś chłopaka, który zaczął się śmiać się z wyglądu Sana.

- Tak bardzo chciałbym zakończyć moją marną egzystencję na tym świecie... - pomyślał, zanim ze zmęczenia zasnął na drewnianej ławce.

>>>>>

yyy

czeźć

wyrobiłam się z napisaniem rozdziału hehet

bo no wiecie, mam zapisane, że będą co trzy dni qwq

ogólnie to wasze komentarze zachęcają mnie do dalszego pisania, więc aaaaa dziękuję wam bardzo!!

<33

















𝚅𝚘𝚒𝚌𝚎 | 𝚆𝚘𝚘𝚜𝚊𝚗Where stories live. Discover now