16 powrót do domu, ślub, tragedia

101 4 2
                                    

Witajcie kochani!

Na sam początek chciałabym wam podziękować za ponad 400 wyświetleń. Miałam inny pomysł na zakończenie ale wybrałam inna alternatywę. Nie mam za bardzo już pomysłu na kontynuację tej książki i skończę ja szybciej niż myślałam. Bardzo się cieszę ,że jesteście ze mną i dziękuję wam za głosy i komentarze. W mediach piosenka tytułowa.❤️❤️

Miłej lektury😘😘

------------------------------------------------------------

Alan pov.

Dzisiaj mogę odwiedzić Mad w, szpitalu bo lekarz mi wczoraj zabronił wchodzić. Dobrze ,że wczoraj spakowałem jej najpotrzebniejsze rzeczy i jakieś książki ,które uwielbia , MP3 bez której się nie rozstaje. Noc minęła mi okropnie. Pomimo ,że wiedzieliśmy coś jej dolega miałem nie spokojny sen. Jest 7 rano a odwiedziny są dopiero o 8 więc postanowiłem przebrać się w dresy i pobiegać. Przez tydzień nie biegałem bo nie ,za bardzo miałem na to czas i ochotę. Nie zwlekając zrobiłem to co pomyślałem wcześniej.

Po 40 minutowym bieganiu czułem się o wiele lepiej. Uspokoiłem się i oddaliłem nie potrzebne myśli od siebie. Chodź na chwilę się od nich uwolniłem. Wskoczyłem szybko pod prysznic i odświeżyłem się bo pewnie nie pachniał bym za ciekawie. Przebrałem się w nowe rzeczy zabrałem torbę dla Mirandy ,moje dokumenty i kluczyki od auta. Droga do szpitala zajęła mi nie całe 15 minut więc nawet szybko ,jak o tym czasie. Zabrałem torbę i udałem się na oddział ,na którym leży Miranda. Najpierw zapukałem do jej sali by nie ,wyjść na jakiegoś bez kultury gościa. Usłyszałem ciche proszę wszedłem do środka i zobaczyłem moje słonko.

- Witaj kochanie. Jak się czujesz?- zapytałem siadając na krzesełku ,wcześniej całując ją w czoło na przywitanie

- Czuje się dobrze dziękuję- odpowiedziała mi uśmiechem ,za którym tęskniłem od wczoraj. - przyniosłeś mi jakieś rzeczy?

- Tak wszystko co potrzebujesz. Książki, MP3 i rzeczy na zmianę jakieś, szczoteczkę do zębów ,pastę i kosmetyki. Mam nadzieję, że niczego nie zapomniałem.

- Patrząc obecnie to niczego nie zapomniałeś. Dziękuję kochanie- obdarzyła mnie swoim zniewalającym uśmiechem i pocałunkiem.

- Wiesz jak mnie nastraszyłaś wczoraj. Z resztą nie tylko mnie. Czemu nic nie mówiłaś ,że się źle czujesz? Przecież byśmy myśleli nad wizyta u lekarza.

- Wiem przepraszam. Po prostu widzę jak się o mnie martwisz i w ogóle,nie chciałam ci dokładać kolejnych zmartwień ,że źle się czuje.

- No dobrze kochanie ale następnym razem mów mi wszystko. Coś zaradzimy. Strasznie się o ciebie martwiliśmy.

Po tych słowach nachyliłem się i złożyłem pocałunek na ustach mojej ukochanej. W życiu się tak nie bałem o nią jak wczoraj. Kocham ją nad życie nie wyobrażam sobie bez niej teraz niczego. Jestem szczęściarzem ,że ją mam przy sobie nigdy nie pomyślał bym ,że z pozoru niewinna kolacja w restauracji Mirandy skończy się tak jak skończy. Ja się chyba w czepku urodziłem. Mam wspaniałą kobietę ,która urodzi nam nasze kochane dziecko, wspaniałych przyjaciół i rodzinę ,o której zawsze marzyłem. Stała się moim sensem życia i moim natchnieniem. Kurwa ale szczęściarz ze mnie.

Nigdy bym nie pomyślał ,że ja facet ,który skakał z kwiatka na kwiatek zmianie ,się o 180° i będzie myślał o rodzinie, dziecku i narzeczonej. Miranda prawiła ,że zrozumiałem jak wiele zyskałem dzięki niej. Mój synek ,który się nie długo pojawi daje nam dużo szczęścia i nadzieji na lepsze życie. Gadam trochę zawiłe ale takie mam odczucia. Dzisiaj będę mógł zabrać Mad do domu ,ale zanim to nastąpi ma jeszcze przyjść do niej onkolog i przekazać wiadomości czy wszystko jest okey. Rozmawiałem z moją narzeczoną dobrą godzinę ,nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi, do sali wszedł lekarz.

Love wins over glamour -wszystko może się zdarzyć ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz