7 : no co?

164 14 0
                                    

Od razu rzuciłam się do drzwi, ale mnie odciągnęli. Chwilę później przybyła karetka. Pomiędzy ludźmi zauważyłam tylko kosmyki jego niebieskich włosów.

                            __________

Postanowiłam odwiedzić Lukę w szpitalu. On zasługuje na wytłumaczenie. Muszę mu też powiedzieć co czuję...

Pielęgniarka zaprowadziła mnie do jasno zielonego pokoju typowego dla szpitala. Znajdowały się tam dwa łóżka, ale Luka leżał sam. Usiadłam na niskim taborecie postawionym obok. Wzrokiem poprosiłam kobietę, żeby zostawiła nas samych.

- Luka? Jak się czujesz? - zaczęłam rozmowę typowym pytaniem.
- Mhm... coraz lepiej. Dlaczego tu przyszłaś?

- Należy ci się wyjaśnienie. Ja nie wiedzi...
- Nie mów nic proszę. - chłopak przerwał mi. - To co zrobiłem było głupie. Trochę poniosły mnie emocje i już nigdy tego nie powtórzę. Musisz coś wiedzieć...

- Tak? - ulżyło mi kiedy powiedział, że nie będzie próbował tego jeszcze raz.
- Nigdy nie widziałem, żeby Adrien tak patrzył na dziewczynę. - wymruczał Luka.

- On to zrobił pod wpływem chwili. Nie wiedziałam, że mnie pocałuje. - tłumaczyłam się.
- Powinnaś być moja, ale nie jesteś. I to rozumiem. Adrien nie umie okazywać uczuć, bo nigdy nie musiał tego robić. Daj mu szansę. - mówił spokojnym tonem chłopak.

- Co będzie z tobą? - zapytałam. Nie mogłam uwierzyć w jego osłabione słowa.

- Nic. Jakoś sobie poradzę. - uśmiechnął się. - Nie zmarnuj tego. Może tobie uda się go zmienić. Po za tym : nie ważne kogo bym lubił - nie chcę drugi raz widzieć tego przerażającego światła, od którego odciągnęli mnie lekarze.

Zabrzmiało to strasznie, ale Luka się zaśmiał. Też wysiliłam się na uśmiech, ale było to trudne wiedząc, że mam łzy w oczach.

Nie mogłam zostać w odwiedzinach dłużej niż godzinę, więc po skończonym czasie wyszłam ze szpitala. Ruszyłam w stronę starej altanki.

Nie było śladu Adriena, ale byłam pewna, że przyjdzie. Może nie teraz - ale przyjdzie.

                               _________

Po jakichś trzydziestu minutach moje przypuszczenia stały się prawdą.

Chłopak usiadł koło mnie na drewnianej ławce.
- Byłaś u Luki? - zaczął.

- Tak...
- Jak z nim?
- W porządku. Czuje się już lepiej. Rozmawialiśmy...

Adrien na chwilę zamilkł.

- Opowiedział mi trochę o tobie. - powiedziałam spokojnie na co on się spiął.
- Hehe... niby co? - spytał zestresowany blondyn.

- Powiedział, że nie umiesz okazywać uczuć. - zaczęłam. - I też, że nigdy tak nie patrzyłeś na jakąkolwiek dziewczynę. Luka był jeszcze trochę zazdrosny jak to mówił, ale chyba zrozumiał...

Po kolejnej chwili ciszy, Adrien się odezwał :
- On mówił prawdę... Jestem słaby.

- Ej, tego nie powiedział. - zaprzeczyłam. Nie chce, żeby myślał, że to miałam na myśli.
- Wszystko co mówił to prawda. Nawet nie umiem ci pokazać, że cię lubię! - szybko zakrył sobie usta dłonią. - No właśnie...

- Pfff... hahhah!
- Nie śmiej się, to nie takie proste... - przerwał mi.
- Przepraszam. - odpowiedziałam nie kończąc śmiechu.

Wzięłam jego twarz w moje dłonie i przyciągnęłam do siebie. No co? Ktoś go musi nauczyć okazywać uczucia.

Pocałowałam jego usta, co mu się spodobało. Co prawda : to nie nasz pierwszy raz, ale tym razem było inaczej. Nie miałam w głowie Luki, ani widowni. Byliśmy sami.

- Jakby Kagami lub Chloe to zobaczyły...
- To by cię zabiły. - powiedział Adrien. - No co? Stwierdzam fakt.

  Wieczór spędziliśmy pod naszą altanką. Nie wyobrażam sobie, że to samo miałabym robić z Luką. Wole, żeby został moim przyjacielem. Z Adrienem czuję się inaczej. Ciągle mam w głowie słowa „może tobie uda się go zmienić...". Nie wiem co Luka miał na myśli. Nie chcę wiedzieć. Wystarczy mi to o czym już wiem. A wiem, że kocham mojego nowego chłopaka.

🐞Miraculous : Romeo & JuliaWhere stories live. Discover now