Rozdział 15 - Gniew Hetfielda

123 11 90
                                    

- No, hej chłopaki, już jestem - mówi James, wracając z kibla. Bierze piwsko z lodówki.

- A co ty taki czerwony jak siur? - pyta Dejfa.

Dave: A tak jakoś, no.

James: Boże, zemdlejesz zaraz - siada obok nich.

Het widzi, że Dave chyba coś ukrywa, a Kirk siedzi jakiś zamyślony. W tej ciszy słychać tylko jak James upija ogromne łyki piwa i połyka je dość głośno, co było niezręczne.

James: Wybaczcie, pragnienie. Suszyło mnie - śmieje się. - Jak na Saharze w tym szpitalu, ani żreć ani nic.

Kirk: Nic tam nie jadłeś ani nie piłeś? - Pyta zaskoczony.

James: Dawali byle co. Wiesz, ja jestem ciągle głodny - mówi James z dwuznacznym uśmiechem.

Kirk: Uwierz, że doskonale to wiem - Również się uśmiecha. - Dlatego dzisiaj się najesz - mówi, przygotowując dla Heta jajecznicę ze szczypiorkiem.

James wypija następne piwsko, jedząc jajecznicę.
- Mmm, Kirk, ale dobre jajka - uśmiecha się zboczenie.

Dave sobie piwko pije. James stuka więc piwkiem o piwko Dave'a jako toast.

Dave: W końcu wolność, co?

James: Tak. Tylko, wiesz, bałem się że ten policjant mnie dogoni - mówi Het, upijając kolejny łyk. - Choć, do szybkich nie należał, grubas jakiś - śmieje się.

Dave śmieje się z Jamesem.
- No no. Nawet widziałem jak zacząłeś uciekać.

James: Poważnie? - krztusi się Het.

Dave: Noo, spieprzałeś jak sarna.

James: Chyba prędzej jak jeleń. Młody bóg - uśmiecha się James, kończąc już trzecie piwo. Idzie po następne.

James: Muszę się dziś najebać po wsze czasy.

Dave: No no. A też mi podasz kolejne piwo?

James: Jasne, pewnie. Już lecę - podaje piwsko dla Dejfa.

Dave: Dzięki - bierze piwsko.

James: A ten... A właśnie. Czemu nie ma Larsa? - pyta Het i poważnieje przez moment.

Wygląda, jakby go zamurowało. Domyśla się, że może go pobili i zostawili gdzieś.

Dave'a lekko zamurowało w środku - On wyjechał na parę dni do rodziców.

James: Do Danii, tak? - pyta niepewnie.

Dave: Tak - odpowiada.

James: Hm, no nie wiem... Pójdę do jego pokoju, dobra? - mówi.

Dave: Ta... pewnie.. idź - mówi Dave czując, że zaraz kipnie.

James idzie więc na górę. Wchodzi od razu do pustego pokoju Larsa i zastaje tam Cliffa, który leży na łóżku i rozmyśla nad czymś.

Cliff: O, James.

James: No, to ja. Już jestem, nie martw się. Słuchaj, co ty tu robisz?

Cliff: Myślę nad tym, co by było, gdyby...

Tymczasem na dole.

- Nie wie, co odjebałem, prawda? - pyta zmieszany Kirk, gdy Het wchodzi na górę.

Nie, nie wie... - Dave nadal jest zestresowany.

Kirk: Proszę, nie mów mu... Wolę, żeby myślał, ze udało mu się zwiać, niż żeby wiedział o tym, że prawie zgwałciłem i zabiłem policjanta jego własną bronią, potem mu groziłem, a na koniec unieruchomiłem, okradłem i zostawiłem. Zresztą, sam wiesz... Jamie by tego nie zniósł...

Dave: Wiem.. i nie powiem, spokojnie...

Kirk: Dzięki, Dave. Jesteś gość! - Kirk klepie przyjaciela po plecach, nie szczędząc sobie siły.

Dave: Dużo masz siły, Kirk.

Kirk: Wiem - uśmiecha się głupkowato.

Het wciąż gada z Cliffem.

Cliff: Mówisz, że gdzie pojechał? Do Danii? Co za bzdura - prychnął Cliff.

James: Czyli, że gdzie?

Cliff: Nikt nic nie wie. Powiedział, że odchodzi.

James nie wie jak ma zareagować. Schodzi na dół

James: Dave! Dave! - patrzy mu w oczy. - Dave... Mówiłeś, że...

Dave wstaje ze strachu.
- Ja... - nie wie co ma powiedzieć.

A James stoi nieruchomo naprzeciwko Dejfa. Nie wie co ma myśleć i co ma zrobić.

Serce Dave'a strasznie mocno bije - James... bo.. no.. nie chciałem ciebie martwić... - i tak wie, że jebie bardziej sprawę.

James: - Mogłeś powiedzieć od razu... - mówi załamany. - Teraz jestem wkurwiony, smutny i nie wiem co jeszcze! - mówi głośniej i uderza pięścią w stół.

Dave: Przepraszam... - mówi załamany i podskakuje przez walnięcie pięści Jamesa w stół.

James: Oj, nie wiem czy ja to przyjmę - wkurwia się bardziej i nagle wychodzi, trzaskając drzwiami.

------------------
Polsat XD

𝕸𝖊𝖙𝖆𝖑𝖑𝖎𝖈𝖆 𝕽𝕻Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz