- No, hej chłopaki, już jestem - mówi James, wracając z kibla. Bierze piwsko z lodówki.
- A co ty taki czerwony jak siur? - pyta Dejfa.
Dave: A tak jakoś, no.
James: Boże, zemdlejesz zaraz - siada obok nich.
Het widzi, że Dave chyba coś ukrywa, a Kirk siedzi jakiś zamyślony. W tej ciszy słychać tylko jak James upija ogromne łyki piwa i połyka je dość głośno, co było niezręczne.
James: Wybaczcie, pragnienie. Suszyło mnie - śmieje się. - Jak na Saharze w tym szpitalu, ani żreć ani nic.
Kirk: Nic tam nie jadłeś ani nie piłeś? - Pyta zaskoczony.
James: Dawali byle co. Wiesz, ja jestem ciągle głodny - mówi James z dwuznacznym uśmiechem.
Kirk: Uwierz, że doskonale to wiem - Również się uśmiecha. - Dlatego dzisiaj się najesz - mówi, przygotowując dla Heta jajecznicę ze szczypiorkiem.
James wypija następne piwsko, jedząc jajecznicę.
- Mmm, Kirk, ale dobre jajka - uśmiecha się zboczenie.Dave sobie piwko pije. James stuka więc piwkiem o piwko Dave'a jako toast.
Dave: W końcu wolność, co?
James: Tak. Tylko, wiesz, bałem się że ten policjant mnie dogoni - mówi Het, upijając kolejny łyk. - Choć, do szybkich nie należał, grubas jakiś - śmieje się.
Dave śmieje się z Jamesem.
- No no. Nawet widziałem jak zacząłeś uciekać.James: Poważnie? - krztusi się Het.
Dave: Noo, spieprzałeś jak sarna.
James: Chyba prędzej jak jeleń. Młody bóg - uśmiecha się James, kończąc już trzecie piwo. Idzie po następne.
James: Muszę się dziś najebać po wsze czasy.
Dave: No no. A też mi podasz kolejne piwo?
James: Jasne, pewnie. Już lecę - podaje piwsko dla Dejfa.
Dave: Dzięki - bierze piwsko.
James: A ten... A właśnie. Czemu nie ma Larsa? - pyta Het i poważnieje przez moment.
Wygląda, jakby go zamurowało. Domyśla się, że może go pobili i zostawili gdzieś.
Dave'a lekko zamurowało w środku - On wyjechał na parę dni do rodziców.
James: Do Danii, tak? - pyta niepewnie.
Dave: Tak - odpowiada.
James: Hm, no nie wiem... Pójdę do jego pokoju, dobra? - mówi.
Dave: Ta... pewnie.. idź - mówi Dave czując, że zaraz kipnie.
James idzie więc na górę. Wchodzi od razu do pustego pokoju Larsa i zastaje tam Cliffa, który leży na łóżku i rozmyśla nad czymś.
Cliff: O, James.
James: No, to ja. Już jestem, nie martw się. Słuchaj, co ty tu robisz?
Cliff: Myślę nad tym, co by było, gdyby...
Tymczasem na dole.
- Nie wie, co odjebałem, prawda? - pyta zmieszany Kirk, gdy Het wchodzi na górę.
Nie, nie wie... - Dave nadal jest zestresowany.
Kirk: Proszę, nie mów mu... Wolę, żeby myślał, ze udało mu się zwiać, niż żeby wiedział o tym, że prawie zgwałciłem i zabiłem policjanta jego własną bronią, potem mu groziłem, a na koniec unieruchomiłem, okradłem i zostawiłem. Zresztą, sam wiesz... Jamie by tego nie zniósł...
Dave: Wiem.. i nie powiem, spokojnie...
Kirk: Dzięki, Dave. Jesteś gość! - Kirk klepie przyjaciela po plecach, nie szczędząc sobie siły.
Dave: Dużo masz siły, Kirk.
Kirk: Wiem - uśmiecha się głupkowato.
Het wciąż gada z Cliffem.
Cliff: Mówisz, że gdzie pojechał? Do Danii? Co za bzdura - prychnął Cliff.
James: Czyli, że gdzie?
Cliff: Nikt nic nie wie. Powiedział, że odchodzi.James nie wie jak ma zareagować. Schodzi na dół
James: Dave! Dave! - patrzy mu w oczy. - Dave... Mówiłeś, że...
Dave wstaje ze strachu.
- Ja... - nie wie co ma powiedzieć.A James stoi nieruchomo naprzeciwko Dejfa. Nie wie co ma myśleć i co ma zrobić.
Serce Dave'a strasznie mocno bije - James... bo.. no.. nie chciałem ciebie martwić... - i tak wie, że jebie bardziej sprawę.
James: - Mogłeś powiedzieć od razu... - mówi załamany. - Teraz jestem wkurwiony, smutny i nie wiem co jeszcze! - mówi głośniej i uderza pięścią w stół.
Dave: Przepraszam... - mówi załamany i podskakuje przez walnięcie pięści Jamesa w stół.
James: Oj, nie wiem czy ja to przyjmę - wkurwia się bardziej i nagle wychodzi, trzaskając drzwiami.
------------------
Polsat XD
CZYTASZ
𝕸𝖊𝖙𝖆𝖑𝖑𝖎𝖈𝖆 𝕽𝕻
Humor1983 rok. Kilku kumpli grających dopiero kiełkujący thrash metal postanawia założyć zespół i grać. Okazuje się, że jeden z nich jest gejem, a potem nagle cała reszta przyznaje się do homoseksualizmu. James, Kirk, Lars, Cliff i Dave - właściwie, akcj...