Gdy tylko przekroczyłam próg szkoły już czułam wszystkie spojrzenia tylko na sobie. Zdjęłam słuchawki z uszu i udałam się w stronę szafki gdzie już czekała na mnie Natalie.
- O jednak przyszłaś, gdzie moje dziesięć dolców? - przytuliła się do mnie na powitanie.
- Zjadł je biletomat gdy jechałam. - przekręciłam cyferki na kłódce.
- Nie pierwszy raz. - oparła się plecami o ścianę.
- Nie masz wrażenia, że każdy się na nas gapi? - zapytałam jej wyciągając książki do historii.
- Żadna nowość, w końcu kto nie zatrzymałby wzroku na takiej doskonałej osobie jak ja. - zaśmiała się. - A tak na poważnie, nikt już nie pamięta, że wyglądałaś wczorajszego dnia jak wielka kupa spaghetti.
- Weź nawet mi nie przypominaj. - zatrzasnęłam drzwiczki i ustawiłam kod na cztery zera.
- Nie muszę. Twoje myśli od wczorajszej przerwy obiadowej skupione są tylko na tym i na Dominicu, ale to codzienność.
- Porażka, pewnie teraz się śmieje ze mnie z kolegami. - zarumieniłam się.
- Wiem, że byś chciała być w centrum uwagi, ale po pierwsze nikt o tym już nie pamięta, a po drugie, jak sama wielokrotnie twierdziłaś, on taki nie jest. - przewróciła oczami.
Miała rację, Dominic nigdy nie śmiał się z innych. Zawsze był uprzejmy i pomocny. Gdy tylko jacyś jego koledzy zaczepiali młodszych pojawiał się z niewiadomo skąd i odganiał ich myśli od jakiejkolwiek bójki. Na dodatek był i w sumie jest cholernie przystojny.
- Słuchasz mnie? - pstryknęła palcami przed moją twarzą Natalie.
- Zamyśliłam się.
- To jak? - popatrzyła na mnie, na co podniosłam tylko brwi. - Pytałam czy idziesz dzisiaj do Hazel.
- Jeszcze nie wiem, a kto idzie? - ruszyłam w stronę klasy.
- No z naszej paczki pewnie Daisy, Thomas i Louis.A zresztą co za różnica. Idziesz i koniec. Kiedy niby ostatnim razem byłaś na jakiejkolwiek imprezie? Właściwie nawet nie chce znać odpowiedzi.
Zaśmiałam się równocześnie z dzwonkiem. Po chwili pod salą pojawiła się nauczycielka i weszłyśmy z innymi do klasy. Jak zwykle usiadłyśmy w ostatniej ławce. Wyjęłam potrzebne rzeczy i schowałam słuchawki, które przez cały czas trzymalam w ręku.